Obecny rok był rekordowy pod względem pożarów łąk i nieużytków na terenie powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego. Szczególnie często paliło się w dolinie Noteci. Jedną z głównych przyczyn był wyjątkowo niski poziom wody. Rzeka w tym roku niemal wcale nie wylała.
Wiosną strażacy nie narzekają na brak pracy, całą dobę muszą być w pełnej gotowości
Fot. Marek Maluśkiewicz
Proceder wypalania traw praktykowany jest szczególnie wczesną wiosną, kiedy z ziemi zaczynają kiełkować nowe rośliny. Strażacy nie mogą wtedy narzekać na brak pracy. Nie ma dnia, żeby nie musieli wyjeżdżać do palących się łąk. W każdej takiej akcji bierze udział średnio 1–2 samochody gaśnicze i kilku strażaków.
- Przez ostatnie dwa dni mieliśmy około dziesięciu wyjazdów do gaszenia płonących łąk. Spłonęły łąki w okolicach Stobna, Białej, Siedliska, Runowa i Trzcianki. Dopóki nie spadnie deszcz, tych pożarów będzie coraz więcej – mówił w marcu Tomasz Tomczak, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Trzciance. – To jest już prawdziwa plaga. Najgorzej, jak pali się wysoka trawa lub suche trzcinowiska – opowiadali strażacy z Czarnkowa, zajęci gaszeniem traw płonących koło Zofiowa, które podpalono wieczorem, pierwszego dnia wiosny.
Najbardziej przerażające są strażackie statystyki. Do końca czerwca ubiegłego roku na terenie powiatu odnotowano tylko 50 pożarów łąk. W tym roku – do końca kwietnia – było ich ponad 350 (aż 7-krotnie więcej!). W gaszeniu uczestniczyło około 2290 strażaków i 516 jednostek. Całkowity czas akcji wyniósł 400 godzin. Spaleniu uległo 820 hektarów. Najwięcej pożarów – ponad 100 – odnotowano na terenie gminy Trzcianka, najmniej – po kilka – w gminach Połajewo i Lubasz.
Od lat organizacje przyrodnicze apelują, aby nie wypalać łąk i nieużytków. Nadnoteckie Koło PTOP „Salamandra” opublikowało na łamach prasy kilka artykułów na ten temat. Wypalanie traw doprowadza do wyjaławiania gleby, a nie – jak sądzą rolnicy – do jej użyźniania. Powszechnie znane są też efekty wiosennego wypalania – cierpi na tym cała przyroda. Poza tym wypalanie stwarza ogromne zagrożenie również dla ludzi. Częste są przypadki przerzucania się pożarów na okoliczne lasy, a nawet zabudowania. Kilka z nich odnotowano ostatnio także w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim.
Marek Maluśkiewicz
Nadnoteckie Koło PTOP „Salamandra”