Każdy, kto widział rozległą panoramę Poznania widoczną ze skrzyżowania ul. Słowiańskiej i Rakoczego, nie będzie zdziwiony, że właśnie tutejsze wysokie latarnie stały się od kilku lat stałym miejscem odpoczynku dla sporej grupy mew.
Z latarni na skrzyżowaniu ul. Słowiańskiej i Rakoczego mewy mają rzeczywiście wspaniały widok na cały Poznań
Fot. Andrzej Kepel
Aby prowadzić ciekawe obserwacje przyrodnicze nie trzeba koniecznie wyjeżdżać z miasta. Czasami nie trzeba nawet wychodzić z samochodu. Tysiące poznaniaków jadąc rano do pracy mogą sprawdzać prognozę pogody obserwując mewy siedzące nad ruchliwymi skrzyżowaniami.
Śmieszki (Larus ridibundus) to najpospolitsze na śródlądziu mewy. Nazwa gatunkowa pochodzi od ich charakterystycznego krzyku, przypominającego wybuch głośnego nieskrępowanego śmiechu. Choć mewy najczęściej kojarzą się nam z wodą, śmieszki żerują także na lądzie. W Poznaniu możemy je spotkać cały rok, lecz szczególnie liczne są jesienią i zimą. W tym czasie większość rodzimych ptaków odlatuje na zachód i południe Europy, a do nas przybywają osobniki uciekające przed mrozami w Europie północnej i wschodniej.
Niektóre śmieszki mają w naszym mieście swoje ulubione miejsca. Spore grupy upodobały sobie jako żerowiska osiedlowe trawniki, gdzie konkurują o pokarm z gołębiami i gawronami. Czas pomiędzy posiłkami spędzają w miejscach, z których roztacza się rozległy widok na okolicę.
Każdy, kto widział rozległą panoramę Poznania widoczną ze skrzyżowania ul. Słowiańskiej i Rakoczego, nie będzie zdziwiony, że właśnie tutejsze wysokie latarnie stały się od kilku lat stałym miejscem odpoczynku dla sporej grupy mew. Można je tu zobaczyć od świtu do zmroku – zwrócone zawsze głową w stronę, z której wieje wiatr.
Dlaczego mewy siedzą zwykle przodem do wiatru? Każdy lotnik wie, że pod wiatr najłatwiej jest lądować i startować. Poza tym w tej pozycji opływowe ciało mew jest najmniej narażone na szarpiące podmuchy wiatru, który na tej wysokości jest zawsze silniejszy niż przy ziemi. Jadąc trasą średnicową można więc sprawdzić, czy mewy siedzą głowami na zachód – w stronę Sołacza, czyli można się spodziewać, że wkrótce przywieje chmury, czy też zwrócone są ku wschodowi – w stronę osiedla Przyjaźni, a więc być może nadchodzi słoneczny wyż. Te żywe wiatrowskazy będą tu obecne do pierwszej dekady kwietnia. Wówczas opuszczą poznańskie osiedla i udadzą się na lęgowiska.
Andrzej Kepel