Szkolna Ostoja Przyrody w Jabłonnie została utworzona w 1997 roku. Położona jest w bezpośrednim sąsiedztwie miejscowej szkoły i obejmuje przylegający do boiska teren dawnego cmentarza ewangelickiego. Jest to doskonałe miejsce do prowadzenia terenowych zajęć edukacyjnych. Opiekę nad tym terenem sprawuje miejscowe Szkolne Koło Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”.
Gdyby ten dąb potrafił opowiadać, można by się od niego wiele dowiedzieć o historii Jabłonny
Fot. Danuta Buszewska
Wiosną tego roku w Ostoi pojawiły się tablice, informujące o tym, co jest na jej obszarze chronione oraz jak należy się tu zachowywać. Teren ten jest dostępny dla wszystkich, chodzić można jednak tylko po wyznaczonych trasach. Należy pamiętać, że miejsce to było kiedyś cmentarzem. Niezależnie od wyznania i narodowości, zmarłym należy się spokojny odpoczynek. Przy płotku okalającym niegdyś jeden z grobów zgromadzono obecnie kilka znalezionych w Ostoi nagrobków i utworzono tzw. zakątek wieczystej pamięci. Wskazane byłoby zatrzymać się w tym miejscu na chwilkę. Dlatego będzie tu zlokalizowany jeden z przystanków ścieżki edukacyjnej, tworzonej obecnie w Ostoi.
Teren ten przejęła we władanie przyroda. Spotkać tu można wiele rzadkich i chronionych roślin oraz rozmaitych drobnych zwierząt. Po 2 latach starań, wojewoda wielkopolski uznał w tym roku 6 rosnących w Ostoi sędziwych dębów za pomniki przyrody.
Każda pora roku ma tutaj swój urok. Jesień znana jest z tego, że w blasku słońca mieni się kolorami. Liście klonów przebarwiają się na żółto i czerwono, w miarę upływu dni stopniowo zaścielając runo. Śnieguliczka, tak jakby przygotowana do zimy, obsypała delikatne gałązki białymi kulkami. Gałęzie czarnego bzu, obciążone soczystymi owocami, uginają się pod dodatkowym ciężarem porannej rosy lub obsiadających je ptaków. Tylko jarzębina nie chce owocować, bo cień dębu nie pozwala jej zakwitnąć. W runie czerwienią się za to trujące owoce konwalii majowej. Do tej pory dzieci znały głównie jej białe, pachnące kwiaty. Teraz dziwią się, że wcześniej nikt nie zauważył, iż ich jagody też są piękne. Ciszę tego miejsca zakłócają spadające obficie z dębów żołędzie w pięknych czapeczkach z długą szypułką. Na tzw. Alei Kasztanowców, głównej ścieżce ostoi, kuszą aby je podnieść brązowo połyskujące kasztany.
Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Jeden miejsce do niedzielnego spaceru, ktoś inny jakiś obiekt wart sfotografowania, narysowania lub opisania. Może tu odpocząć zatopiony w różne odcienie zieleni wzrok oraz słuch wrażliwy na to, co mówi do niego przyroda. Wszyscy muszą jednak pamiętać, że rośliny i zwierzęta mają tu swoje mieszkanie, a człowiek jest tylko ich gościem.
Danuta Buszewska