Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Prawo (nie)doskonałe

Ochrona wrony siwej

Wojewoda podkarpacki wprowadził w swoim województwie na okres dziesięciu lat całkowitą ochronę wrony siwej (Corvus corone cornix). Według podkarpackiego Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody, populacja tego gatunku w tej części Polski kurczy się w szybkim tempie, prawdopodobnie z powodu ciągłego zmniejszania się liczby wysokich drzew śródpolnych i nadrzecznych, które są najbardziej odpowiednie do zakładania przez wrony gniazd. Zmuszone do zakładania odosobnionych gniazd w mniej dogodnych warunkach, wrony tracą znaczną część lęgów z powodu zwiększonej presji drapieżników.

Ta wrona siwa czuje się teraz znacznie pewniej

Ta wrona siwa czuje się teraz znacznie pewniej
Fot. Andrzej Kepel

Zgodnie z rozporządzeniem wojewody, na terenie województwa podkarpackiego zakazuje się m.in.: zabijania, okaleczania, chwytania, przetrzymywania oraz posiadania żywych lub martwych wron siwych.

Czy decyzja ta przyniesie oczekiwany skutek w postaci wzrostu liczebności wron siwych? Zabijanie wron przez ludzi nie przybierało na Podkarpaciu do tej pory takiej skali, aby w znaczący sposób wpływać na populację tych ptaków. Tak więc pozytywnego efektu można się spodziewać jedynie wówczas, gdy owa ochrona prawna zostanie wykorzystana np. do zwiększenia ochrony zadrzewień śródpolnych lub innych miejsc, w których gniazdują wrony. Naukowcy nie są jednak zgodni ani co do rzeczywistej tendencji zmiany liczebności wrony siwej, ani jej ewentualnych przyczyn.

Ustawa o ochronie przyrody daje wojewodom prawo do samodzielnego obejmowania niektórych gatunków ochroną na określony czas. Pierwszym przypadkiem wykorzystania tego prawa było objęcie w 1992 r. ochroną wilków na terenie ówczesnego województwa poznańskiego.

Andrzej Kepel

























Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.