– Jutro wypada zliczanie płetw. Możesz zobaczyć, o której godzinie jest poranny odpływ?
– O 9:55. 0,66 metra.
– Dobra. Czyli rano musimy iść na Glacier Bar, a potem zrobimy ASPA. Sprawdzałeś na inreachu, czy przyszła prognoza pogody ze Stacji?
– Tak. Podobno ma nie wiać i nie padać.
– Super. Oby tym razem się sprawdziła...
Życie w strefie polarnej niesie za sobą różne trudności: pingwiny białookie próbują wyjść z wody na brzeg po growlerach
Fot. Julia Kończak
Tego dnia pogoda rzeczywiście dopisała i zliczanie ssaków płetwonogich na Lion’s Rump poszło nam bardzo sprawnie. Choć wychodząc z małego, drewnianego domku na końcu świata, zawsze musieliśmy pamiętać o tym, że aura tutaj jest zmienna i trzeba być przygotowanym na każdą okoliczność. Od piekącego słońca po śnieżyce i sztorm. Albo odwrotnie.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Julia Kończak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.