„Salamandra” często podejmuje działania związane z ochroną zwierząt, które spotykają się z zakorzenioną w tradycji niechęcią społeczeństwa. Oprócz nietoperzy czy sów, do grupy tej należą bardzo według nas sympatyczne ropuszki i żabki.
|
|
Grzebiuszka ziemna, podobnie jak wszystkie żyjące w Polsce płazy, objęta jest ochroną prawną |
Samce żab moczarowych na okres rozrodu całe przybierają niebieską lub liliową barwę |
Mimo że w pobliżu osiedli ludzkich żyje sporo różnych płazów bezogonowych, pracowicie utrzymujących równowagę ekologiczną i zapobiegających nadmiernemu namnażaniu się wielu dokuczliwych owadów, najczęściej nie zwracamy na nie uwagi. Właśnie ów brak uwagi zmusił nas do działań w położonym w pobliżu granic Poznania Przeźmierowie (gmina Tarnowo Podgórne). Znajduje się tutaj spory staw, do którego przylega podmokły las olchowy - zwany olsem. W jego sąsiedztwie ludzie zaczęli budować domy. Ponieważ teren jest podmokły, większość budynków nie ma piwnic... ale nie wszystkie. Nie zawsze dany teren jest w równy sposób nawilgocony. Prawdopodobnie właśnie w jakimś „suchym” roku wybudowano w pobliżu willę posiadającą piwnicę. Tej wiosny poziom wód podniósł się i oczywiście w piwnicy pojawiła się woda. W wyniku usilnych interwencji właścicieli posesji Gmina postanowiła interweniować.
Para żab trawnych podąża do najbliższego stawu, aby złożyć skrzek
Fot. Jacek Błażuk
Wysłała straż pożarną, z zadaniem wypompowania ze stawu części wody i znacznego obniżenia jej poziomu. Kilka dni przed tą decyzją, nieświadome niczego żaby moczarowe (Rana arvalis) jak co roku rozpoczęły w stawie swoje gody. Widok był imponujący, gdyż kłębiące się w dużych ilościach samce tego gatunku przybierają w tym czasie śliczny, błękitny kolor. Ledwo żaby te złożyły w płytkich, przybrzeżnych partiach swój skrzek (czyli żabie jajka) - rozpoczęto wypompowywanie wody. Działalność ta była raczej syzyfowa, gdyż to co przez dzień wypompowano, nocą uzupełniały ogromne zasoby wód podskórnych z całej okolicy. Jednak za dnia poziom wody w stawie ulegał obniżeniu i ogromne masy żabiego skrzeku leżały na osuszonym brzegu, wysychając na słońcu. A w kolejce do godów czekały już żaby trawne (Rana temporaria), ropuchy szare (Bufo bufo) i traszki zwyczajne (Triturus vulgaris).
„Salamandrę” zaalarmowali okoliczni mieszkańcy. Po stwierdzeniu co się dzieje, najpierw, powołując się na przepisy prawne (żaby moczarowe i ich godowiska są prawnie chronione) wstrzymaliśmy pracę strażackich pomp. Następnie łopatami przerzuciliśmy z powrotem do wody tyle skrzeku, ile się udało (wiele wiader). W końcu skontaktowaliśmy się z Urzędem Gminy. Okazało się, że urzędnicy wydający decyzję o pompowaniu nie wiedzieli o obecności płazów. Po naszej interwencji podeszli do sprawy poważnie. Wspólnie ustaliliśmy dopuszczalny zakres, sposób i termin prac. Godowisko płazów zostało w tym roku uratowane, a gdy ukaże się ten Biuletyn większość młodych żabek opuści już staw.
Na pierwszym planie widać masy skrzeku, wysychającego na skutek obniżenia lustra wody w stawku |
Samiec żaby trawnej w czasie godów ma niebieskie podgardle |
Niestety - przyszłość płazów w tym stawie jest niepewna. Część mieszkańców stanowczo dąży do osuszenia terenu i uregulowania stawu, połączonego z obniżeniem jego poziomu. Zgodnie z polskim prawem - gdy dochodzi do konfliktu interesów człowieka i przyrody, przyroda jest na przegranej pozycji. Będziemy jednak sprawę dalej kontrolować. Do tej pory władze Gminy wykazały, że są otwarte na argumenty i mamy nadzieję, że uda się wypracować jakiś rozsądny kompromis.
Redakcja