Aż trzy z dziewięciu kluczowych wskaźników, których zaburzenie może spowodować, że Ziemia - jedyna planeta, jaką znamy i mamy do dyspozycji - może stać się niezdatną do życia, przekroczyły progi bezpieczeństwa w ciągu ostatnich 20 lat. Są wśród nich: stężenie dwutlenku węgla w atmosferze, zwiększający się poziom pochodnych azotu w środowisku oraz spadek bioróżnorodności.
Dane Europejskiej Agencji Środowiska EEA wskazują na zanik ważnych dla różnorodności siedlisk przyrodniczych. Tylko w ostatnim dziesięcioleciu XX wieku zanotowano w Europie zanik 4% powierzchni bagien, blisko 2% zarośli i wrzosowisk oraz około 0,3% obszarów łąkowych. Sytuacja ważnych dla utrzymania różnorodności biologicznej grup zwierząt jest jeszcze bardziej zatrważająca. Przykładem są motyle spełniające ważne funkcje w biocenozie z uwagi na zapylanie roślin - zarówno dzikich, jak i uprawnych. Prowadzone w latach 1980-2002 badania monitoringowe wykazały spadek populacji u blisko 40% gatunków motyli związanych z terenami podmokłymi, u niemal 30% motyli typowych dla wrzosowisk i zarośli oraz 25% gatunków motyli leśnych oraz ptaków związanych z terenami, na których stosuje się tradycyjne metody gospodarki rolnej.
Czajka - gatunek ściśle związany z łąkami. Do zniszczeń jej siedlisk dochodzi szczególnie często wskutek zmiany użytkowania gruntów.
Fot. Krzysztof Ostrowski
Większość strat przyrodniczych nie jest jednak powodowana przez wielkie inwestycje infrastrukturalne - te bowiem, z uwagi na liczne uwarunkowania prawne, znajdują się pod uważną kontrolą organów administracyjnych państw członkowskich Unii, organizacji pozarządowych oraz samej Komisji Europejskiej. Najwięcej zmian w środowisku przyrodniczym jest wywoływanych przez przedsięwzięcia o skali niewielkiej, często nie wymagające przeprowadzenia odpowiednich procedur, jak: przywracanie drożności cieków, odmulanie rowów lub zmiana sposobu użytkowania trwałych użytków zielonych. Poważnym problemem są też inwestycje nie kojarzone zwykle z negatywnymi skutkami dla środowiska przyrodniczego, takie jak budowa domów jednorodzinnych, niewielkich osiedli lub drobnej infrastruktury turystycznej.
Unia Europejska już w roku 2001 zdała sobie sprawę, że dotychczasowe działania i akty prawne, jak Dyrektywa Siedliskowa i Ptasia, a także Ramowa Dyrektywa Wodna, nie zahamowały spadku różnorodności ekosystemów. Dlatego też zdecydowano się wprowadzić Dyrektywę Szkodową (Dyrektywa 2004/35/EU), której przepisy między innymi umożliwiają obywatelom podejmowanie działań prawnych mających na celu ochronę siedlisk przyrodniczych oraz rzadkich i cennych gatunków ptaków, innych zwierząt i roślin. Jedną z pierwszych społecznych inicjatyw, próbujących wykorzystać nowe przepisy prawne dla ochrony przyrody, jest prowadzony przez Fundację EkoRozwoju program Strażnicy Natury 2000.
Prowadzonym od stycznia 2009 roku monitoringiem objęto obszar Polski południowo-zachodniej w czterech województwach: dolnośląskim, wielkopolskim, opolskim i lubuskim. W ramach projektu, angażującego organizacje pozarządowe i wolontariuszy w społeczny monitoring naruszeń prawa, gromadzone są informacje o przypadkach zagrożeń i zniszczeń siedlisk oraz gatunków roślin i zwierząt objętych ochroną na podstawie Dyrektywy Siedliskowej (Dyrektywa 92/43/EEC). Działania monitoringowe dotyczą zarówno istniejących i proponowanych obszarów Natura 2000, jak i gatunków i siedlisk chronionych poza tymi obszarami.
W roku 2009 odnotowano 21 przypadków zniszczeń oraz sześć potencjalnych zagrożeń. Zgłoszenia weryfikowane były w terenie, a w uzasadnionych przypadkach podejmowano działania interwencyjne - najczęściej poprzez zawiadomienie właściwego organu o zaistnieniu szkody w środowisku (na podstawie Ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie).
Najczęstszym zgłaszanym typem szkód było zaorywanie łąk przez indywidualnych gospodarzy, w rzadkich wypadkach przez większych inwestorów. Fakt, że łącznie zaorano na terenie regionu dolnośląskiego blisko 70 ha łąk w ciągu roku, nie wydaje się szczególnie zatrważający. Trzeba jednak pamiętać, że odnotowane i zgłoszone szkody w środowisku to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Można szacować, że stwierdzone szkody powodowane przez zaorywanie łąk stanowią nie więcej niż 10% szkód faktycznie powstałych w ciągu roku. Daje nam to w jednym tylko województwie rocznie powierzchnię około 700 ha łąk bezpowrotnie zniszczonych, wraz z przypisanymi im unikalnymi zespołami roślin, motyli, prostoskrzydłych i ptaków.
Traszka grzebieniasta - gatunek z Załącznika II Dyrektywy Siedliskowej - występuje m.in. w zagrożonych śródpolnych oczkach i ciekach wodnych
Fot. Krzysztof Ostrowski
Kolejnym istotnym typem szkód są regulacje cieków wykonywane bez odpowiednich ocen oddziaływania na środowisko przyrodnicze. W ramach prowadzonych działań udało się zapobiec zniszczeniom przy dwóch planowanych inwestycjach. Najciekawszy przypadek dotyczył regulacji rzeki Włodzicy w mieście Nowa Ruda. Wykonanie inwestycji groziło m.in. zniszczeniem około 1 ha priorytetowych łęgów będących miejscem życia gatunków naturowych: wydry, zimorodka, dzięcioła czarnego i zielonosiwego, oraz innych rzadkich chronionych.
W rezultacie podjętej interwencji wstrzymano prace oraz wypracowano porozumienie, które (właściwie wdrożone) pozwoli znacząco zminimalizować szkody w środowisku przyrodniczym poprzez zmianę zakresu prac hydrotechnicznych, wprowadzenie działań zapobiegawczych i monitoringu przyrodniczego. Istotną rolę w rozwiązaniu problemu odegrał Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego, będący instytucją wdrażającą Regionalny Program Operacyjny, z którego środków przedsięwzięcie miało być współfinansowane.
Powyższy przykład, choć pozytywny i godny rozpropagowania, nie stanowi jednak wyłomu w praktyce dotyczącej regulacji rzek. W trakcie rocznego monitoringu odnaleziono bowiem szereg podobnych miejsc, w których prace regulacyjne wykonywane były stosunkowo niedawno - na szczęście dla ich wykonawców przed dniem 30 kwietnia 2007 (data wejścia w życie tzw. Dyrektywy Odpowiedzialnościowej) - przez co uniknęli oni odpowiedzialności za wprowadzane w środowisku szkody.
Stratom w środowisku przyrodniczym można zapobiec. Niestety w przypadku znacznej części działań stwarzających zagrożenie dla przyrody - remontów dróg, udrażniania cieków poprzez prace konserwacyjne czy zmiany użytkowania gruntów rolnych - nie jest formalnie wymagane przeprowadzenie procedury oceny oddziaływania na środowisko przyrodnicze. Rozwiązanie tego problemu wymaga zmiany obowiązującego w Polsce prawa i jego dopasowania do wymogów przepisów unijnych.
W chwili obecnej duże przedsięwzięcia i inwestycje podlegają uważnej kontroli i szkody czynione przez nie w środowisku są mniejsze niż skumulowany i połączony efekt drobnych, pozornie nieznaczących szkód, jakich dokonujemy każdego niemal dnia na niewielkich jednostkowo powierzchniach łąk, cieków, bagien i śródpolnych zarośli. Obecnie w kraju nie ma np. organu odpowiedzialnego za kontrolę zamiany łąk na grunty orne lub też za regularny monitoring stanu środowiska na terenie obszarów Natura 2000 - pomijając przypadki, gdy plan lub przedsięwzięcie zostaje uznane za mogące powodować pogorszenie stanu ochrony siedlisk lub gatunków.
Jakość ocen oddziaływania na środowisko lub też ocen habitatowych jest też w wielu wypadkach niska, a odpowiedzialność autorów za błędnie sformułowane wnioski - żadna. Całość odpowiedzialności za szkody w środowisku w świetle prawa krajowego ponosi Inwestor, co może powodować, że nawet decyzja wydana zgodnie z prawem skutkuje dla niego znaczącymi konsekwencjami.
Ważną przeszkodą w zapobieganiu stratom oraz planowaniu przestrzennym z uwzględnieniem wymogów ochrony przyrody, jest też brak szczegółowej informacji o środowisku przyrodniczym - obecnie dostępne materiały charakteryzują się zbyt wielkim stopniem ogólności, lub też nie ma ich wcale.
Za niespełna sześć lat czeka nas obowiązek przygotowania kolejnego raportu ze stanu zachowania siedlisk przyrodniczych i gatunków wymienionych w załącznikach Dyrektywy Siedliskowej. Czy mamy się wtedy szczerze przyznać, że nie realizujemy obowiązku zapisanego w Traktacie Akcesyjnym, dopuszczając do dalszego spadku różnorodności gatunków i siedlisk? I jakie konsekwencje takiej szczerości poniesiemy?
Krzysztof Świerkosz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Sabina Lubaczewska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Fundacja EkoRozwoju
Więcej informacji o programie Strażnicy Natury 2000, w tym porady praktyczne, interpretacje przepisów prawnych, opisy przypadków naruszeń oraz formularz zgłoszenia szkody, znaleźć można na stronie www.natura2000.pl.