Europę i Stany Zjednoczone ogarnęła prawdziwa „fretkomania”. Fretka jest tam trzecim pod względem liczby hodowanych osobników – po kocie i psie – przyjacielem rodziny. Zgodnie z przepisami dotyczącymi przewozu zwierząt domowych na terenie krajów Unii Europejskiej, podróżująca fretka musi posiadać elektroniczny identyfikator, w postaci wszczepianego pod skórę mikroczipu, oraz paszport weterynaryjny ze świadectwem szczepienia przeciwko wściekliźnie.
Przeciętnemu Polakowi fretki wciąż jeszcze kojarzą się z fermą zwierząt futerkowych i kołnierzami do kobiecych garsonek. Na Zachodzie już wiele lat temu weszły do kręgu pets – ulubionych zwierząt domowych. Tchórzofretki (najczęściej nazywane właśnie fretkami) są przedstawicielami rodziny łasicowatych (Mustelidae), więc ich najbliżsi krewniacy to tchórze (Mustela spp.), łasice (M. nivalis) i gronostaje (M. erminea).
Fretkę (Mustela putorius furo lub Mustela furo) uznaje się najczęściej za udomowioną formę tchórza, którego szczątki kostne są prawie nieodróżnialne od szczątków fretek. Czaszka fretki jest podobna do czaszki tchórza zwyczajnego (M. putorius), a morfologiczne cechy zbliżają ją bardziej do tchórza stepowego (M. eversmanni). Przeprowadzona w 1936 r. rewizja systematyczna1 postuluje, by wszyscy przedstawiciele podrodzaju putorius zostali potraktowani jako jeden gatunek. Genetyczne zróżnicowanie współczesnych tchórzy wydaje się związane ze zlodowaceniami w okresie plejstocenu, które zepchnęły część populacji do południowych refugiów (ostoi). Uważa się, że proces udomowienia rozegrał się około 2500 lat temu w basenie Morza Śródziemnego lub w Afryce Północnej. Brak jednak przekonujących dowodów na potwierdzenie którejkolwiek z tych teorii. W Egipcie suchy i gorący klimat był barierą dla występowania tchórza zwyczajnego czy nawet stepowego, które uznaje się za prawdopodobnych przodków fretki. Sądzi się, że bliższą prawdy jest wersja udomowienia ich przez Fenicjan bądź Greków. Już w Starym Testamencie pojawia się wzmianka o zwierzęciu, które mogło być fretką. W dziełach Arystofanesa, Arystotelesa czy Pliniusza także pojawiają się informacje o fretkach, które wykorzystywano do tępienia gryzoni i polowań na króliki. Cesarze rzymscy doceniali ich talent łowiecki i wysyłali statkami do kolonii rzymskich celem ochrony spichlerzy z zapasami zbóż. W średniowieczu mieszkały na europejskich dworach królewskich, aż po wiek XIX i początek XX (ulubienice królowej Wiktorii). Słynna „Dama z łasiczką” trzyma w swych ramionach najprawdopodobniej fretkę. Przypuszcza się, że do Ameryki Północnej zwierzęta te przypłynęły z Hiszpanii w 1875 roku, wraz z kuśnierzami, bądź na statkach brytyjskich, gdzie miały być używane do tępienia myszy.
Oczy fretek reagują na najdłuższy i najkrótszy zakres fal widzialnego spektrum, choć niektórzy badacze uważają, że jedynie barwa czerwona jest przez nie dostrzegana. Widzenie czerwieni jest typowe dla drapieżników polujących nocą, a żywiołem fretek są ciemne nory gryzoni i królików. W takich warunkach ostre widzenie przydaje się jedynie na krótki dystans, a najlepiej rozwiniętym zmysłem jest węch. Fretki posługują się też dobrym słuchem.
Domowe fretki przetrzymywane są najczęściej w klatkach, ale trzeba pamiętać o tym, żeby codziennie wypuszczać je choć na kilka godzin
Fot. Ewa Zgrabczyńska
Fretki są drapieżnikami o diecie wysokobiałkowej i wysokotłuszczowej. Charakterystyczny, bardzo krótki przewód pokarmowy umożliwia szybkie trawienie pokarmu zwierzęcego. Górny trzeci ząb przedtrzonowy i dolny pierwszy trzonowiec umożliwiają rozcinanie ofiar na kęsy. Fretki są niezwykle sprawnymi myśliwymi: znakomicie rozwinięty węch pomaga im lokalizować ofiary w podziemnych korytarzach i norach. Polują na króliki i gryzonie, nie gardzą bezkręgowcami. Pokarm roślinny (jagody, orzechy) jest wykorzystywany w niewielkim stopniu ze względu na brak enzymów rozkładających celulozę oraz struktur w przewodzie pokarmowym umożliwiających przedłużenie procesu trawienia. Fretki mogą wprawdzie żyć na diecie odbiegającej od optymalnej (zawierającej węglowodany), ale w kiepskim zdrowiu i wyraźnie krócej.
Ważące 0,9–3 kg i mierzące 48–65 cm (z ogonem) samce bywają dwa razy większe i trzy razy cięższe od samic. Tak silny dymorfizm płciowy część badaczy wiąże ze zróżnicowaniem zajmowanych nisz ekologicznych: większe samce polują na większe ofiary – np. króliki, podczas gdy małe samice z łatwością wchodzą do nor mysich i mogą zaspokoić swe mniejsze potrzeby pokarmowe takim rodzajem ofiar. Stąd występowanie silnej konkurencji w obrębie każdej z płci: i samice, i samce są terytorialne, przy czym samice aktywnie przeganiają inne samice, a samce walczą z innymi samcami. Przeciętna wielkość areału samca i samicy podczas eksperymentów prowadzonych w sztucznych zagrodach była porównywalna. Przy dużym zagęszczeniu i wysokiej zasobności pokarmowej obserwowano zwiększenie stopnia nakładania się areałów i osłabienie tendencji terytorialnych. Antagonizmy i zachowania agresywne nasilają się szczególnie w sezonie rozrodczym, gdy samice konkurują o pokarm i schronienia dla młodych, a samce – o dostęp do samic. Badania prowadzone w warunkach zamkniętych wykazały, że wśród samców występuje hierarchia dominacyjna i areał dominanta nachodzi na areały kilku atrakcyjnych rozrodczo samic, a więc fretkę można uznać za gatunek poligyniczny2. Fretki mogą wydawać na świat do trzech miotów w ciągu roku. Sezon rozrodczy przypada w okresie od marca do września. Owulacja jest prowokowana przez silne ugryzienie samicy w kark, a kopulacja trwa wiele godzin. Po około 40–50 dniowej ciąży (jej długość zależy od wielkości miotu) przychodzą na świat młode (3–15 w miocie), które zaczynają słyszeć i widzieć w wieku trzydziestu kilku dni, ale aktywność eksploracyjną3 wykazują znacznie wcześniej. Dojrzałość płciową uzyskują w wieku 6–12 miesięcy. Oznaką dojrzałości samców jest zbielały podszerstek4, który jaśnieje pod wpływem wydzieliny gruczołów skórnych. Średnia długość życia fretki to ok. 6 lat, ale zdarzają się osobniki dożywające nawet 13. Zarówno u samic, jak i u samców charakterystyczne są sezonowe zmiany masy ciała: zwiększanie jej przed zimą oraz utrata z nadejściem sezonu rozrodczego.
Portret tchórza zwyczajnego
Fot. Renata i Marek Kosińscy
W latach 80. XIX wieku introdukowano fretki na obszarze Australii i Nowej Zelandii celem ograniczenia liczebności populacji dzikich królików. Okazało się, że introdukcja spowodowała presję drapieżniczą (której skutki są nadal badane i dyskutowane) na gatunki rodzimej fauny, a prawdopodobnie przyczyniła się także do przenoszenia gruźlicy bydlęcej. Obecnie na Nowej Zelandii populacja fretek ustabilizowała się, choć niektórzy badacze twierdzą, że nie jest to populacja „czystych” fretek, lecz hybrydów (mieszańców) z wprowadzonym tam również tchórzem. W Australii fretki nie utworzyły stabilnych dziko żyjących populacji (być może z powodu ograniczonej bazy pokarmowej i braku alternatywnych ofiar, gdy zabrakło królików, a prawdopodobnie także na skutek konkurencji z dziko żyjącymi kotami i psami dingo). Na Nowej Zelandii fretki osiągają zagęszczenie 6 osobników na km2. Areały osobnicze „dzikich” fretek zajmują powierzchnię wielu hektarów. Zwierzęta przebywają najczęściej w pobliżu gniazda, tylko 20% ich życiowej aktywności zajmuje eksploracja innych fragmentów areału osobniczego. Zimą aktywność zwierząt znacznie maleje. Unikają środowisk otwartych, chętnie przebywają w pobliżu cieków wodnych. Przeżywalność osobników młodocianych zależy od zagęszczenia dorosłych drapieżników – zarówno fretek, jak i innych gatunków ssaków drapieżnych. Stwierdzono, że fretki ze zdziczałych populacji wykazują wyższy stopień socjalności niż tchórze: pewien procent badanych zwierząt zajmował wspólne gniazda oraz użytkował gniazda, które były wcześniej zamieszkiwane przez inne fretki.
Fretki różnią się od tchórzy pewnymi szczegółami w uzębieniu, detalami w budowie wewnętrznej oka oraz innym kolorem i teksturą okrywy włosowej. Są też bardziej socjalne (towarzyskie) od tchórzy, prowadzących samotniczy tryb życia. Nie wiadomo, czy różnice te są efektem procesu specjacji (formowania nowego gatunku), czy też udomowienia. Fretki mogą się krzyżować z tchórzami, a mieszańce są żywotne i płodne.
Fretki w domach bywają hodowane coraz chętniej i częściej. Skrzyżowanie cech lubiącego zabawę kota z psem szukającym kontaktu z człowiekiem, stworzyło fascynującą mieszankę dla miłośników żywiołowego temperamentu wszędobylskich łasicowatych. Hodowcy rozpoczęli krzyżówki w celu uzyskania ciekawych odmian barwnych futra. Typowa dla fretki okrywa włosowa występuje w czterech najczęściej spotykanych barwach: czarno-brązowej, cynamonowej, czarno-białej i białej (albinotycznej). Futro namaszczane jest substancjami o zapachu piżma, produkowanymi przez gruczoły skórne, a w sezonie rozrodczym u samców dodatkowo ich moczem. Zapach nasila się w okresie rozrodu. Aby skutecznie się go pozbyć, fretki się sterylizuje, zapobiegając też w ten sposób ich rozmnażaniu. Domowe fretki przetrzymywane są najczęściej w klatkach, ale trzeba pamiętać o tym, żeby codziennie wypuszczać je choć na kilka godzin. Karmione wysokiej jakości pokarmem kocim oraz specjalistycznymi karmami, dożywają wielu lat w zdrowiu. Nieodporne na przegrzanie (udar cieplny następuje w temperaturze powyżej 30°C) i silne wyziębienie, znakomicie czują się w domowych hodowlach w temperaturze pokojowej, przy zapewnieniu stałego kontaktu z człowiekiem lub inną fretką. Stopień ich socjalności jest na tyle wysoki, że sterylizowane zwierzęta mogą tworzyć małe grupy oparte na przyjacielskich więziach i wspólnej zabawie. Zabawy fretek są typowe dla łasicowatych: związane z trenowaniem polowania i bardzo intensywnym badaniem terenu. Wysoka aktywność ruchowa obejmuje zwykle kilka godzin w ciągu dnia, pozostałą część doby zwierzęta te przesypiają.
Jak inne drapieżniki, fretki nie są odporne na wirusy wywołujące wściekliznę i nosówkę, stąd konieczność szczepień ochronnych. Śmiertelna jest dla nich również ludzka grypa, zakażają się też drogą kropelkową katarem i innymi schorzeniami dróg oddechowych. Adaptują się do wspólnego życia z domowymi konkurentami o łaski właściciela: psami i kotami, ale drobniejsze zwierzęta traktują... konsumpcyjnie. Wykorzystują całą przestrzeń domu, znakomicie się wspinając. Wbrew krążącym opiniom, rzadko zdarzają się osobniki kąśliwe, choć młode fretki w zabawach z rodzeństwem często używają ostrych zębów (skóra fretek jest stosunkowo gruba, więc nie przeszkadzają im ugryzienia, które dla ludzi są bolesne). Znakomicie się edukują – szybko przyswajają wiedzę na temat praw i obowiązków fretki w domu, łącznie z korzystaniem z kuwety i bezbłędnym rozpoznawaniem głosu, jak i zapachu właściciela. Różnice w zachowaniu poszczególnych osobników są znaczne, tak że miłośnicy fretek uznają, że nie ma dwóch takich samych osobników i każda fretka ma niepowtarzalny zespół cech fizycznych i psychicznych. W kontaktach z innymi fretkami oraz z ludźmi posługują się sygnałami fretkowego języka: wokalizacjami (szereg pisków, odgłosów przypominających gdakanie, szczekanie i syczenie), postawą ciała (machanie ogonem, taniec złożony z gwałtownych podskoków, wycofywanie się tyłem z najeżonym ogonem, zapasy itp.) oraz sygnałami chemicznymi (zapach).
Niestety, wraz z popularnością fretek w naszych domach, wzrosła też ich liczba w schroniskach oraz na wolności, gdzie uciekinierzy przeżywają tylko krótki czas. Problem ten został rozwiązany np. w Australii, przez wydawanie licencji hodowcom i nakaz stosowania się do zaleceń hodowlanych Animal Welfare Advisory Committee pod karą wysokiej grzywny lub nawet więzienia. Trudno oszacować liczebność fretek w Polsce, ale ich miłośnicy mają swoje strony internetowe, a sklepy zoologiczne sprzedają szczenięta. Warunki hodowli i sprzedaży pozostawiają wiele do życzenia i powinny być kontrolowane. Fretki stały się również zwierzętami laboratoryjnymi i doświadczalnymi: olbrzymia liczba tych zwierząt oddaje życie w imię nauki i jest poddawana licznym cierpieniom. Służą do testowania procedur medycznych, są infekowane wirusami ludzkiej grypy typu A i B, stały się modelami w badaniach nad antyrakowym działaniem beta-karotenu oraz nad udarami mózgu.
Fretki są nadal okazjonalnie używane do polowań na króliki w Europie (tzw. ferreting) oraz do... przeciągania podziemnych kabli telefonicznych (ze względu na skłonność do penetrowania tuneli)! Z ekonomicznego punktu widzenia „fretkowy przemysł” jest bardzo prężnie rozwijającą się dziedziną. Akcesoria dla fretek: zabawki, pokarm, klatki i domki, są godziwym źródłem dochodu dla ich producentów i sklepów zoologicznych. Z biologicznego punktu widzenia, ze względu na zależność od człowieka i udomowienie, nie wydaje się, by poza Nową Zelandią fretki mogły mieć znaczący wpływ na działanie ekosystemów naturalnych. Zagrożenie z ich strony dla rodzimej fauny i silna presja drapieżnicza tego gatunku byłyby realne jedynie w wypadku masowej introdukcji, bo pojedyncze zbiegłe osobniki nie mają raczej większych szans na przeżycie w środowisku naturalnym. Przyszłość pokaże, czy i w Polsce fretki zajmą w domach miejsce należne dotąd psom i kotom.
Ewa Zgrabczyńska