Piękne są góry i lasy
i róże zawsze ciekawe
lecz z wszystkich cudów natury
jedynie poważam trawę.
Ks. Jan Twardowski
Trawy (Poaceae, Gramineae) są najbardziej rozpowszechnioną i czwartą pod względem liczby rodzajów (600-800) i gatunków (8-10 tys.) rodziną botaniczną na świecie. W Polsce stwierdzono występowanie około trzystu gatunków tych roślin!
Intensywne nawożenie użytków zielonych przyczynia się do ubożenia składu gatunkowego ich runi i preferowania traw azotolubnych - np. kupkówki pospolitej
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
W biblijnym opisie stworzenia świata, trawy zajęły szczególne miejsce. Czytamy tam: Bóg [...] rzekł: „Niechaj ziemia wyda rośliny zielone: trawy dające nasiona, drzewa owocowe rodzące na ziemi według swego gatunku owoce, w których są nasiona”. I stało się tak [...] A Bóg widział, że były dobre. 1 Zyskały więc rangę symbolu określającego wszystkie rośliny zielne (nie posiadające pędów zdrewniałych). Przejawem „elitarności” traw jest także rola, jaką spełniły w rozwoju cywilizacji - będąc najpierw podstawowym źródłem pokarmu człowieka i paszy dla jego trzody, a potem także inspiracją dla malarzy czy motywem dla poetów.
Pod względem morfologicznym i anatomicznym trawy charakteryzują się swoistą prostotą: mają długie, cienkie, nie przyrastające na grubość, puste wewnątrz i nie rozgałęzione źdźbło; wąskie blaszki liściowe; wiązkowy system korzeniowy; zredukowany do minimum, przystosowany do wiatropylności kwiat. W rozumieniu potocznym „trawy” są pojęciem znacznie szerszym, niż w ujęciu botanicznym. Ze względu na podobieństwo budowy, a po części także biologii, nazwy tej używa się często również w odniesieniu do przedstawicieli rodzin turzycowatych (Cyperaceae) i sitowatych (Juncaceae), a także innych.
Turzyca zaostrzona (Carex gracilis). W odróż- nieniu od traw, kwiaty turzyc są rozdziel- nopłciowe i występują w osobnych kwiatostanach lub w odrębnych partiach tego samego kwiatostanu.
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Botanicy i przedstawiciele pozostałych dyscyplin naukowych, dla których trawy stanowią przedmiot badań, dostrzegają oczywiście wyraźne różnice między trawami a roślinami turzycowatymi czy sitowatymi. Największe podobieństwo do traw wykazują turzyce, nazywane czasami „kwaśnymi trawami”. W rzeczywistości można je jednak łatwo odróżnić - choćby po trójkątnym przekroju łodygi (łodygi traw są w przekroju okrągłe lub eliptyczne) oraz po kwiatostanach, w których występują kwiaty żeńskie i męskie (u traw dominują kwiaty obupłciowe). Sitowate również najłatwiej rozpoznać po budowie łodygi, kwiatów i kwiatostanów, choć taksonomowie potrafią wskazać mnóstwo dodatkowych cech wyróżniających. Trzeba jednak przyznać, że w kontekście ekologicznym podziały te zacierają się, albowiem zarówno trawy, jak i turzycowate oraz sitowate występują często razem, stanowiąc wspólnie główny składnik tzw. zbiorowisk trawiastych.
My jednak skoncentrujemy się na trawach w ścisłym, naukowym tego słowa znaczeniu. Pochodzenie (filogeneza) i pozycja tej rodziny w systematyce organizmów żywych nie są jednoznacznie określone. O ile pewnym jest, że Poaceae należą do klasy roślin jednoliściennych (Monocotyledones), to przynależność tej rodziny do niższych jednostek była przez taksonomów wielokrotnie weryfikowana. Obecnie najczęściej zaliczane są do rzędu plewowców (Poales). Również wewnętrzny podział rodziny traw - na poziomie plemion, rodzajów, a nawet gatunków - ulega ciągłym zmianom. Całe to zamieszanie stanowi jeden z wielu przykładów na to, że przyroda jest materią bardzo dynamiczną i mimo pracy wielu pokoleń badaczy nigdy nie będzie do końca poznana, a jej elementy jednoznacznie zaszufladkowane.
Wspomniana prostota budowy traw, granicząca z prymitywizmem, to, jak się okazuje, „najnowsza technologia”, wytworzona przez ewolucję stosunkowo późno, bo prawdopodobnie w paleocenie. Swoją „nowoczesność” trawy potwierdzają olbrzymimi osiągnięciami ekologicznymi. Dzięki swoim właściwościom biologicznym - przede wszystkim zdolności do krzewienia (wyrastania nowych pędów z ukrytego pod ziemią węzła krzewienia) oraz usytuowaniu merystemów wzrostu łodygi oraz zawiązków liści w dolnej części pędu, mogą rosnąć niemal wszędzie. Występują na całej kuli ziemskiej - od równikowej sawanny po kręgi polarne, i w większości biotopów - od bagien, mokradeł i terenów zalewanych, przez żyzne ziemie rolnicze, po suche piaski i skały. Często są roślinami pionierskimi, wkraczającymi na tereny o ekstremalnych warunkach siedliskowych, a więc kształtują pierwsze etapy sukcesji roślinnej. W wielu miejscach, w których inne rośliny kwiatowe mają niewielkie szanse przetrwania - trawy dominują. Wielkie formacje trawiaste, takie jak stepy, sawanny, prerie czy pampasy, zajmują blisko 1/3 powierzchni lądów i stanowią na naszej planecie, obok morskich glonów i lasów, podstawę tzw. produkcji pierwotnej (czyli produkcji materii organicznej ze związków nieorganicznych, z wykorzystaniem energii słonecznej).
Bogata w kumarynę turówka wonna (Hierochloë odorata) bywa wykorzystywana do aroma- tyzowania wódek. W naturze występuje rzadko i podlega w Polsce ochronie gatunkowej.
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Zbiorowiska trawiaste zdominowały szatę roślinną wszędzie tam, gdzie w ciągu roku występują bardzo duże amplitudy temperatur lub opadów. Okresom suszy i upałów towarzyszą często siejące spustoszenie pożary, a na prerii czy sawannie roślinność tratowana jest (lub była w przeszłości) i przygryzana przez milionowe stada wielkich i trochę mniejszych roślinożerców. Wysoko w górach, powyżej granicy karłowatego lasu, gdzie królują chłód i wiatr, też dominują trawy. Są to np. bliźniczka psia trawka (Nardus stricta) czy kostrzewy (Festuca spp.) o szczeciniastych, bardzo wąskich blaszkach liściowych). Tworzą wysokogórskie murawy, którym nadano różne lokalne nazwy - w naszych Tatrach są to hale, a w Bieszczadach połoniny. Wyżej są już tylko skały, pokryte ewentualnie porostami. Gdy nadziemne organy roślin padają cyklicznie ofiarą wiatru, mrozu czy ognia, większość z nich ginie zupełnie. Natomiast ukryte pod ziemią merystemy wzrostu traw zaczynają się rozwijać niemal natychmiast po ustąpieniu żywiołu, dając początek nowej, zielonej, soczystej runi.
Nie tylko lądy mogą być zdominowane przez trawy. A porastające brzegi naszych wód szuwary? Większość z nich to właśnie zbiorowiska trawiaste. Wszak trzcina pospolita (Phragmites australis) to najokazalsza trawa naszej krajowej flory. Trudno przecenić znaczenie ekologiczne szuwaru trzcinowego. Dla iluż to np. gatunków ptaków jest on schronieniem lub miejscem, w którym zakładają gniazda?! Przypomnijmy sobie bąka (Botaurus stellaris), błotniaka stawowego (Circus aeruginosus) czy trzciniaka (Acrocephalus arundinaceus), dla których bez trzcinowiska świat niemal nie istnieje. Lecz szuwary, to także np. łany manny mielec (Glyceria maxima) i mozgi trzcinowatej (Phalaris arundinacea).
Występowanie traw wcale nie jest ograniczone do zbiorowisk trawiastych - rosną w niemal wszystkich ważniejszych formacjach roślinnych. W naszym klimacie w lesie liściastym spotkamy m.in. niewielką, choć bardzo urokliwą perłówkę zwisłą (Melica nutans) albo znacznie od niej potężniejszą prosownicę rozpierzchłą (Milium effusum). W borze sosnowym znajdziemy śmiałka pogiętego (Deschampsia flexuosa), śmiałkę wczesną (Aira praecox) czy kostrzewę owczą (Festuca ovina), a przy piaszczystych leśnych drogach, na najuboższych glebach - szczotlichę siwą (Corynephorus canescens). Z nawożonych i intensywnie użytkowanych łąk „uciekła” do lasu trzęślica modra (Molinia caerulea), a na piaszczystych zrębach i w młodych nasadzeniach doskonale się czuje ekspansywny trzcinnik piaskowy (Calamagrostis epigejos) - najgroźniejszy chyba trawiasty wróg leśników.
Gdy mowa o siedliskach suchych i ubogich, to niełatwo znaleźć trudniejsze warunki niż te, które panują na nadmorskich, piaszczystych wydmach. Tu również zwyciężają trawy - okazała, a więc trudna do zasypania wydmuchrzyca piaskowa (Elymus arenarius) i piaskownica zwyczajna (Ammophila arenaria) - odgrywające niezwykle istotną rolę w stabilizacji tychże wydm.
Żyto - jedno z podstawowych zbóż uprawianych na naszych polach. Niezastąpione na glebach lżejszych i uboższych.
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Ostrze kosy lub specyficzna „kosiarka”, jaką jest pysk krowy, to także niszczycielskie żywioły, determinujące istnienie specyficznych zbiorowisk trawiastych - łąk i pastwisk. Na nich rosną najpospolitsze z naszych traw: wiechliny - łąkowa (Poa pratensis) i zwyczajna (P. trivialis), kostrzewy - łąkowa (Festuca pratensis), trzcinowa (F. arundinacea) i czerwona (F. rubra), mietlica biaława (Agrostis gigantea), wszędobylska kupkówka pospolita (Dactylis glomerata), soczysta życica trwała (Lolium perenne), stokłosa bezostna (Bromus inermis), wyczyniec łąkowy (Alopecurus pratensis), zwany też lisim ogonem, potężna mozga trzcinowata (Phalaris arundinacea), apetyczna tymotka łąkowa (Phleum pratense), pokryta futerkiem z drobnych włosków kłosówka wełnista (Holcus lanatus), znienawidzony przez rolników śmiałek darniowy (Deschampsia caespitosa) i nieco dziś rzadsze, wykształcające misterne kwiatostany - drżączka średnia (Briza media) i grzebienica pospolita (Cynosurus cristatus).
A pola uprawne malowane zbożem rozmaitem, wyzłacane pszenicą, posrebrzane żytem? 2 Niemal wszystkie zboża, a więc rośliny uprawiane dla bogatych w skrobię ziarniaków, z których uzyskujemy mąki i kasze; rośliny, na których opierała się niemal każda wielka cywilizacja, to trawy. Wyjątkiem wśród naszych rodzimych zbóż jest gryka (Fagopyrum esculentum) z rodziny rdestowatych (Polygonaceae). Jednak nawet uprawiane u nas trawy zbożowe nie każdy potrafi wymienić. O ile pszenica (Triticum aestivum), żyto (Secale cereale), jęczmień (Hordeum vulgare), owies (Avena sativa) i egzotyczna kukurydza (Zea mays) prawie każdemu szybko przychodzą na myśl (znacznie gorzej bywa z ich rozpoznawaniem), to o stworzonym niedawno przez człowieka pszenżycie (Triticale) czy coraz rzadszym prosie (Panicum miliaceum) i sorgu (Andropogon sorghum), zapominamy. Trawy na polach to jednak nie tylko zboża, ale i chwasty tych zbóż oraz innych roślin uprawnych. Perz właściwy (Agropyron repens), wiechlina roczna (Poa annua), chwastnica jednostronna (Echinochloa crus-galli), włośnice (Setaria spp.), miotła zbożowa (Apera spica-venti) czy owies głuchy (Avena fatua), to te najważniejsze.
Największe obszarowo zbiorowiska trawiaste Polski niżowej to łąki i pastwiska, powstałe i trwające dzięki regularnemu koszeniu lub wypasowi
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Łańcuch współzależności pomiędzy trawami a naszym gatunkiem, nie ogranicza się tylko do traw pastewnych i zbóż. Tak jak wielkie jest bowiem zróżnicowanie gatunków traw, tak olbrzymie jest ich oddziaływanie na środowisko, w którym żyjemy, i tak wielorakie są możliwości ich wykorzystania. Jednym z podstawowych kierunków pozapaszowego użytkowania traw jest zakładanie trawników. Mieszanki trawnikowe w naszych warunkach klimatycznych komponuje się w oparciu o wyspecjalizowane odmiany hodowlane kilkunastu gatunków traw, z których największe znaczenie przypada życicy trwałej, wiechlinie łąkowej, kostrzewie czerwonej, kostrzewie owczej, mietlicy pospolitej (Agrostis capillaris) i mietlicy psiej (Agrostis canina). Ich udział w runi trawnikowej uzależniony jest od charakteru trawnika i warunków siedliskowych, w których ma funkcjonować. Tak więc intensywnie użytkowany trawnik rekreacyjny zdominowany jest najczęściej przez życicę trwałą i kostrzewę czerwoną, podczas gdy na dekoracyjnym trawniku dywanowym prym wiedzie kostrzewa owcza, a mietlica psia króluje w koszonym na wysokości kilku milimetrów „greenie” na polu golfowym. Specyficznym rodzajem „trawników” są przeciwerozyjne zadarnienia skarp, nasypów, hałd czy wałów przeciwpowodziowych, w których główna rola również przypada trawnikowym odmianom traw.
Charakterystyczne dla naszych gór i pogórzy smukłe sylwetki ostwi z dosychającym sianem niestety stopniowo znikają z naszego krajobrazu
Fot. Andrzej Kepel
Trawy to także materiał budulcowy (np. maty i strzechy trzcinowe, pręty i drągi bambusowe itp.), ściółka dla zwierząt gospodarskich (np. manna mielec, mozga trzcinowata), źródło celulozy (np. gatunki z rodzajów lasecznica - Arundo czy miskant - Miscanthus), a nawet surowiec zielarski (np. perz właściwy). Niektóre gatunki traw wytwarzają bardzo dużą ilość biomasy w przeliczeniu na jednostkę zajmowanej przez nie powierzchni. Są to najczęściej gatunki pochodzące z obszarów o cieplejszym klimacie, jednak często z powodzeniem uprawiane i u nas - np. gatunki z rodzajów miskant i spartina (Spartina). Wykorzystuje się je w celach energetycznych, w postaci masy opałowej lub biogazu uzyskiwanego w procesie kompostowania. Jako opał z powodzeniem wykorzystywana jest również słoma zbóż, natomiast biogaz pozyskiwać można także z zielonej runi łąk, co w wielu regionach, w których zaniechano użytkowania łąk jako źródła paszy, może być dla nich szansą na przetrwanie. Jednym z najważniejszych gatunków wykorzystywanych w gruntowo-roślinnych oczyszczalniach ścieków jest też trawa - trzcina pospolita. Niektóre, zwłaszcza egzotyczne gatunki traw, np. miskant chiński (Miscanthus sinensis), drżączka olbrzymia (Briza maxima), kostrzewa zwana niedźwiedzim futrem (Festuca scoparia), perłówka wyniosła (Melica altissima) czy niezwykle okazała trawa pampasowa (Cortaderia selloana), a także barwne lub atrakcyjne pokrojowo formy wielu rodzimych traw, np. śmiałka darniowego czy mozgi trzcinowatej, odgrywają coraz większą rolę jako rośliny ozdobne, wykorzystywane w kształtowaniu architektury ogrodów i parków.
Wyselekcjonowane formy śmiałka darniowego - trawy będącej jednym z groźniejszych chwastów użytków zielonych - wykorzystuje się jako ozdobę ogrodów
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Zbiorowiska trawiaste, a zwłaszcza łąki, pastwiska i szuwary, stanowią ważną barierę w migracji biogenów. Co to znaczy? Biogeny to pierwiastki niezbędne w życiu roślin, jak azot, fosfor, potas itd. Jednak ich nadmierna koncentracja w ekosystemie, będąca najczęściej efektem ubocznym nawożenia roślin uprawnych, zakłóca jego prawidłowe funkcjonowanie (poprzez zbytnie użyźnienie czyli eutrofizację). Eutrofizacja prowadzi do poważnego naruszenia równowagi ekosystemu, wynikającego z ekspansji pewnych gatunków roślin, osiągających optimum rozwoju w siedliskach zasobnych w takie pierwiastki. Problem jest szczególnie widoczny w przypadku ekosystemów wodnych. Wody gruntowe, a następnie cieki, to szlaki, którymi pierwiastki biogenne migrują z pól uprawnych do jezior i innych zbiorników. W tym miejscu zaznacza się rola łąk. Otóż okazuje się, że woda w rowach melioracyjnych, strumykach i rzekach przepływających przez duże kompleksy użytków zielonych zostaje w istotnym stopniu pozbawiona azotanów, fosforanów i innych użyźniających soli, które dostały się do niej z wodami gruntowymi spływającymi z pól uprawnych. Dzieje się tak z wielu powodów, ale głównym czynnikiem sprawiającym, że użytki zielone stają się swoistym filtrem, jest trwała okrywa roślinna. Niemal równomiernie przez cały okres wegetacji pobiera ona z podłoża i wbudowuje w swoją biomasę olbrzymie ilości biogenów. Ponadto gleba łąkowa, bogata w próchnicę, przerośnięta korzeniami i rozłogami traw, charakteryzująca się bardzo bogatym życiem mikrobiologicznym, nawet poza okresem wegetacji, ogranicza przenikanie pierwiastków biogennych do wód gruntowych.
Wpływ runi trawiastej na temperaturę i uwilgotnienie gleby, którą porasta, i powietrza, które ją otacza, przekłada się na specyficzny mikroklimat panujący w obrębie dużych kompleksów łąk i pastwisk. Niezwykłą „rześkość” tego klimatu zna każdy, kto choć raz wędrował pośród łąk osnutych poranną mgłą.
Porośnięta trawami węgierska Puszta. Rozwój roślinności drzewiastej jest tu ograniczany przez ekstensywny wypas i silne zasolenie gleby.
Fot. Arkadiusz Swędrzyński
Murawy z bliźniczką psią trawką na górskich halach i trasach narciarskich, zapobiegają ich erozji wodnej. Podobną funkcję pełni trwała okrywa roślinna zalewanych okresowo łąk dolinowych. Zaoranie łąki na glebie torfowej przyczynia się do jej przesuszenia i napowietrzenia, co wielokrotnie przyspiesza procesy mineralizacji (murszenia) torfu, czyli prowadzi do jego degradacji.
Zbiorowiska trawiaste uważa się także za naturalne zbiorniki retencyjne. Z jednej strony są one zdolne do zatrzymywania znacznych ilości wody opadowej, a więc ograniczania i spowalniania jej spływu do wód gruntowych i cieków wodnych, z drugiej zaś, jako że bez większej dla siebie szkody mogą pozostać okresowo zatopione, są wykorzystywane jako tereny zalewowe (poldery), przejmujące na pewien czas wody nie mieszczące się w korytach rzek.
Łąki i pastwiska, choć stworzone przez człowieka, odznaczają się bardzo dużą bioróżnorodnością. Ze swoim bogactwem florystycznym i faunistycznym wykazują największe walory przyrodnicze spośród wszystkich obszarów użytkowanych rolniczo. Za zwieńczenie tych walorów uznać chyba należy rolę, jaką podmokłe, okresowo zatapiane użytki zielone spełniają wobec ptaków wodno-błotnych. Przede wszystkim stanowią miejsce ich rozrodu i żerowania. Dotyczy to zwłaszcza ptaków siewkowatych, np.: kulika wielkiego (Numenius arquata), rycyka (Limosa limosa), czajki (Vanellus vanellus), krwawodzioba (Tringa totanus) i bataliona (Philomachus pugnax), oraz łąkowych kaczek: płaskonosa (Anas clypeata), cyranki (Anas querquedula) czy coraz rzadszego rożeńca (Anas acuta).
Wypalanie na ogół nie szkodzi trawom, lecz sieje spustoszenie wśród innych organizmów zasiedlających ekosystemy trawiaste
Fot. Tomasz Ogrodowczyk
Zaniechanie użytkowania, a więc odstąpienie od wypasu czy koszenia sprawia, że w zbiorowiskach łąkowych i pastwiskowych zaczynają pojawiać się krzewy i drzewa - najczęściej brzoza lub olcha. W naszych warunkach klimatyczno-glebowych sukcesja tej roślinności jest często tak szybka, że zbiorowisko trawiaste pozostawione samo sobie, po kilku latach przestaje istnieć, uzyskując stopniowo charakter leśny. Paradoksalnie, ten naturalny proces bywa problemem tam, gdzie zależy nam na ochronie cennych ekosystemów trawiastych. Przyczyną zaprzestania użytkowania runi jest zwykle spadek pogłowia bydła oraz niska opłacalność produkcji pasz na trudnych, podmokłych lub okresowo zatapianych siedliskach. Najbardziej znamiennym przykładem takiej sytuacji jest Biebrzański Park Narodowy, w którym olbrzymie połacie podmokłych łąk, stanowiące największe w Europie Środkowej stanowiska lęgowe wielu rzadkich przedstawicieli awifauny wodno-błotnej, zamieniają się w łozowiska i lasy. Rozwiązaniem tych problemów jest wprowadzanie ekstensywnych wypasów lub przynajmniej okresowego koszenia, co niesie za sobą problemy organizacyjne, finansowe i inne, którym jednak trzeba sprostać, by ochronić „świat, który nie może zaginąć”. Podobnie zresztą ma się rzecz z ochroną muraw kserotermicznych, rozsianych w różnych miejscach naszego kraju, które pod względem florystycznym są namiastką stepów i stanowią refugium (ostoję) bardzo rzadkich gatunków roślin - w tym i traw - np. podlegających ochronie gatunkowej ostnic (Stipa spp.) - z przepiękną ostnicą Jana (Stipa joannis) na czele.
Wędrując przez miejsca suche i bagniste, świetliste i cieniste, zimne i gorące, jałowe i żyzne - wszędzie spotkamy trawy: na łące, górskiej polanie, w świetlistej dąbrowie, mrocznej buczynie, na trawniku, na wydmach, w sadach, na polach i ugorach, ale także na zmurszałym dachu czy między chodnikowymi płytami. A ileż tam gatunków bardzo do siebie podobnych!
Któż odróżni
jeden listek trawy od drugiego?
Łodygę od łodygi?
Kwiat od kwiatu? 3.
To zagadnienie będzie tematem kolejnego artykułu.
Arkadiusz Swędrzyński