Oj! Rozwija się energetyka wiatrowa w Polsce! Niestety - nie zawsze w miejscach, gdzie farmy wiatraków nie będą przeszkadzać ludziom i przyrodzie.
Choć opracowano już krajowe standardy badań potencjalnego wpływu planowanych elektrowni wiatrowych na ptaki i nietoperze, a zasady oceny wpływu na obszary Natura 2000 wynikają z prawa Unii Europejskiej, wciąż zdarza się, że inwestorzy próbują omijać prawo i wykonywać badania w taki sposób, by przypadkiem nie wykazały jakiegokolwiek wpływu, niezależnie od tego, jaka jest prawda. Zamiast wymaganego rocznego monitoringu prowadzi się np. kilkudniowe badania w okresie najmniejszej aktywności ptaków czy nietoperzy, a zdarzają się nawet przypadki wykonywania takich ocen zza biurka, bez jakichkolwiek kontroli terenowych. Smuci, że czasami pod takimi opracowaniami podpisują się znani przyrodnicy, niejednokrotnie z pokaźnym dorobkiem naukowym.
W jaki sposób mieszkańcy czy władze lokalne mają rozpoznać analizy wykonane dobrze (na szczęście takich też jest sporo), od tych nierzetelnych? Pozostaje poprosić o pomoc specjalistów. Tylko w drugiej połowie roku 2009 zwrócono się do „Salamandry” o dokonanie oceny 11 prognoz i raportów oddziaływania elektrowni wiatrowych na walory przyrodnicze, z których większość była wykonana w sposób skandaliczny. Trzeba jednak przyznać, że po zapoznaniu się z naszą opinią, w większości przypadków odpowiednie władze odrzuciły te dokumenty (część spraw jest w toku). Cieszy też, że coraz częściej sprzeciw wobec działań szkodzących środowisku potrafi jednoczyć mieszkańców, stanowiąc zaczyn aktywności społecznej na szczeblu lokalnym.
Andrzej Kepel