Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Władca trzcinowisk

Choć ptaki drapieżne mało komu kojarzą się z niezadrzewionymi przestrzeniami naszych pól, łąk lub torfowisk, niektóre z nich upodobały sobie właśnie takie typy siedlisk. Należą do nich m.in. błotniaki (Circus). Zalicza się je do rodziny jastrzębiowatych (Accipitridae), lecz co do ich szczegółowego podziału systematycznego naukowcy nie mają jednolitego zdania. Najczęściej wyróżnia się od 11 do 13 gatunków błotniaków, występujących w różnych regionach świata - zawsze na terenach otwartych. Są to średniej wielkości ptaki, rozmiarami zbliżone do naszego najliczniejszego skrzydlatego drapieżcy - myszołowa (Buteo buteo). Odznaczają się stosunkowo długimi skrzydłami i ogonem. Samce i samice wyraźnie różnią się od siebie upierzeniem, co u przedstawicieli rzędu ptaków drapieżnych (Falconiformes) nie jest zjawiskiem zbyt częstym. W Polsce gniazdują trzy gatunki z tego rodzaju (co do tego ornitolodzy są zgodni), a jeden sporadycznie zalatuje.

Smukła sylwetka, długie nogi oraz oczy skierowane do przodu, to charakterystyczne cechy błotniaków. Na zdjęciu samica błotniaka stawowego.

Smukła sylwetka, długie nogi oraz oczy skierowane do przodu, to charakterystyczne cechy błotniaków. Na zdjęciu samica błotniaka stawowego.
Fot. Andrzej Kepel

Jeśli wypoczywając latem nad jeziorem dostrzeżemy nisko nad trzcinami lub ziemią sporego ptaka o nieco chwiejnym locie, w ślizgu trzymającego skrzydła wyraźnie uniesione, niespiesznie patrolującego teren, zapewne będzie to nasz największy błotniak - stawowy (Circus aeruginosus). Choć podobny typ lotu jest charakterystyczny dla wszystkich błotniaków, ten gatunek gniazduje w Polsce zdecydowanie najliczniej. Zamieszkuje on różnego rodzaju tereny podmokłe: torfowiska, zatrzcinione brzegi zbiorników i cieków wodnych, zabagnienia śródpolne czy stawy rybne, pod warunkiem, że sąsiadują one z polami lub łąkami.

U większości ptaków drapieżnych samica jest większa od samca, jednak u błotniaków jest to szczególnie dobrze widoczne. Którą z płci tych ptaków uzna się za piękniejszą, jest sprawą indywidualnego gustu. Samica błotniaka stawowego jest cała brunatna, jedynie wierzch jej głowy, gardło i przednie brzegi skrzydeł są żółtopłowe. Z racji różnicy wielkości łapie ona zwykle większe zdobycze niż samiec i, jeśli ma wybór, woli polować nad terenami podmokłymi. Nad polami uprawnymi lub suchszymi łąkami częściej spotkamy przedstawiciela płci słabszej. Ma on rudo-brązowy tułów, a jego ogon i czarno zakończone skrzydła są prawie całe jasnopopielate. Owe różnice w wyglądzie są dobrze widoczne w terenie, zwłaszcza przy słonecznej pogodzie. Ciekawym zjawiskiem jest występowanie osobników obu płci prawie całkowicie kruczoczarnych (posiadają jedynie niewielkie rozjaśnienia na skrzydłach i ogonie). Tę melaniczną formę częściej można spotkać na wschodzie Europy.

Lecące błotniaki można łatwo poznać po charakterystycznie uniesionych skrzydłach

Lecące błotniaki można łatwo poznać po charakterystycznie uniesionych skrzydłach
Fot. Paweł Śliwa

Gniazdo błotniaka stawowego jest zwykle ukryte w gąszczu trzcin

Gniazdo błotniaka stawowego jest zwykle ukryte w gąszczu trzcin
Fot. Paweł Śliwa

Błotniaki są doskonale przystosowane do życia w zajmowanym przez nie środowisku. Do zdobywania pokarmu w gąszczu wysokich traw czy innych roślin są im przydatne długie nogi o nieopierzonych skokach i oczy skierowane bardziej ku przodowi niż u innych ptaków drapieżnych (podobnie jak u sów). Możliwość wolniejszego lotu, nisko nad gruntem, zapewniają im skrzydła o większej w stosunku do masy ciała powierzchni niż u innych skrzydlatych drapieżników. Menu błotniaków stawowych jest bardzo urozmaicone, a wśród ich ofiar znajdziemy przedstawicieli niemal wszystkich gromad zwierząt: owady, ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki. To, które z nich przeważają w diecie konkretnej rodziny błotniaków, zależy od środowiska, w którym założyła gniazdo. Na stawach hodowlanych polują przede wszystkim na ryby i ptaki wodne, a na obszarach rolniczych ich łupem padają głównie gryzonie i ptaki wróblowate.

Pochodzące z jednego lęgu pisklęta błotniaków różnią się stopniem rozwoju

Pochodzące z jednego lęgu pisklęta błotniaków różnią się stopniem rozwoju
Fot. Paweł Śliwa

Zaraz po powrocie z zimowisk, które położone są na południu Europy oraz w Afryce, błotniaki stawowe zaczynają się łączyć w pary, zajmować terytoria i budować gniazda. Wtedy to, w okresie od końca marca do połowy maja, możemy podziwiać podniebne akrobacje wykonywane przez samce oraz usłyszeć wydawane przez nie charakterystyczne miauczenie. Niekiedy ptak tokuje tak wysoko, że trudno go dostrzec, a jedyną oznaką jego obecności jest właśnie ów charakterystyczny głos. Gniazdo błotniak stawowy buduje w łanie roślinności szuwarowej (najczęściej w trzcinie), zawsze w miejscu podtopionym, co utrudnia dostęp do niego czworonożnym drapieżnikom, takim jak lis, dzik czy kuna. Jest ono plecione z gałązek oraz źdźbeł traw i zawieszane tuż nad wodą, na zeszłorocznej roślinności. Na początku maja, w gnieździe władcy trzcinowiska pojawia się 4 - 6, a czasami nawet 8 białych jajek. Po około 33 dniach klują się pisklęta. Ponieważ samica składała jajka w odstępach dwudniowych, a wysiadywane rozpoczyna od momentu złożenia pierwszego, potomstwo opuszcza skorupki w różnym czasie. Małe błotniaczki pokryte są białym puchem i jako gniazdowniki wymagają troskliwej opieki rodziców. W błotniakowej rodzinie istnieje podział ról. Zadaniem samca jest pilnowanie gniazda i rewiru przed drapieżnikami i innymi błotniakami oraz dostarczanie pokarmu dla rodziny. Samica natomiast wysiaduje jaja, karmi pisklęta, osłania je przed deszczem i słońcem gdy są małe, a gdy osiągną „zaawansowany” wiek dwóch tygodni, pomaga samcowi polować. Zdobyty przez rodziców pokarm nie jest w gnieździe rozdzielany sprawiedliwie wśród młodych. Karmione są tylko te, które się tego najmocniej domagają. Również w późniejszym okresie, gdy młode same rozszarpują pokarm, a rodzice ograniczają się tylko do pozostawiania zdobyczy w gnieździe, istnieje między rodzeństwem ostra rywalizacja. W okresie niedoborów pokarmowych, np. w czasie deszczowej pogody - gdy trudno jest coś upolować, najmłodsze pisklęta, jako najsłabsze, giną z głodu.

Samiec błotniaka stawowego, choć mniejszy od samicy, jest głównym żywicielem i obrońcą rodziny

Samiec błotniaka stawowego, choć mniejszy od samicy, jest głównym żywicielem i obrońcą rodziny
Fot. Paweł Śliwa

Po około 45 dniach od wyklucia młode zaczynają latać, ale jeszcze przez miesiąc są karmione przez rodziców, a na noc wracają do gniazda. W okresie tym całe rodzinki włóczą się po okolicy i stają się wtedy wdzięcznym obiektem obserwacji. Są wówczas ruchliwe i głośne. Dorosłe ptaki przekazują młodym zdobycz w locie, najczęściej kilka metrów nad ziemią, robiąc przy tym koziołki i sczepiając się szponami. Osobniki młodociane można dość łatwo odróżnić od dorosłych, gdyż są od nich ciemniejsze, a z daleka wydają się prawie czarne.

Jeszcze kilkanaście lat temu ten drapieżny mieszkaniec trzcinowisk był o wiele mniej liczny niż obecnie. Przez długi czas uważano go za „szkodnika łowieckiego”, czyniącego spustoszenie wśród ptactwa wodnego. Z tego to powodu łapano go w sidła, strzelano do niego, truto i niszczono jego gniazda. Duże straty w populacji błotniaków w całej Europie spowodował też powszechnie używany w rolnictwie środek owadobójczy DDT (zobacz: Powrót skrzydlatej błyskawicy - Biuletyn 1/1999). Sokolnicy raczej nie wykorzystywali błotniaków do polowań (jedynie Kirgizi tresowali je do łapania kaczek), a więc również w niewoli niewiele można było spotkać tych ptaków. W 1975 roku, po objęciu ochroną prawną także błotniaka stawowego (większość ptaków drapieżnych, za wyjątkiem omawianego gatunku, a ponadto jastrzębia i krogulca, objęto ochroną już w roku 1954) i wprowadzeniu zakazu stosowania DDT, jego liczebność zaczęła stopniowo rosnąć i rozpoczął zasiedlanie nowych terenów. Obecnie Komitet Ochrony Orłów szacuje polską populację błotniaka stawowego na około 2500 par lęgowych. Zaobserwowano również zmniejszanie się jego wymagań siedliskowych. Gniazdo zbudowane w trzcinowisku śródpolnym o powierzchni mniejszej niż 1 ha nie jest w tej chwili niczym nadzwyczajnym. Czasami można znaleźć gniazdo tego ptaka nawet w łanie zboża lub rzepaku.

Oprócz stawowego, w naszym kraju gniazdują jeszcze błotniaki: łąkowy (Circus pygargus) oraz zbożowy (Circus cyaneus). Błotniak zbożowy, niegdyś liczny ptak lęgowy naszego kraju, obecnie, na skutek osuszania bagien i torfowisk, na których zakłada gniazda, oraz innych bliżej nieznanych czynników, stał się gatunkiem skrajnie nielicznym, a ostatnie kilka par gniazduje jeszcze nieregularnie tylko na Bagnach Biebrzańskich. W niedalekiej przyszłości gatunek ten najprawdopodobniej zostanie skreślony z listy ptaków lęgowych naszego kraju. Dymorfizm płciowy u błotniaka zbożowego zaznaczony jest jeszcze wyraźniej niż u stawowego. Samiec jest bardzo ładnie i ciekawie ubarwiony: cały popielaty z ciemniejszym odcieniem szarości na głowie i piersi oraz czarnymi końcami skrzydeł. U samicy natomiast przeważa kolor brązowy, a na głowie ma charakterystyczną szlarę (pierścienie piór wokół oczu).

Samiec błotniaka łąkowego ma ciemne pręgi wzdłuż skrzydeł

Samiec błotniaka łąkowego ma ciemne pręgi wzdłuż skrzydeł
Fot. Jan Lontkowski

Błotniak łąkowy jest u nas zdecydowanie częściej spotykany od zbożowego, choć jego liczebność także spada na skutek niszczenia torfowisk, które stanowią główne miejsce gniazdowania tego gatunku. W Polsce populację błotniaka łąkowego ocenia się na ok. 500 par, a najliczniej występuje on w dolinie Biebrzy i na torfowiskach węglanowych koło Chełma. Na zachodzie kraju jest go mało, choć w ostatnich latach coraz częściej zakłada gniazda w łanach zbóż i rzepaku. Niestety, lęgi takie najczęściej ulegają zniszczeniu, gdyż młode wylatują z gniazda dopiero w lipcu lub sierpniu, a więc już po żniwach. Jest to najmniejszy i najbardziej smukły z naszych błotniaków i niewprawny obserwator może go w locie pomylić z mewą. Samice błotniaków łąkowego i zbożowego są do siebie bardzo podobne i trzeba znać szczegóły ubarwienia aby je rozróżnić - zwłaszcza z dużej odległości. Samiec błotniaka łąkowego także przypomina zbożowego, ale łatwo go rozpoznać po czarnych pręgach biegnących wzdłuż skrzydeł. Nieco częściej niż w sezonie lęgowym można oba te gatunki spotkać w Polsce w okresie przelotów, a błotniak zbożowy może nawet zimować w naszym kraju. Stwierdzano przypadki mieszania się tych dwóch gatunków. Potomstwo powstałe w wyniku takich krzyżówek nieraz już wprawiło w zakłopotanie nawet doświadczonych ornitologów, próbujących oznaczyć je co do gatunku w terenie. Prawidłowa ich identyfikacja jest bowiem możliwa wyłącznie w wyniku dokładnych pomiarów złapanego ptaka.

Młody błotniak łąkowy wyróżnia się rdzawym upierzeniem

Młody błotniak łąkowy wyróżnia się rdzawym upierzeniem
Fot. Jan Lontkowski

Ciekawym zjawiskiem występującym znacznie częściej w obrębie tego rodzaju niż u innych ptaków drapieżnych jest poligamia, czyli łączenie się samców z kilkoma samicami naraz. Trzeba jednak przyznać, że samce błotniaka stawowego stosunkowo niechętnie wchodzą w takie związki, a jeśli już, to zadowalają się dwiema partnerkami. Natomiast samiec błotniaka łąkowego potrafi mieć ich nawet sześć.

Ze wschodniej Europy i Azji zalatuje czasami do Polski niegniazdujący u nas błotniak stepowy (Circus macrourus). Jest on bardzo podobny do łąkowego oraz zbożowego i laik będzie miał kłopoty z ich rozróżnieniem. Ponieważ samce błotniaka stepowego są jeszcze jaśniejsze niż samce pozostałych gatunków, czasami bywa nazywany także błotniakiem białym.

Błotniaki są ptakami wdzięcznymi do obserwacji, gdyż trzymają się otwartej przestrzeni, na ogół latają powoli, nieco chybotliwie, często stale po tych samych, ulubionych trasach. Są stosunkowo mało płochliwe, co pozwala zbliżyć się do nich na niewielką odległość. Aby obserwować błotniaka stawowego, najlepiej wybrać się gdzieś nad jezioro z rozległym pasem trzcin lub podmokłe śródpolne trzcinowisko i usadowić się w miejscu, z którego będziemy mieli dobry widok na okolicę. Szerokie pole widzenia umożliwi nam ciągłe śledzenie ptaków, jak krzątają się po swoim rewirze łowieckim, aby schwytać coś dla siebie i ukrytego w trzcinach potomstwa. We wrześniu i październiku ptaki zaczynają odlatywać i można je wtedy zobaczyć także na terenach, gdzie nie gniazdują. Jest to ostatnia okazja do podglądania ich, jak lecąc nisko nad ziemią, próbują upolować jakiegoś gryzonia.

Paweł Śliwa

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.