Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Łoś obok nas

Wielu z nas widziało w swoim życiu łosia (Alces alces), majestatycznego króla biebrzańskich bagien. Spotkanie z tym zwierzęciem jest z pewnością niezapomnianym przeżyciem. Trudno go przeoczyć, ponieważ jest on, zaraz po żubrze, drugim co do wielkości ssakiem naszej rodzimej fauny. Jest też największym przedstawicielem rodziny jeleniowatych (Cervidae), do której w Polsce zaliczamy jeszcze jelenia (Cervus elaphus), daniela (Dama dama) i sarnę (Capreolus capreolus). Mało kto jednak wie, że to wcale nie jeleń jest jego najbliższym krewniakiem, bo, jak wykazały badania genetyczne, jest nim sarna.

Łopatacze to znowu coraz częstszy widok na biebrzańskich bagnach
Fot. Lesław Kostkiewicz

Rosnące poroże byka pokrywa skóra zwana scypułem
Fot. Lesław Kostkiewicz

Masa ciała dorosłych samców łosi, czyli byków, waha się od 270 do 500 kilogramów, natomiast samice, popularnie nazywane klępami, są z reguły nieco mniejsze. Łosie preferują duże kompleksy leśne obfitujące w torfowiska i bagna oraz zakrzaczone tereny nadrzeczne, ale, jak obserwujemy, łatwo przystosowują się również do lasów zagospodarowanych, położonych w pobliżu dużych miast. W diecie tych zwierząt główną rolę odgrywają rośliny zielne, liście, pędy i kora drzew oraz krzewów. Pewne urozmaicenie stanowią rośliny podwodne, do których zdobycia łosie wykorzystują swoje dobre umiejętności pływackie. Potrafią bowiem pływać z szybkością dochodzącą nawet do sześciu kilometrów na godzinę, nurkując przy tym na głębokość około pięciu metrów. Są również niezłymi biegaczami pokonującymi przemierzany dystans z maksymalną prędkością pięćdziesięciu sześciu kilometrów na godzinę. Mają dość słaby wzrok, są jednak bardzo czujne i świetnie wykrywają wokół siebie nawet najmniejszy ruch. Istotną rolę odgrywają w tym ich duże uszy, które w momencie lokalizowania źródła dźwięku, mogą obracać się nawet o 180 stopni. Podobnie doskonale wykształcony jest u łosi narząd węchu, który pozwala im wykryć pokarm znajdujący się nawet głęboko pod śniegiem.

Bukowisko - byki walczące o względy klępy

Bukowisko - byki walczące o względy klępy
Fot. Lesław Kostkiewicz

Od wiosny aż do późnej jesieni byki noszą na głowie poroże, które może przyjmować formę tzw. badyli lub łopat. Od rodzaju tego oręża pochodzą potocznie używane określenia samców: badylarze i łopatacze. Łopaty mogą osiągać wagę nawet ponad czterdziestu kilogramów, a ich rozpiętość przekracza niekiedy dwa metry. Poroże musi być w pełni ukształtowane na okres rui, nazywany u łosi bukowiskiem, który trwa od końca sierpnia do połowy października. Byki są wtedy wabione przez klępy, między innymi za pomocą przeciągłych głosów, które są słyszalne nawet z odległości ponad trzech kilometrów. Kolejnym wabikiem zastawianym na samce jest wydzielany przez samice silny, specyficzny zapach. Byki, rywalizując między sobą o samice, wydają charakterystyczne głosy przypominające stękanie, będące swoistą formą demonstracji siły. Niekiedy zdarza się, że między samcami dochodzi do agresywnych walk, w których poroże może stanowić śmiertelną broń.

Szlaki migracyjne wykorzystywane przez łosie, bardzo często przecinane są przez ruchliwe drogi lub zabudowania

Szlaki migracyjne wykorzystywane przez łosie, bardzo często przecinane są przez ruchliwe drogi lub zabudowania
Fot. Marcin Łukawski

Po zakończonej rui samice w końcu kwietnia i na początku maja następnego roku, rodzą najczęściej po jednym młodym, chociaż, jak wynika z obserwacji prowadzonych choćby w dolinie Biebrzy, wiele klęp wydaje na świat bliźnięta. Cielęta są w pełni odchowane już po pięciu miesiącach, ale przebywają z matką przynajmniej do ukończenia pierwszego roku życia. Maksymalna długość życia łosi szacowana jest na mniej więcej dwadzieścia lat. Obecnie, kiedy obowiązuje moratorium, które jest okresem wstrzymania na pewien czas odstrzału gatunku posiadającego statut zwierzyny łownej, najważniejsze zagrożenie dla łosia stanowią drapieżniki, przede wszystkim wilki, zdziczałe, wałęsające się psy i bardzo rzadko rysie.

Ogromną zasługą trwającego już blisko dwanaście lat moratorium jest wzrost liczby łosi – obecne szacunki liczebności mówią nawet o kilkunastu tysiącach osobników żyjących w Polsce. Największe szanse spotkania się oko w oko z łosiem mamy w Polsce północno-wschodniej, gdzie żyje blisko 70% populacji krajowej. Do najważniejszych obszarów „zajętych” przez łosie należy tu dolina Biebrzy, Puszcza Augustowska i Puszcza Knyszyńska. Poza tym, aż trzy parki narodowe w Polsce, mianowicie Biebrzański, Poleski i Kampinoski, mogą pochwalić się występowaniem na ich obszarze dużych, stabilnych populacji tego gatunku.

Liniejące futro jest oznaką zbliżającej się wiosny

Liniejące futro jest oznaką zbliżającej się wiosny
Fot. Michał Ludwiczak

Jedną z najcenniejszych ostoi łosia jest dolina Biebrzy, która jest optymalnym terenem do życia tego zwierzęcia, anatomicznie przystosowanego do wędrówek po podmokłych turzycowiskach. Badania genetyczne wykazały, że łosie tu żyjące, stanowią unikatową w skali całego świata linię ewolucyjną. Aby przyjrzeć się bliżej tej populacji, od kilku lat naukowcy wraz z leśnikami prowadzą w dolinie Biebrzy swoje badania. W ciągu dwóch ostatnich lat założyli oni specjalne obroże dwudziestu osobnikom, od których za pomocą urządzeń GPS, co kilka godzin otrzymywane są SMS-y z informacjami o ich lokalizacji czy też temperaturze otoczenia. Dane te pozwalają między innymi badać trasy migracji łosi w ciągu całego roku i ich aktywność dobową. Łosie z doliny Biebrzy wykazują tendencję do sezonowych zmian ostoi letnich (bagiennych) i zimowych (borowych), co związane jest ze zmieniającymi się w ciągu roku preferencjami pokarmowymi. Wiosna to okres, gdy roślinność budzi się do życia, a na zalanych łąkach rozległych bagien biebrzańskich pojawiają się kobierce kwitnących na żółto kaczeńców (knieci błotnej). To one są magnesem, który przyciąga na otwarte tereny łosie, przebywające przez całą zimę w borach. O ile w sezonie wegetacyjnym obszary podmokłe oferują łosiom naprawdę wiele, o tyle zimą zmieniają się w swoistą pustynię. Wtedy to lasy położone na piaskach, albo uprawiane przez człowieka monokultury sosnowe, zapewniają łosiom odpowiednią ilość pokarmu. Młode sosny są atrakcyjne dla tych zwierząt z dwóch powodów. Po pierwsze zapewniają im więcej wartościowych związków organicznych niż inne gatunki drzew i krzewów, a po drugie zawierają w sobie znaczną ilość wody. To właśnie zawartość wody w igłach sosnowych jest kryterium, którym kierują się łosie, wybierając drzewka składające się na ich pokarm. Na szczęście dla właścicieli lasów, od wiosny łosie tracą zainteresowanie uprawami drewna i migrują na tereny bagienne.

Drugim czynnikiem skłaniającym te zwierzęta do odbywania wiosną wędrówek na tereny podmokłe jest rosnąca temperatura. Okazuje się, że strefa termoneutralna (a więc taki zakres temperatur, który jest dla łosi optymalny) zaczyna się grubo poniżej zera, a kończy na 14oC. Dlatego w cieplejsze dni łosie, szukając ochłody, wybierają obfitujące w wodę obszary bagienne.

Biologia gatunku oraz wymogi środowiskowe sprawiają, że łosie odbywają również wędrówki na dłuższe dystanse w ciągu całego roku. Bodźcem dla tych wędrówek może być przegęszczenie populacji w zajmowanej ostoi czy też wyczerpywanie się bazy pokarmowej. Szlaki migracyjne wykorzystywane przez łosie, bardzo często przecinane są przez ruchliwe drogi, które zwierzęta zmuszone są przekraczać. Zazwyczaj wędrówki te odbywają się wieczorem, kiedy widoczność jest ograniczona, i często kończą się kolizjami z pojazdami. Taki wypadek jest z reguły śmiertelny dla łosia, a zdarza się, że również dla człowieka. Na szczęście, w miejscach nasilonych wędrówek tych wielkich przeżuwaczy, leśnicy prowadzą akcje wycinania krzewów i drzew rosnących przy pasach drogowych. Dzięki temu zwierzę próbujące przekroczyć jezdnię nie wybiega bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód, ale jest widoczne z większej odległości. Kierowca ma czas zareagować, a łoś może bezpiecznie przejść na drugą stronę.

Sytuacja ta, to dobry przykład działań człowieka, opartych na znajomości zachowania łosi, pozwalających pogodzić istniejącą infrastrukturę drogową z funkcjonowaniem dzikiego gatunku. Musimy jednak pamiętać, że w obecnej sytuacji, kiedy łosi jest coraz więcej, przypadki, w których dochodzi do konfrontacji na linii łoś–człowiek, są coraz częstsze. W związku z tym należałoby się zastanowić, jakie działania trzeba wprowadzić, aby pozwoliły one na szczęśliwą koegzystencję tych sympatycznych zwierząt i nas – ludzi.

Norbert Duda
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Magdalena Świsłocka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Magdalena Czajkowska
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Instytut Biologii Uniwersytetu w Białymstoku

Wybór numeru