Jednym z przyrodniczych skarbów Wielkopolski jest Jezioro Zgierzynieckie, które od 1974 r. objęte jest ochroną rezerwatową. Prócz typowych, charakterystycznych dla zarastających zbiorników wodnych walorów faunistycznych i florystycznych, wyróżnia je to, że w okresie jesiennych wędrówek zatrzymuje się na nim nawet 1000 żurawi. Teraz grozi mu utrata istotnej części walorów z powodu celowego przesuszenia.
Oczyszczone koryto Mogilnicy wypełnione wodą spływającą z jeziora (rezerwat!) i metalowa konstrukcja zastawki
Fot. Adriana Bogdanowska
Jezioro wraz z przyległymi terenami (m.in. sąsiednim rezerwatem „Wielki Las”) zostało włączone do europejskiej sieci obszarów przyrodniczo cennych – Natura 2000 (jako obszar specjalnej ochrony ptaków i proponowany specjalny obszar ochrony siedlisk). Niestety nie wszystkich cieszy takie sąsiedztwo. Na wniosek rolnika użytkującego grunty w bezpośrednim sąsiedztwie jeziora, w czerwcu rozebrano zastawkę piętrzącą wodę w zbiorniku, a kilka miesięcy później, w październiku, oczyszczono i pogłębiono ok. 2-kilometrowy odcinek rzeki Mogilnicy, która wypływa z jeziora. Przy okazji tych robót zniszczono tamę wybudowaną przez bobry. Działania te spowodowały gwałtowny spływ wody z jeziora, co doprowadzi w szybkim tempie do jego osuszenia i zarośnięcia. Wiele rzadkich i chronionych gatunków roślin i zwierząt, których występowanie jest nierozłącznie związane z odpowiednim poziomem wód powierzchniowych i gruntowych, może wkrótce zniknąć z tej ostoi. „Prace konserwacyjne”, jak je nazwano, zostały przeprowadzone przez Wielkopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu, Inspektorat w Nowym Tomyślu. „Salamandra” zgłosiła szkodę przyrodniczą Wojewódzkiemu Konserwatorowi Przyrody, który jednak odmówił wszczęcia postępowania w obu przypadkach. Ponieważ naszym zdaniem decyzja ta pod względem przyrodniczym i prawnym jest niewłaściwa, będziemy się od niej odwoływać i walczyć o zachowanie walorów tej wielkopolskiej perełki.
Adriana Bogdanowska