Jeden z największych europejskich węży, który swą nazwę zawdzięcza bogowi sztuki lekarskiej – Eskulapowi, należy do najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków polskiej fauny. Spotkanie go w naszym kraju można sobie poczytywać za wielkie szczęście – jego liczebność w Polsce oceniana jest zaledwie na kilkadziesiąt, może około 100 osobników. Czy prawna ochrona wystarczy, żeby to zmienić?
Stosunkowo jasno ubarwiona przednia część ciała dorosłego osobnika węża Eskulapa
Fot. Franck Buron-Mousseau
We współczesnej historii Polski obecność węża Eskulapa (Zamenis longissimus) odnotowywano co najmniej w kilku dość oddalonych od siebie krainach geograficznych, z których warto wymienić Wyżynę Krakowsko- Wieluńską, Roztocze, pogranicze Beskidu Sądeckiego i Gorców oraz kilka innych stanowisk zlokalizowanych głównie w obrębie Beskidów. Miejsca te niestety w większości są obecnie pozbawione jakichkolwiek śladów jego występowania, chociaż na niektórych z nich, np. na Roztoczu, jeszcze ok. 100 lat temu nie należał on wcale do gatunków bardzo rzadkich. Do dnia dzisiejszego zachowały się tu takie rodzaje siedlisk, w obrębie których prawdopodobnie mógłby współcześnie z powodzeniem funkcjonować. Jedynym rejonem w kraju, gdzie stale utrzymuje się kilka jego subpopulacji jest centralna część Bieszczadów Zachodnich, ze szczególnym uwzględnieniem Parku Krajobrazowego Doliny Sanu, w otoczeniu kilkunastokilometrowego pasma wzgórz zwanego Otrytem oraz rejony Zalewu Solińskiego. Tu napotkać go można w różnych typach nasłonecznionych siedlisk otwartych i półotwartych, najczęściej o charakterze ekotonalnym, a także nierzadko w bezpośrednim otoczeniu człowieka, gdzie chętnie wnika do piwnic, stodół, kolib, ruin, opuszczonych budynków, a nawet w obręb domostw trwale zasiedlonych przez ludzi. Można niekiedy odnieść nawet wrażenie, że w naszym sąsiedztwie czuje się on bardzo dobrze dzięki obecności wielu rozbudowanych całorocznych i stosunkowo bezpiecznych kryjówek, dostępności różnorodnego pokarmu i zasobności w mikrosiedliska, w których składane jaja mają największą szansę na szybki i pomyślny rozwój. Nieuświadomiony człowiek bywa niestety także największym wrogiem węży, tępiąc je bezlitośnie, w czym upatruje się przyczyn zaniku historycznych stanowisk występowania, a także zubażania współcześnie znanych kolonii.
Eskulap w mitologii grecko-rzymskiej był bogiem sztuki lekarskiej, który leczył beznadziejnie chorych, a być może nawet wskrzeszał umarłych. Jego nieodłącznymi atrybutami były owinięty wokół laski podróżnej wąż oraz szyszki świerka i liście laurowe.
Portret dorosłej samicy węża Eskulapa z Bieszczadów Zachodnich (widoczny fragment typowego jasnożółtego ubarwienia brzusznej części ciała)
Fot. Bartłomiej Najbar
Bieszczadzkie węże Eskulapa żyją w obrębie północnej granicy zasięgu gatunku i zdaniem autora są całkowicie izolowane od kolonii zasiedlających Użański Park Narodowy na Ukrainie i Park Narodowy Połoniny na Słowacji. Choć odległość pomiędzy stanowiskami nie jest zbyt duża, to obecność rozdzielających je stosunkowo wysokich pasm górskich skutecznie uniemożliwia wymianę osobników pomiędzy nimi.
Węże Eskulapa mogą osiągać prawdziwie imponujące rozmiary – jak na warunki europejskie. Najdłuższy osobnik pochodzący z terenów Austrii (Krems) osiągnął 2 m i 25 cm długości, a u naszych południowych sąsiadów (Słowacja, Małe Karpaty) stwierdzono osobnika o długości 2 m i 15 cm. W Bieszczadach tak wyrośnięte węże nigdy nie były obserwowane, a za najdłuższe dotychczas znane osobniki należy uznać te, które osiągnęły około 1,70 m. Samce osiągają większe rozmiary od samic, które w dolinie Sanu dorastają do około 1,45 m długości.
W ostatnich latach ze zróżnicowanego rodzaju Elaphe, obejmującego około 40 gatunków zasiedlających holarktykę i graniczące rejony neotropikalne oraz orientalne, wydzielono kilka nowych rodzajów. Węża Eskulapa zaliczono do rodzaju Zamenis. Tym samym aktualną nazwą tego gatunku jest Zamenis longissima, a Polskę zasiedlają przedstawiciele odmiany nominalnej tj. Zamenis longissima longissima.
Nie mogąc uciekać niepokojony wąż Eskulapa często przybiera pozę obronną, charakte- rystycznie zwijając przednią część ciała – w ten sposób stara się odstraszyć ewentualnego intruza
Fot. Stanisław Bury
Ubarwienie młodych eskulapów na pierwszy rzut oka jest bardzo podobne do zaskrońców zwyczajnych, zwłaszcza w obrębie głowy, gdzie w jej tylnej części wyraźnie zaznaczają się dwie jaśniejsze plamy odcinające się na ciemnym tle. Z wiekiem stają się one coraz mniej widoczne, jakkolwiek w pewnym stopniu również są zauważalne. Brzuszna strona ciała młodocianych osobników jest żółta lub brązowawa, niekiedy ozdobiona licznymi ciemniejszymi kropkami, natomiast u dorosłych jest ona jednolicie żółta. Cała grzbietowa i boczne części ciała są na ogół brązowe, oliwkowobrązowe, a na niektórych łuskach widoczne są białe lub kremowe plamki.
Młode węże Eskulapa polują na ofiary o niewielkich rozmiarach. W tym przypadku stała się nią samica jaszczurki zwinki.
Fot. Bartłomiej Najbar
Przedstawiciele tego gatunku w Bieszczadach nie mają łatwego życia. Poza obecnością wielu naturalnych wrogów, którzy na ziemi i z powietrza polują zarówno na młode jak i wyrośnięte osobniki, te ciepłolubne gady są dodatkowo bardzo ściśle uzależnione od kaprysów lokalnego klimatu. Ich aktywność sezonowa jest zmienna i zazwyczaj krótka – przeciętnie trwająca od maja do września. Tylko niekiedy udaje się zaobserwować te węże już w kwietniu lub jeszcze w październiku, ale to są raczej wyjątki.
Niepokojone przez dużego przeciwnika, niektóre osobniki reagują otwieraniem paszczy
Fot. Stanisław Bury
Bezpośrednio po zakończeniu długotrwałej hibernacji ulubioną czynnością węży jest wygrzewanie się w obrębie ziemnych kryjówek lub w ich najbliższym otoczeniu. Dopiero po nastaniu dłuższych i cieplejszych dni dorosłe osobniki inicjują okres godowy, który może zacząć się już w maju, najczęściej jednak w czerwcu, i może trwać do początków lipca. W tym okresie dorosłe węże – zwłaszcza samce – są bardzo aktywne w poszukiwaniu partnerek. Bezkrwawe walki godowe pomiędzy samcami toczone są dość zaciekle w celu wyłonienia najsilniejszego osobnika. Węże w tym czasie są bardzo pobudzone, ruchliwe i niestety także mało ostrożne, co niekiedy przypłacają ranami, a nawet śmiercią spowodowaną atakiem drapieżnika, lub wpełzają na drogi, na których giną. Gody zazwyczaj odbywają się wśród roślinności i naprawdę trzeba mieć dużo szczęścia, aby je w naturze zaobserwować. Kopulacja, do której może dochodzić wielokrotnie, także odbywa się w zacisznych i zarośniętych miejscach i należy do bardzo niebezpiecznych momentów w życiu węży, ze względu na ograniczone możliwości ucieczki przed wszechobecnymi sprawnymi drapieżnikami. Po kilku tygodniach od kopulacji (głównie w lipcu) samica składa 5–12 miękkich, podłużnych (ok. 3–5 cm długości, 2–3 cm szerokości i 10–12 g wagi), śnieżnobiałych jaj w starannie wybranych i ukrytych miejscach, które charakteryzują się dobrą przewiewnością, stosunkowo wysoką i w miarę stałą ciepłotą podłoża oraz bardzo wysoką wilgotnością. Dlatego wielokrotnie złoża jaj eskulapów lokalizowano w próchnie drzew, w różnych osadach gruntu, kępach mchów, a biorąc pod uwagę mikrosiedliska o charakterze antropogenicznym – w kopcach trocin, kompostach, stertach siana, odpadkach gospodarskich itp. Szybkość rozwoju embrionów jest uzależniona od panującej temperatury w okresie inkubacji, i w stosunkowo dużej ciepłocie – sięgającej ponad 28°C (średnio) – węże mogą opuszczać osłony jajowe już nawet po około 50 dniach. Przy niższej temperaturze rozwój ten znacząco się wydłuża, niekiedy do tego stopnia, że młode nie mają szans na pomyślne ukończenie rozwoju przed nadejściem późnoletnich lub wczesnojesiennych chłodów. Często w takich przypadkach zarodki po prostu zamierają. Przed tymi, którym jednak wcześnie uda się wykluć z jaj (o ile panuje jeszcze przyjazna aura), stoi początkowo trudne zadanie – nauka polowania na drobne zwierzęta, takie jak jaszczurki i niewielkie ssaki oraz ich mioty, rzadziej inne ofiary. Noworodki eskulapów, mierzące ok. 25–33 cm długości, są jednak bardzo sprawne i przy dostatku pokarmu mogą upolować kilka ofiar przed nadejściem bardzo trudnego okresu w ich życiu, jakim jest pierwsza hibernacja. Prawdopodobnie tylko największe i najlepiej odżywione spośród nich, a być może właśnie te, które zdołały coś upolować, są w stanie przeżyć kilkumiesięczny okres zimowania. Reszta ginie.
Jasno ubarwiony dorosły wąż Eskulapa w całej okazałości. Na różnych obszarach spotyka się różne odmiany barwne tego gatunku (np. szare, albinosy, melanistyczne, cętkowane).
Fot. Franck Buron-Mousseau
Również dorosłe węże są bardzo sprawne w polowaniu na swoje główne ofiary,
jakimi są drobne ssaki, aż do wielkości popielicy i kreta. Są także bardzo
żarłoczne, co związane jest ze stosunkowo krótkim okresem ich aktywności sezonowej
i bezwzględną koniecznością zgromadzenia sporych zapasów energetycznych na
dłuższy czas. Polują zarówno w norach podziemnych, na ziemi, wśród krzewów, jak
i na drzewach: wpełzając po gałęziach zakradają się do dziupli, gdzie wyjadają
pisklęta, a czasem zadowalają się tylko jajami ptaków. Mogą pożreć kolejno kilka
ofiar (wcześniej je dusząc). W otoczeniu człowieka są w stanie bardzo znacząco
ograniczyć liczebność myszy i innych małych ssaków, w czym oczywiście należy upatrywać
ich pożyteczności.
Eskulapy są wężami ostrożnymi, płochliwymi, w miarę konieczności bardzo szybkimi i w obliczu zagrożenia starającymi się zawsze uciec, zwłaszcza przed człowiekiem. Jeśli nie da im się takiej szansy, niektóre osobniki – zwłaszcza duże – po schwytaniu próbują robić użytek z licznych, zakrzywionych ku tyłowi głowy, ostrych zębów, ale człowiekowi nie są w stanie zrobić żadnej krzywdy, ewentualnie poza drobnym zranieniem naskórka.
Charakterystycznie ubarwiony wygrzewający się dorosły osobnik węża Eskulapa
Fot. Daniel Jabłoński
Do największych zagrożeń stwierdzonych w ostatnich latach i bezpośrednio dotyczących bieszczadzkiej populacji węża Eskulapa, należy zaliczyć wzmagający się ruch samochodowy, szybko postępującą sukcesję zajmowanych przez nie siedlisk, utratę kontaktu pomiędzy poszczególnymi subpopulacjami, ale przede wszystkim ich nielegalne wyłapywanie w celach przesiedleńczych i do hodowli zamkniętych. Działalność ta, choć całkowicie zakazana i niepotrzebna, jest praktykowana, stąd niekiedy pojawiają się doniesienia o występowaniu węży Eskulapa na różnych oddalonych stanowiskach, w tym także w obrębie miast.
Przy tak małej liczebności gatunku, każdego osobnika powinno się postrzegać jako bardzo cennego dla lokalnej populacji, któremu udało się wykluć z jaja i udaje się przeżyć w trudnych lokalnych warunkach środowiska naturalnego. Nabycie cech przystosowawczych do tych specyficznych warunków, z dużą dozą prawdopodobieństwa może zapewniać ich przekazywanie następnym pokoleniom.
Warto byłoby podjąć wszelkie działania mogące zmierzać ku rzeczywistej poprawie warunków bytowania węża Eskulapa w Polsce, choć w historii zaniedbano kilka dobrych okazji.
Bartłomiej Najbar
Instytut Inżynierii Środowiska
Uniwersytet Zielonogórski