Ponad 8000 przedstawicieli rządów, instytucji zajmujących się ochroną przyrody, działaczy organizacji ekologicznych i naukowców z całego świata spotkało się na początku października 2008 r. w Barcelonie, na odbywającym się co cztery lata Światowym Kongresie Ochrony Przyrody, organizowanym przez IUCN (Światową Unię Ochrony Przyrody). Wśród nich znalazło się także dwóch reprezentantów „Salamandry”.
To były wyczerpujące dwa tygodnie. Przez pierwszy tydzień przeróżne warsztaty, wykłady, dyskusje, seminaria i szkolenia odbywały się od 9 rano do 22 wieczorem równolegle – po kilkanaście równocześnie. Nieraz ciężko było zdecydować, w których uczestniczyć. Wybieraliśmy zwykle te związane z planowaniem ochrony, ratowaniem zagrożonych gatunków, ograniczaniem kłusownictwa i nielegalnego handlu chronionymi zwierzętami, zwalczaniem gatunków inwazyjnych i ochroną przyrody mórz. Drugi tydzień to walne zebranie członków IUCN – najważniejszej międzynarodowej organizacji ekologicznej. W ponad 150 głosowaniach nad rozmaitymi rezolucjami staraliśmy się stawać po stronie skutecznej ochrony przyrody. Lobbowaliśmy także za przyjęciem stanowisk popierających ochronę morskich ssaków. Lobbing to zawsze ważna część Kongresu. Tak długa obecność w jednym miejscu przedstawicieli rządów i organizacji pozarządowych z różnych państw to unikatowa okazja. W tym roku staraliśmy się przekonywać przedstawicieli państw Unii Europejskiej do poparcia zakazu importu i handlu produktami z fok pochodzących przede wszystkim z Kanady, ale także Rosji, Norwegii, Grenlandii i Namibii. Decyzja w tej sprawie będzie podejmowana prawdopodobnie w grudniu 2008 r. Jeśli będzie pozytywna, może się przyczynić do znaczącego ograniczenia największej rzezi morskich ssaków na ziemi (obejmującej co roku w samej Kanadzie około ćwierć miliona focząt). Dzięki aktywnemu uczestnictwu w tego typu wydarzeniach „Salamandra” staje się coraz bardziej znana i doceniania na forum międzynarodowym.
Ericka Ceballos