MICHAŁ FALKOWSKI: Kosaćce lub inaczej irysy (= irisy) to rośliny, których kwiaty w niepowtarzalny i bardzo efektowny sposób łączą piękno architektonicznej konstrukcji z subtelnością i bogactwem barw. Ozdabiają mokradła, ogrodowe i parkowe rabaty, wazony i flakony w naszych mieszkaniach. Kult tych roślin sięga starożytnej Hellady i ma ścisły związek z mitologią grecką.
KOSACIEC SYBERYJSKI: Owszem. Ten związek jest zaznaczony w łacińskiej nazwie rodzajowej Iris, która wywodzi się od greckiego Íris, tłumaczonej jako bogini tęczy lub tęcza. Jest to zatem nic innego jak imię bogini Iris (= Iryda) – mitologicznego uosobienia tęczy.
Kwiaty kosaćców w niepowtarzalny i bardzo efektowny sposób łączą piękno architektonicznej konstrukcji z subtelnością i bogactwem barw
Fot. Renata i Marek Kosińscy
MF: Przybliżmy czytelnikom ową mitologiczną postać.
KS: Iris była córką Elektry, jednej z siedmiu Plejad, wnuczką Atlasa i Plejony. Według Hezjoda była siostrą harpii. Wyobrażano ją sobie jako kobietę ze skrzydłami, ubraną w szatę o barwach tęczy. Podobnie jak Hermes była posłanką bogów. Zsyłała na ziemię deszcze, użyźniała pola, zaopatrywała chmury w wodę. Codziennie wczesnym rankiem powoziła złotym rydwanem zaprzężonym w pawie, obwożąc po świecie dumną i nieprzebłaganą Herę, żonę Zeusa. Centrum kultu Iris mieściło się w Delos, gdzie składano jej ofiary w postaci suszonych fi g i miodowych ciastek. Bogini ta była również częstym motywem w greckim malarstwie wazowym i w rzeźbie.
MF: Dlaczego to właśnie kosaćce utożsamia się z boginią tęczy?
KS: Wystarczy spojrzeć na barwy kwiatów. Występują niemal we wszystkich kolorach tęczy i ich bajecznych odcieniach. Sama tęcza to jedno z najpiękniejszych zjawisk optycznych w przyrodzie. Od dawien dawna fascynuje, olśniewa, skłania do refleksji... Starożytni Grecy traktowali ją jako znak niebios i przyjmowali, że tęcza to uśmiech bogini Iris. Wikingowie wierzyli, że tęcza jest mostem łączącym siedzibę bogów Asgard z ziemią. W buddyzmie symbolizuje siedmiobarwne schody, po których Budda zszedł na ziemię, a w hinduizmie stanowi łuk, z którego bóg Indra wypuszcza deszczowe strzały. Muzułmanie uważają ją za most Sirat, który muszą przekroczyć ich dusze po śmierci, by dostać się do nieba. W Starym Testamencie tęcza jest przypieczętowaniem przymierza Boga z Noem, dzięki któremu ziemi nigdy nie nawiedzi potop. Z tego zestawienia widać wyraźnie, że tęcza we wszystkich kulturach jest symbolem obecności Boga i boskiego posłannictwa, symbolem nadziei i dobrej nowiny. Wystarczy się przyjrzeć kwiatom kosaćców, ich barwom i wzorom, aby doznać wrażenia olśniewającego piękna i czystości, by poczuć radość i nadzieję. Czy to za mało, żeby stać się boskim kwiatem? (śmiech...)
MF: W symbolice kwiatów irys fioletowy oznacza – Już Cię zapomniałam (-em), irys niebieski symbolizuje oziębłość. Zatem nie do końca jest się z czego cieszyć.
KS: (śmiech...) Inne źródło podaje, że irys oznacza zaufaj mi!
MF: Pozostawmy tematykę symboli i przejdźmy do zagadnień botanicznych. Rodzaj kosaciec (Iris) występuje na półkuli północnej. To chyba dość nietypowe w obrębie rodziny kosaćcowatych (Iridaceae)?
KS: Większość gatunków z tej rodziny, a jest ich około 1500, zamieszkuje obszary tropikalne i subtropikalne. Rodzaj kosaciec obejmuje około 200 gatunków, które występują na półkuli północnej, w strefie klimatu umiarkowanego. Większość z nich to rośliny uprawiane. Są to byliny o podziemnych łodygach w postaci kłączy. Nadziemne części łodyg są zielone. Obejmują je pochwiastymi nasadami mieczowate liście, które umieszczone są dwurzędowo. Kwiaty są duże, efektownie ubarwione, obupłciowe i promieniste. Listki, czyli płatki, są barwne i ułożone w dwa okółki – wewnętrzny i zewnętrzny. W tym ostatnim płatki ustawione są poziomo lub odgięte w dół. Każdy płatek posiada intensywnie zabarwioną, tworzącą różne wzory nerwację. U niektórych gatunków i odmian wzdłuż głównego nerwu wyrastają szczotkowate włoski, które przypominają brodę. Wewnętrzne działki są wzniesione i tworzą tzw. kopułę. Pręciki, w liczbie trzech, ustawione są w jednym okółku. Cechą charakterystyczną dolnego słupka jest rozgałęziona i ubarwiona szyjka. Zapylaczami kwiatów są trzmiele, pszczoły i bzygowate. Kosaćce mają też zdolność rozmnażania wegetatywnego, za pomocą kłączy.
Mocno odgięte do tyłu płatki kosaćca żółtego stanowią doskonałe lądowisko dla owadów
Fot. Adriana Bogdanowska
MF: We florze polskiej znane są cztery gatunki. Przybliżmy czytelnikom ich sylwetki.
KS: Największym pod względem rozmiarów jest kosaciec żółty (Iris pseudacorus). Cechują go bardzo duże, okazałe żółte kwiaty, które wyrastają w liczbie 1–5. Gatunek ten rośnie dziko w Europie, w rejonie Kaukazu, na Bliskim Wschodzie oraz w północnej Afryce, zawleczony został do Ameryki Północnej. W Polsce jest rozpowszechnionym gatunkiem na niżu i pogórzu. Pierwotnie występował w olsach, obecnie spotkać go można nad rowami melioracyjnymi, wzdłuż grobli stawów rybnych, w zbiorowiskach szuwarów turzycowych. Znacznie rzadszym gatunkiem jestem ja – kosaciec syberyjski (I. sibirica), zwany też kosaczem. Wytwarzam wysokie pędy kwiatostanowe (do 120 cm wysokości), na których znajdują się 1–3 fioletowe lub ciemnoszafirowofioletowe kwiaty z błękitnymi i żółtymi smugami. Mój zwarty zasięg występowania obejmuje środkowo-wschodnią Europę, Skandynawię oraz Syberię. W Polsce występuję na rozproszonych stanowiskach na niżu. Jestem gatunkiem charakterystycznym dla zmiennowilgotnych łąk, których charakterystycznym gatunkiem jest trawa – trzęślica modra (Molinia caerulea). Spotkać mnie można również na obrzeżach rowów melioracyjnych, skrajach zarośli wierzbowych i lasów łęgowych oraz torfowiskach niskich. We wschodniej Polsce i na Mazowszu jestem składnikiem dąbrów. Z miejscami silnie nasłonecznionymi, ze stokami wzgórz i stromymi krawędziami dolin rzecznych, gdzie gleba zawiera węglan wapnia, związany jest bardzo rzadki kosaciec bezlistny (I. aphylla). Gatunek bardzo zmienny, o bezlistnej krótkiej łodydze (15–30 cm wysokości), z 1–5 fiołkowymi kwiatami, o żółtej lub czerwonej nerwacji, zaopatrzonej we włoski. Jego zasięg obejmuje środkowo-wschodnią część kontynentu, od Niemiec po Rosję i Ukrainę, Półwysep Bałkański oraz Kaukaz i Azję Mniejszą. W Polsce jego istniejące do dziś stanowiska znane są z Wyżyny Małopolskiej, Wyżyny Lubelskiej oraz Biebrzańskiego Parku Narodowego. W przeszłości rósł również na Śląsku. Gatunek ten związany jest z murawami. Ostatnim gatunkiem w naszej florze jest kosaciec trawolistny (I. graminea). Gatunek o pełzającym, grubym kłączu, wąskich liściach oraz niskiej łodydze (do 30 cm wysokości), na której znajdują się dwa jasnofioletowe kwiaty – jeden długo- a drugi krótkoszypułkowy. Roślina ta występuje w centralnej i południowej Europie, gdzie rośnie na murawach oraz w widnych zaroślach. W Polce występowała jedynie na Śląsku Cieszyńskim. Ostatnie jej stwierdzenia datowane są na przełom XIX i XX wieku.
MF: Z tego zwięzłego przeglądu gatunków wynika, że poza kosaćcem żółtym wszystkie pozostałe gatunki stanowią lub stanowiły wielką rzadkość w naszej florze.
KS: Wymarły na terenie Polski kosaciec trawolistny, wraz z kosaćcem bezlistnym, figurują w Polskiej czerwonej księdze roślin. Ten ostatni, wraz ze mną, dodatkowo znajduje się na Czerwonej liście roślin naczyniowych w Polsce ze statusem gatunku narażonego na wymarcie. Główne zagrożenia mają związek przede wszystkim z przemianami gospodarczymi i ekonomicznymi w sektorze rolniczym, które powodują stopniowy zanik tradycyjnych kierunków produkcji, zwłaszcza gospodarki łąkowo-pasterskiej. Zaprzestanie wypasu i wykaszania przyspiesza sukcesję wtórną. W moim przypadku dodatkowym czynnikiem jest odwadnianie siedlisk. Na zmniejszanie się liczebności oraz zanik stanowisk ma wpływ niestety również bezpośrednia działalność człowieka, polegająca na wykopywaniu roślin i przenoszeniu ich do ogródków przydomowych lub działkowych.
Kosaciec syberyjski tworzy gęste kępy z cienkimi pędami kwiatowymi
Fot. Renata i Marek Kosińscy
MF: W świetle prawa jest to proceder zakazany, podlegający restrykcjom, gdyż kosaćce – syberyjski i bezlistny – objęte są na terenie kraju ochroną ścisłą.
KS: To prawda. Ale nawet sytuacja kosaćca żółtego, nie objętego ochroną gatunkową, ani nie uznanego za gatunek zagrożony, posiadającego jeszcze liczne stanowiska, jest tylko pozornie ustabilizowana. Wzrastająca moda na oczka wodne i związany z tym popyt na ten gatunek, może w krótkim czasie doprowadzić do spustoszenia dzikich populacji i zaniku wielu jego stanowisk.
MF: Kosaćce od dawien dawna stanowiły ozdobę ogrodów. Ale nie tylko względom estetycznym zawdzięczały swoją popularność.
KS: Rośliny te uprawiano ze względu na kłącza, które po okorowaniu stanowiły surowiec zielarski (Rhizoma Iridis). Zawierają one m.in. olejki eteryczne, glikozyd irydynę, garbniki, substancje śluzowe i flawonoidy. Dzięki substancjom śluzowym działa powlekająco na błony śluzowe dróg oddechowych, powodując pęcznienie zalegającej wydzieliny i wyzwalając łagodny odruch wykrztuśny. Flawonoidy zwiększają wydalanie moczu. Z kolei garbniki działają przeciwbakteryjnie i ściągająco na błony śluzowe przewodu pokarmowego. Do niedawna ziele kłącza, pod nazwą korzenia fiołkowego (Radix Iridis), podawano ząbkującym dzieciom. Jednak częste przypadki zapalenia jamy ustnej spowodowały jego wycofanie. W homeopatii kłączem kosaćca leczy się migreny wywołane stresem, którym towarzyszą wymioty. Warto też pamiętać, że kwiaty zwilżone octem i wysuszone na słońcu, dostarczały barwnika do skór i papieru.
MF: Na zakończenie czego można życzyć czytelnikom SALAMANDRY?
KS: Oczywiście wielu wspaniałych przyrodniczych przygód, w tym spotkania z boginią tęczy – Iris.
MF: Dziękuję za rozmowę.
rozmawiał:
Michał Falkowski
Zakład Botaniki
Akademia Podlaska w Siedlcach