W czerwcu 2008 r. w Santiago, stolicy Chile, odbyło się 60 Spotkanie Stron Międzynarodowej Komisji Wielorybniczej (IWC). Jak co roku Japonia, Norwegia, Rosja i Islandia, wraz z grupą innych powiązanych z nimi państw, starały się osłabić moratorium na komercyjne polowania na wieloryby. W gronie państw, które starają się temu przeciwstawiać, wciąż brakuje Polski.
Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza, wbrew nazwie, zajmuje się nie tylko regulacją połowów wielorybów, ale także ochroną wszystkich waleni (także naszych rodzimych morświnów), w tym np. metodami zmniejszania ich śmiertelności na skutek zaplątywania się w sieci, zderzenia ze statkami czy zatrucia w wyniku różnych katastrof i emisji powodujących zanieczyszczenie wód. Polska, która korzysta z wód zarówno Bałtyku, jak i innych mórz i oceanów, powinna aktywnie uczestniczyć w pracach Komisji i przestrzegać przyjętych przez nią zasad. Pozostajemy jednak jednym z niewielu państw europejskich, które nie są członkiem IWC.
Pod wpływem zachęty Unii Europejskiej i lobbingu organizacji pozarządowych (w tym „Salamandry”) Rząd Polski podjął w tym roku decyzję o przystąpieniu i rozpoczął proces ratyfikacji. Jednak w tegorocznym Spotkaniu Stron jedynym przedstawicielem Polski był obserwator z organizacji pozarządowych, reprezentujący nasze Towarzystwo (na zaproszenie organizacji duńskiej i kanadyjskiej). Kolejne lata będą decydujące dla istnienia IWC oraz ustanowionego przez nią w 1982 r. i obowiązującego od 1986 r. moratorium (zakazu) na komercyjne polowania na wieloryby. Obecnie w IWC liczba krajów zainteresowanych ochroną waleni oraz krajów dążących do wzmożenia ich eksploatacji jest bardzo podobna. Każdy głos jest więc bardzo ważny. Należy mieć nadzieję, że do czasu przyszłorocznego spotkania Polska upora się z procedurą przystąpienia do IWC i dołączy do innych krajów UE po stronie nieformalnej koalicji pro-ochronnej.
Andrzej Kepel