Zaloty to delikatna sprawa, zwłaszcza u pająków, gdzie lekkomyślny adorator bez odpowiedniego przygotowania, może dosłownie stracić głowę dla atrakcyjnej samicy...
Różnice wielkości samców i samic niektórych gatunków pająków, sprzyjają kanibalizmowi. Wielokrotnie mniejszy zazwyczaj samiec nie jest atrakcyjnym daniem (zawiera jedynie 5% tłuszczu, w porównaniu do np. świerszcza, który zawiera go aż 20%), jednak potencjalnej przyszłej matce nie wypada rezygnować nawet ze skromnego, a do tego darmowego posiłku. Większe szanse na przekazanie swoich genów będzie miał jednak nie samiec duży i dorodny, a więc smakowity, lecz sprawny, szybki i przede wszystkim sprytny.
Niektóre pająki, jak np. australijski kuzyn czarnej wdowy (Latrodectus mactans) – Latrodectus hasseltii – poświęcają się dla sprawy i intencjonalnie dają się pożreć kochance, aby przedłużyć kopulację. Pomysł miłosnego kamikadze nie znalazł jednak wielu zwolenników, uruchomiła się za to pomysłowość adoratorów – odkryli, że samice kochają upominki! Klasyczny schemat wygląda następująco: samiec łapie dorodną muszkę, pakuje w kokon z sieci pajęczej i wręcza wybrance. Następnie ta, zajęta rozpakowywaniem i pożeraniem prezentu, przestaje zwracać na niego uwagę i pozwala mu się do siebie zbliżyć. Zalotnicy szybko odkryli, że im więcej opakowania, tym samica dłużej zajmuje się prezentem, i wielkość ofiary zaczęła zmniejszać się na rzecz obfitości kokonu. Ale czemu na tym poprzestawać? Skoro można zająć samicę wystarczająco długim rozpakowywaniem upominku, to po co w ogóle umieszczać tam coś wartościowego. Idąc tym tropem pająki niektórych gatunków ofiarowują samicom pięknie opakowane: płatki, nasiona, puste odwłoki owadów, a nawet... własne odchody. Samiec wkłada wprawdzie mniejszy wysiłek w taki prezent, ale ryzykuje głową – samice nie dają się długo bezkarnie oszukiwać i szybko uczą się oceniać wartość prezentu, który z kolei przekłada się na czas poświęcony samcowi. Biada temu, na kogo spadnie gniew rozczarowanej kobiety!
Skutecznym wyjściem okazała się strategia samców pająków z rodzaju Nephila – aby poskromić mordercze zapędy wybranki, zalotnik funduje jej relaksujący masaż pleców. Początkowo naukowcy sądzili, że do udobruchania partnerki pająkom tym służy nasączona feromonami sieć, którą przy okazji masażu samiec rozpina na jej plecach. Eksperymentalnie dowiedziono jednak, że samice pozbawione węchu również topniały pod czułym dotykiem partnera. Heroizm samca potęguje fakt, iż jego wybranka jest ponad dziesięć razy większa od niego i należy do największych pająków tkających sieci na świecie.
Tekst i zdjęcia: Agnieszka Graclik
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Instytut Zoologii
Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu