Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Dinozaury są wśród nas

Był piękny czerwcowy dzień. Spacerowałem po polu wzdłuż starej piaszczystej drogi. Zapewne już dziś bym tego nie pamiętał, gdyby nie niespodziewane odkrycie. Zauważyłem, że w sporej kałuży coś się porusza. Pomyślałem, że to jakieś „robaki”, nic ciekawego. Podszedłem jednak bliżej. W mętnej wodzie dziesiątki „robaczków” tańczyło, raz po raz nurkując i zbliżając się do powierzchni. Były tak zwinne i fascynujące, że zacząłem się im przyglądać. Woda była dość mętna, postanowiłem więc jednego wyłowić. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy na dłoni pojawiło mi się coś, co przypominało połączenie Obcego z wielkim owadem. Od razu pomyślałem: „Co za licho – jakiś dinozaur!”.

Pamiętam swoje podekscytowanie, gdy wertowałem książki i Internet w poszukiwaniu informacji o tym dziwnym zwierzęciu. Wydawało mi się, że dokonałem wielkiego odkrycia! Niestety, szybko zrozumiałem, że jestem w błędzie. Nie zmieniło to jednak faktu, że zwierzątko jest wyjątkowe i zasługuje na poświęcenie mu uwagi.

Okazało się bowiem, że to przekopnica, przedstawicielka bardzo prymitywnej grupy skorupiaków – skrzelonogów (Branchiopoda) z rodziny Triopsidae. W Polsce spotkać można dwa gatunki – przekopnicę wiosenną (Lepidurus apus) i właściwą (Triops cancriformis, synonim Apus cancriformis). Pierwsza pojawia się już w połowie kwietnia, druga, nieco mniejsza, na przełomie maja i czerwca.

Przekopnica zwyczajna – około trzytygodniowy okaz. W sprzyjających warunkach starsze przekopnice są nawet o 50–70% większe.

Przekopnica zwyczajna – około trzytygodniowy okaz. W sprzyjających warunkach starsze przekopnice są nawet o 50–70% większe.

Najbardziej niebywałe jest to, że od milionów lat zwierzęta te nie poddały się prawom ewolucji. Kolejne pokolenia są dokładną kopią prarodziców, bez żadnych zmian i przystosowań. Być może jest to dowód na to, że ewolucja też ma swój koniec, a formy żywe potrafią przybrać postać doskonałą, chociaż nam, ludziom, do takiej formy jeszcze bardzo daleko...

Ale wróćmy do przekopnic. Ocenia się, że to najstarsze zwierzęta na ziemi. Od 220 milionów lat zamieszkują w niezmienionej formie rozmaite okresowe zbiorniki wodne. Dawniej, gdy nie potrafiono wyjaśnić ich obecności w powstałych po roztopach wiosennych kałużach, nazywano je nieborakami, czyli rakami spadającymi z nieba. Co jest powodem ich sukcesu? Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba przyjrzeć się im z bliska.

Naturalnym środowiskiem przekopnic są okresowe zbiorniki wodne – często duże kałuże.

Naturalnym środowiskiem przekopnic są okresowe zbiorniki wodne – często duże kałuże.

Życie przekopnicy zaczyna się od jaja, które jest dziesięciokrotnie mniejsze od ziarenka piasku i prawie nie można go dostrzec gołym okiem (mnie się nie udało). Jajo znajduje się w stanie anabiozy. Oznacza to, że jego procesy życiowe są tak spowolnione, iż niemal ustają. Tak uśpione jajo jest niezwykle odporne na niekorzystne warunki pogodowe i inne czynniki zewnętrzne. Potrafi przetrwać mrozy, susze i wielokrotne transportowanie. Wiadomo, że może w tym stanie przetrwać nawet kilkadziesiąt lat! Trudno jednak określić precyzyjnie czas trwania jaj w środowisku aż do momentu ich uaktywnienia się, gdyż nie ma metody na ocenę ich wieku.

Znamy więc już jeden sposób na długowieczność. Jednak to wieloletnie „spanie” nie jest jedynym powodem tak długiej historii gatunku.

Życie przekopnicy zaczyna się wtedy, gdy wilgotność, temperatura i ilość światła będą w sam raz. Larwa opuszcza osłony jajowe. Po wykluciu zaczyna błyskawicznie rosnąć, osiągając rozmiary kilku milimetrów. Gdy ma około pół centymetra (10–15 dni) wygląda już jak dorosły osobnik. Jej ciało pokrywa duży chitynowy pancerz, który co kilka dni musi zmienić. Zrzuca go więc (linieje), a po każdej lince jest większa.

Letni deszcz bywa zbawienny dla przekopnic, które uniknęły śmierci w wyschniętej kałuży. Mogą złożyć większą liczbę jaj.

Letni deszcz bywa zbawienny dla przekopnic, które uniknęły śmierci w wyschniętej kałuży. Mogą złożyć większą liczbę jaj.

Dość szybko osiąga dojrzałość płciową i od tej chwili ma w życiu tylko dwa cele: jeść i składać jaja. Duuuużo jaj (jedna samica w ciągu doby może ich złożyć od 20 do 400). Jeśli chodzi o pokarm, to nie jest zbyt wybredna. Nie może. Na wierzchu pancerza umieszczone ma aż troje oczu. Niestety aparat gębowy znajduje się pod spodem, więc przekopnica nie jest w stanie zobaczyć tego, co zjada. Nie może wybrzydzać i pewnie jest to kolejny sekret długiej historii tego gatunku. Jest jednak bardzo żarłoczna. Poluje na inne skorupiaki, larwy owadów (w ciągu doby może pożreć około 120 larw komarów!), narybek, a nawet małe kijanki, przykrywając ofiarę własnym ciałem. Żywi się wszystkim, również szczątkami roślin, glonami i tym, co może strawić jej prymitywny, acz skuteczny układ pokarmowy. Do otworu gębowego pokarm jest transportowany przez kilkadziesiąt par odnóży. Dodatkowo odnóża mają funkcję napędową i pozwalają na pobieranie tlenu z wody. Uczestniczą też w rozmnażaniu, będąc miejscem przytwierdzenia kieszeni lęgowych, w których jaja przechodzą okres inkubacji.

Na spodzie ciała przekopnicy widać wyraźnie wiele par odnóży, które służą do przemieszczania się i chwytania pokarmu

Na spodzie ciała przekopnicy widać wyraźnie wiele par odnóży, które służą do przemieszczania się i chwytania pokarmu

I tak dochodzimy do rozmnażania. Jest to wyjątkowo ciekawy rozdział życia przekopnic. W zasadzie musimy zweryfikować wszystko to, do czego przywykliśmy, myśląc o prokreacji. Przekopnica płciowość traktuje bardzo swobodnie. W zależności od miejsca występowania i gatunku jej rozmnażanie może przebiegać na wiele sposobów. W Polsce najpopularniejsza jest partenogeneza, czyli samica znosi jaja, a z nich wykluwają się inne samice. Jaja nie muszą być zapładniane, a samce nie są potrzebne. Bardziej na południe rozpowszechnił się u przekopnic hermafrodytyzm, czyli występowanie u jednego osobnika narządów płciowych męskich i żeńskich. Nie znaczy to jednak, że u tego samego gatunku, ba, w tej samej kałuży, nie znajdziemy osobników żeńskich, obojnaczych i męskich (choć tych ostatnich najmniej). Podsumowując, rozmnażanie się przekopnic nie wymaga poddawania się skomplikowanym zabiegom, do których przywykliśmy, i w skrajnie niekorzystnych warunkach, gdy w pobliżu nie ma szans na znalezienie partnera, przekopnica z powodzeniem może się rozmnażać, wychodząc z założenia, że przetrwanie gatunku zależy od liczby złożonych jaj.

Zwierzęta te opanowały więc sztukę prokreacji do perfekcji i jest to jedno z najważniejszych ich przystosowań i sposobów na przetrwanie wieków w niezmienionej postaci.

Na koniec warto dodać, że możliwe jest hodowanie tego bardzo ciekawego zwierzęcia w warunkach domowych. Prawdę mówiąc, jest to jeden z najłatwiejszych organizmów do domowej hodowli. Trzeba tylko zakupić jaja (najłatwiej w Internecie) i zapewnić im zbiornik wody ze żwirem. Nie potrzeba wiele więcej, a obserwacja pełnego cyklu życiowego przekopnicy, który trwa około półtora miesiąca, jest bardzo inspirująca i pouczająca.

Tekst i zdjęcia: Jerzy Dolata
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
fajnezdjecia.pl

Dziękujemy panu dr. Witoldowi Strużyńskiemu z Zakładu Zoologii SGGW w Warszawie za konsultację merytoryczną tekstu.

Wybór numeru