Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Wyspa zrodzona z ognia

Kiedy 14 listopada 1963 roku rozpoczynała się erupcja podwodnego i bezimiennego jeszcze wówczas wulkanu u południowych wybrzeży Islandii w archipelagu Vestmannaeyjar, nikt nie przypuszczał, że stanie się ona początkiem historii fascynującego miejsca, stwarzającego niepowtarzalną okazję do śledzenia wszystkich etapów kolonizacji lądu przez organizmy żywe. Następnego dnia z fal północnego Atlantyku wynurzyła się wyspa nazwana Surtsey na cześć nordyckiego boga ognia – Surtura, która od samego początku objęta została całkowitą ochroną i zakazem wstępu. W ten sposób udało się do minimum ograniczyć wpływ człowieka na wszelkie zachodzące na niej procesy. Każdego roku, w drugim tygodniu lipca, wyrusza ekspedycja naukowa złożona z kilkorga naukowców, którzy monitorują, co dzieje się na wyspie, śledzą kolonizację tego skrawka lądu przez rośliny i zwierzęta oraz analizują zmiany w rozmieszczeniu gatunków, które już zdążyły skolonizować Surtsey.

Wyspy archipelagu Vestmannaeyjar widziane z Surtsey w pogodny dzień lipcowy

Wyspy archipelagu Vestmannaeyjar widziane z Surtsey w pogodny dzień lipcowy

Topografia tej niewielkiej, bo mającej obecnie niewiele ponad 1 km2 wyspy, nie jest skomplikowana. Ma ona kształt gruszki, której czubek skierowany jest ku północnemu wschodowi. W południowej części dominują czarne pola lawowe otaczające dwa kratery: mniejszy – Surtungur i większy – Surtur. Kratery od północy otoczone są wysokimi na 140−150 m n.p.m. wzniesieniami o kształcie półksiężyca, zbudowanymi z jasnobeżowego palagonitu (skały wulkanicznej powstałej na skutek scalenia się popiołów wulkanicznych). Wschodnią i północno-wschodnią część Surtsey oraz północne stoki wzniesień pokrywają czarne, miejscami bardzo głębokie pokłady popiołów wulkanicznych (tefry). Północny cypel jest natomiast zbudowany z głazów naniesionych przez morze, a będących pozostałościami po zerodowanych przez fale fragmentach pól lawowych. Nierzadko są to olbrzymie głazy o wygładzonych przez morze kształtach, których średnica dochodzi do kilku metrów.

Erozja na Surtsey postępuje niezwykle szybko. Po ostatecznym zakończeniu erupcji wulkanicznej w roku 1967 wyspa miała powierzchnię 2,65 km2. Dziś, po zaledwie kilku dziesięcioleciach, jest już niemal o połowę mniejsza. Szybkie zmniejszanie się powierzchni to zasługa silnego oddziaływania potężnych (nawet szesnastometrowych) fal oceanicznych, które uderzają w Surtsey zwykle w okresie jesienno-zimowych sztormów. Ocenia się, że w ciągu najbliższych 100 lat pola lawowe otaczające od południa oba kratery zostaną kompletnie zerodowane, a jedynymi elementami, które będą w stanie stawić czoła falom, będą wzniesienia zbudowane z odpornego na działanie silnych fal palagonitu.

Rośliny pionierskie: honkenia piaskowa oraz mertensja nadmorska

Rośliny pionierskie: honkenia piaskowa oraz mertensja nadmorska

Kolonizacja wyspy przez organizmy żywe rozpoczęła się bardzo wcześnie. W 1965 roku, czyli w czasie, kiedy wulkan wciąż jeszcze wypluwał z siebie potoki lawy, budując potężne pola lawowe w południowej części wyspy, w północnej jej części, na brzegu pokrytym grubą warstwą popiołów wulkanicznych odnaleziono pierwszą roślinę – rukwiel nadmorską (Cakile maritima), pospolicie występującą również na polskim wybrzeżu. Kolejnymi przybyszkami były mertensja nadmorska (Mertensia maritima) oraz honkenia piaskowa (Honckenya peploides). Honkenia odniosła na Surtsey szczególny sukces, gdyż dzięki swym długim korzeniom jest w stanie rosnąć na terenach bardzo suchych i o niestabilnym podłożu. Dzisiaj gatunek ten dominuje we florze wyspy, zasiedlając nawet jej najbardziej nieprzyjazne zakątki.

Po pierwszej fali kolonizacji, która zakończyła się mniej więcej w 1974 roku, na wyspie żyło już na stałe 10 gatunków roślin. Warto zauważyć, że w ciągu tej pierwszej dekady życia na Surtsey odnotowano w sumie 12 gatunków. Tak więc procent przybyszów, którzy zdolni byli osiąść na wyspie na stałe, był niezwykle wysoki. Po tej pierwszej, spektakularnej fazie kolonizacji nastąpił okres stagnacji, trwający mniej więcej dekadę (1975−1984). Odnotowano w tym czasie wiele gatunków roślin pojawiających się na Surtsey i znikających z wyspy, ale zaledwie dwa zdołały zadomowić się tutaj na stałe. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystkie te, które próbowały w tym czasie kolonizować wyspę i poniosły porażkę, z sukcesem zdołały zadomowić się tutaj w kolejnych latach. Jednym z głównych czynników ograniczających możliwość kolonizacji Surtsey przez rośliny była ekstremalnie niska zwartość azotu w glebie. Jednak gatunki brzegu morskiego, przystosowane do niskich wartości tego pierwiastka, takie jak: honkenia, mertensja czy wydmuchrzyca piaskowa (Leymus arenarius), radziły sobie doskonale nawet w okresie stagnacji, systematycznie zwiększając, kawałek po kawałku, obszar swojego występowania na wyspie. Szybkie powiększanie zasięgów przez rośliny przybrzeżne zaowocowało wkrótce powstaniem pierwszego zbiorowiska roślinnego, złożonego na początku z tych trzech gatunków. Do roku 1984 odnotowano pojawienie się na Surtsey 21 gatunków roślin, z czego tylko 11 się tutaj zadomowiło.

Fulmary zwyczajne (Fulmarus glacialis) gniazdujące tuż na krawędzi urwistych klifów

Fulmary zwyczajne (Fulmarus glacialis) gniazdujące tuż na krawędzi urwistych klifów

Przez pierwsze dwa dziesięciolecia niewielki był wpływ ptaków na kolonizację wyspy. Wynikało to z faktu, że nieliczne gniazda znajdowały się głównie w obrębie stromych klifów w południowej części Surtsey. W 1986 roku nastąpił jednak przełom. Tego roku zaobserwowano pierwszych 10 gniazd założonych bezpośrednio na zupełnie nagim dotychczas polu lawowym. Początkowo w tej niewielkiej kolonii obecne były tylko dwa gatunki: mewa żółtonoga (Larus fuscus) i mewa srebrzysta (L. argentatus). Później, wraz z szybkim wzrostem liczby gniazdujących ptaków (która już w 1990 roku przekroczyła 180 par), pojawiła się także mewa siodłata (L. marinus). Rozrastająca się kolonia ptaków przyczyniła się do rozpoczęcia nowej fali kolonizacji Surtsey przez rośliny. Mewy zmieniły oblicze tej niegościnnej dotąd okolicy w radykalny sposób. Wzbogacając podłoże w cenny azot pochodzący z odchodów, resztek pożywienia oraz ciał martwych piskląt i starszych osobników, stworzyły one znacznie lepsze warunki do przetrwania dużej liczby gatunków roślin. Mewy przyczyniły się także do przyspieszenia procesu imigracji roślin na wyspę, przynosząc ze sobą liczne nasiona przyczepione do nóg, skrzydeł czy też materiału używanego do budowy gniazda. Do końca roku 1994 liczba gatunków, których obecność stwierdzono na Surtsey, sięgnęła 21 (a więc podwoiła się w okresie 10 lat). Liczba gatunków roślin, które się tutaj zadomowiły, potroiła się i sięgnęła 34. Dane te pokazują, jak wielki wpływ na kolonizację wyspy miało pojawienie się ptasiej kolonii.

Badania prowadzone na Surtsey w lipcu 2014 roku wykazały obecność 60 gatunków roślin mających stałe populacje na terenie wyspy, natomiast całkowita liczba gatunków kiedykolwiek znalezionych na wyspie wzrosła do 71. Przewiduje się, że tendencja wzrostowa będzie się utrzymywała jeszcze przez co najmniej kilka dziesięcioleci. Następnie, w związku z postępującą erozją i znacznym zmniejszeniem się powierzchni wyspy, liczba gatunków zacznie spadać.

Przybycie ptaków na Surtsey miało olbrzymi wpływ nie tylko na florę wyspy. Wraz z rozwojem kolonii mew rosła również liczba gatunków owadów oraz liczebność ich populacji. Proces ten utorował drogę kolejnym, tym razem owadożernym gatunkom ptaków. Gniazda zaczęły budować śnieguły (Plectrophenax nivalis), wcześniej zatrzymujące się tutaj jedynie na odpoczynek podczas wędrówki przez północny Atlantyk. Krótko po nich zadomowiły się pliszki siwe (Motacilla alba) i świergotki łąkowe (Anthus pratensis). W 2002 roku pojawił się także pierwszy roślinożerca na Surtsey – gęś gęgawa (Anser anser) żywiąca się bujną trawą porastającą tereny kolonii mew.

Można powiedzieć, że dzisiaj, po ponad 50 latach od narodzin wyspy, funkcjonuje tutaj wspaniały ekosystem, który swój błyskawiczny rozwój w ciągu ostatnich 20 lat zawdzięcza przybyciu na wyspę mew i założeniu przez nie kolonii zaopatrującej Surtsey w najbardziej pożądany tutaj pierwiastek niezbędny do życia – azot. Historia wyspy jest wspaniałą opowieścią o tym, jak organizmy żywe, torując sobie nawzajem drogę, zdolne są do zasiedlenia najbardziej nawet nieprzyjaznych miejsc na ziemi. Historia ta nie została jeszcze napisana do końca, jednak obserwacje na Surtsey dały biologom niepowtarzalną okazję do prześledzenia tego procesu w warunkach zupełnej niemal izolacji od wszelkich czynników antropogenicznych.

Tekst i zdjęcia: Paweł Wąsowicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Islandzki Instytut Historii Naturalnej

Wybór numeru