Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Zagadka znikających wróbli

Wróble w zastraszającym tempie znikają z wielu europejskich miast, a my nadal, mimo wielu badań, nie znamy dokładnych przyczyn tego zjawiska.

Wróbel wciąż należy do najliczniejszych ptaków na świecie

Wróbel wciąż należy do najliczniejszych ptaków na świecie
Fot. Hanna Żelichowska
www.birdwatching.pl

Za ojczyznę wróbla (Passer domesticus) uważany jest Bliski Wschód, gdzie jego przodkowie, pochodzący z sawann południowoafrykańskich, dotarli około 5 mln lat temu. Dzięki rozwojowi starożytnego budownictwa i rolnictwa ptakom nie brakowało miejsc lęgowych ani pożywienia. Czasami sytuacja się nieco odwracała i wróble stawały się pokarmem – w czasach Jezusa stanowiły element wyżywienia najuboższych warstw społecznych. To jednak nie zniechęciło ptaków do ludzi, którym towarzyszyły podczas kolonizowania kolejnych obszarów. W końcu człowiek tak przyzwyczaił się do wróbla, że chciał go mieć przy sobie nawet tam, gdzie jego ćwierkający sąsiad nie dotarłby o własnych siłach. Ludzie aktywnie wspomogli ptaki w procesie kolonizacji Ameryki Północnej, południowej Afryki, Australii czy Nowej Zelandii, co zachodziło głównie w XIX wieku. W 1851 roku pierwszych osiem par wypuszczono w Nowym Jorku – obecnie wielkość populacji szacowana jest w całych Stanach na 75 mln par. Nie pozostało to bez wpływu na przedstawicieli rodzimej awifauny – w samych Stanach już pod koniec XIX wieku stwierdzono negatywne oddziaływanie wróbli, przede wszystkim przez konkurencję o miejsca lęgowe, aż na 70 różnych gatunków. Stąd też w USA przyszedł czas na akcje ograniczające liczebność „ćwirków”, przynoszące jak dotąd umiarkowane efekty. W polskich warunkach również można zauważyć agresywne zachowania wróbli, które bez problemu przejmują np. zajęte gniazda oknówek (Delichon urbicum). Dla jaskółek niewielką pociechę stanowi fakt, że notowano przypadki porzucania lęgów przez wróble w miejscu, które upodobała sobie para jerzyków (Apus apus).

Sezon lęgowy u wróbla zaczyna się na przełomie marca i kwietnia – pary zaczynające go najwcześniej mają szansę wyprowadzić trzy lęgi, pozostałe z reguły dwa, w każdym samica składa 4−5 jaj (maksymalnie sześć), których wysiadywanie trwa 10–15 dni. Ważne jest bezpośrednie otoczenie gniazda, ponieważ ptaki poszukują pożywienia nie dalej niż w promieniu kilkudziesięciu metrów od niego. Szczególnie preferowana jest bliskość trawników (nasiona – pokarm dorosłych) oraz krzewów i drzew (gdzie rodzice zbierają stawonogi, którymi karmią pisklęta). Wróbel jest gatunkiem społecznym i żyje w koloniach, które najłatwiej tworzyć mu w budynkach oferujących wiele dogodnych miejsc do założenia gniazda, m.in. stropodachy, przestrzenie za rynnami, różnego rodzaju pęknięcia, szczeliny itp. Badania realizowane np. w Wielkiej Brytanii i Francji wykazywały, że znacząco więcej wróbli zasiedlało w obrębie miasta uboższe dzielnice, charakteryzujące się nie najlepszym stanem technicznym budynków, podczas gdy znacznie mniej licznie występowały na nowoczesnych, bogatych osiedlach. Poza terenami miejskimi lęgi wróbli stwierdzano w gniazdach bocianów (Ciconia ciconia), w koloniach gawronów (Corvus frugilegus), a także w norkach brzegówek (Riparia riparia). Zdecydowana większość populacji związała się jednak z człowiekiem i to tak silnie, że z miejsc opuszczonych przez ludzi po pewnym czasie znikały także wróble (tak było np. w przypadku wysiedlonych wsi w Bieszczadach czy przeznaczonych do rozbiórki budynkach mieszkalnych w Legnicy).

Mniejszy kuzyn

Mazurek

Fot. Piotr Górny

Bardzo bliskim krewnym wróbla jest mazurek (Passer montanus). Świadczy o tym m.in. fakt, że oba te gatunki mogą się ze sobą krzyżować, choć nie jest to częste zjawisko. Mimo bliskiego pokrewieństwa wróbel i mazurek różnią się między sobą dość wyraźnie, zarówno wyglądem, jak i niektórymi aspektami ekologii. U mazurka, inaczej niż u jego większego krewniaka, nie występuje dymorfizm płciowy (czyli różnice w wyglądzie zewnętrznym samca i samicy): obie płcie mają czekoladową „czapeczkę” oraz biały policzek z czarną plamką – po tych cechach najłatwiej odróżnić mazurka od wróbla. Mazurki występujące w Europie są w mniejszym niż wróble stopniu związane z miastami, a jeżeli już tu występują, to wybierają obszary zieleni miejskiej: parki, ogródki działkowe czy skwery pośród zabudowy. Najliczniej można je jednak spotkać wśród zabudowy wiejskiej, zwłaszcza w rejonach z rolnictwem ekstensywnym. Chociaż, podobnie jak wróbel, bardzo lubią sąsiedztwo człowieka, mogą się bez niego obyć. I tak na przykład lęgowe pary mazurków spotkać można na skrajach lasów, w szpalerach drzew czy zadrzewieniach pośród pól. Mazurki nie są przy tym zbyt wybredne w wyborze miejsc lęgowych: gniazda zakładają w dziuplach, skrzynkach lęgowych, szczelinach budynków, gniazdach bocianów czy latarniach ulicznych.

Z pierwszym kryzysem wróble musiały zmierzyć się w latach 20. i 30. XX wieku, kiedy transport konny zaczęto zastępować samochodowym, przez co znacząco spadła dostępność owsa, którym ptaki chętnie się żywiły. Udało im się uporać z tym problemem i w kolejnych dekadach gatunek odnotowywał wzrost liczebności. W latach 50. i 60. w Warszawie część populacji budowała jeszcze gniazda w formie wiszących na drzewach plecionych kul, przypominających gniazda wikłaczy (Ploceidae), z którymi wróble są spokrewnione. Dzisiaj już się takich gniazd nie spotyka. W stolicy niemal całkowicie zanikły także przypadki gniazdowania wróbli w budkach lęgowych rozwieszanych w parkach miejskich, chociaż w latach 70. i 80. XX wieku nie należało to do rzadkości. Według badań prowadzonych przez Muzeum i Instytut Zoologii PAN, poświęconych warszawskiej populacji wróbla i mazurka, przed kilkoma dekadami liczba wróbli w stolicy była znacznie większa i część populacji musiała zajmować suboptymalne miejsca, jakimi były budki w parkach; jednak po spadku liczebności miejsca w budynkach wystarczyło już dla wszystkich. Czasem wróble gnieżdżą się w dość nietypowych miejscach, np. w jednym z lubelskich parków około 100 par zamieszkiwało w nieczynnych latarniach ulicznych – po ich usunięciu ptaki straciły zainteresowanie tym terenem.

Zaloty jesienne

Zaloty jesienne

Fot. Hanna Żelichowska
www.birdwatching.pl

Zarówno u wróbla, jak i u mazurka występuje zjawisko tzw. zalotów jesiennych (ang. autumn sexual display). Wczesną jesienią – we wrześniu i październiku – ptaki te wykazują zachowania przypominające typowe gody wiosenne (choć ich intensywność jest mniejsza niż wiosną): tworzą pary, kopulują i budują gniazda. Nie dochodzi jednak w tym okresie do zniesienia jaj. Jaki jest więc cel jesiennych zalotów? Po pierwsze, gdy nadejdzie wiosna, wróble i mazurki mogą wcześniej przystąpić do lęgów – nie tracą czasu na gody, poszukiwanie terytorium czy budowę gniazda. Po drugie, gdy pod koniec października nadchodzą zimne noce, mazurki i wróble zaczynają nocować w swoich świeżo zbudowanych gniazdach. Gniazda służą im jako miejsce noclegowe aż do wiosny. W badaniach prowadzonych pod Warszawą ustalono, że w ciągu zimowej nocy te mazurki, które nocowały w gniazdach, oszczędzały nawet 36% energii więcej niż osobniki spędzające noc poza gniazdami. Nocowanie w parach daje wróblom i mazurkom jeszcze większą oszczędność energii.

Wróbel jest gatunkiem towarzyskim – gniazduje w koloniach, a po okresie lęgowym przebywa zawsze w stadach

Wróbel jest gatunkiem towarzyskim – gniazduje w koloniach, a po okresie lęgowym przebywa zawsze w stadach
Fot. Hanna Żelichowska
www.birdwatching.pl

Drugi kryzys wróbla w Europie rozpoczął się w latach 70. XX wieku i w zależności od miasta lub regionu trwa do dziś, choć są miejsca wyjątkowe (np. Berlin), których nie dotknął. W Finlandii, Niemczech i Holandii nastąpił spadek liczebności rzędu 40–60 procent. W Wielkiej Brytanii od roku 1977 (kiedy populacja liczyła około 12 mln par) liczba wróbli zmniejszyła się o około 70 procent. Poza Europą wróbli zaczęło ubywać w Ameryce Północnej, Indiach i w Australii. Naukowcy wciąż nie są w pełni zgodni, jakie są tego przyczyny. Obecnie jedną z głównych hipotez jest spadek liczebności stawonogów będących podstawą wyżywienia piskląt bezpośrednio po wykluciu. Niedostateczna ilość pokarmu prowadzi m.in. do zbyt niskiej masy w momencie opuszczania gniazda, co wpływa na zwiększoną śmiertelność podlotów w późniejszym czasie. Mniej stawonogów (w miastach głównie mszyc i mrówek) może wiązać się np. ze stopniowym ograniczaniem powierzchni terenów zielonych oraz chemicznymi zanieczyszczeniami powietrza i gleby. Według naukowców z Hiszpanii zanieczyszczenia mogą również w sposób bezpośredni negatywnie wpływać na metabolizm dorosłych osobników. Z kolei badania zrealizowane na brytyjskiej wyspie Lundy przez pracowników Uniwersytetu w Sheffield pozwoliły sformułować teorię, w której ważną rolę odgrywa poziom hałasu w mieście, utrudniający komunikację między czekającymi w gnieździe pisklętami a karmiącą samicą (co ciekawe, w zrealizowanym eksperymencie poziom hałasu nie wpływał istotnie na częstotliwość wizyt samca przy gnieździe). W zimie, a więc poza sezonem lęgowym, wróble są niemal całkowicie uzależnione od pokarmu pochodzenia antropogenicznego, stąd ich właściwe dokarmianie (np. słonecznikiem, prosem czy owsem) może stanowić realną pomoc w przeżyciu tego trudnego czasu. Tym bardziej że jako gatunek pochodzący ze znacznie cieplejszych rejonów niż środkowa Europa wróbel nie posiada zdolności gromadzenia pod skórą większych ilości tłuszczu stanowiących zapas energetyczny. Dokarmianie wróbli w okresie lęgowym również może być korzystne, ponieważ służy m.in. poprawie kondycji samic (dla których składanie jaj to duży wydatek energetyczny). Warto jednak pamiętać, że znane są badania, w których stwierdzono zmniejszoną skuteczność lęgów wskutek zbyt wysokiego udziału chleba w pokarmie przynoszonym pisklętom przez rodziców. O ile istnieje taka możliwość – warto zatroszczyć się o to, aby w miejscach wykorzystywanych przez ptaki jako żerowiska zachować stanowiska takich roślin jak komosa (Chenopodium sp.), gwiazdnica (Stellaria sp.), wiechlina (Poa sp.), rdest (Polygonum sp.), włośnica (Setaria sp.). Wróble chętnie żerują również na kiełkujących nasionach rzodkiewki, szpinaku czy grochu, co akurat nie każdemu może się podobać.

Trudne relacje

Trudne relacje

Fot. Maciej Szymański

Światowe areały wróbla i mazurka w dużym stopniu pokrywają się ze sobą. Oba te gatunki występują często w tych samych środowiskach i mają podobne upodobania, stąd nierzadko pojawia się między nimi konkurencja, zwłaszcza o miejsca gniazdowe. Na tym tle często dochodzi do bezpośrednich starć między parami wróbli i mazurków. Zwycięzcą w takich walkach jest zazwyczaj wróbel jako gatunek większy i silniejszy, co nie oznacza jednak, że mazurek jest bezbronny wobec swojego kuzyna. Duże znaczenie ma to, kto pierwszy zajmie dane miejsce gniazdowe – jeżeli będzie to mazurek, to ma on szansę obronić zajęte miejsce, stosując taktykę pilnowania (na zmianę samiec i samica niemal stale przebywają w gnieździe) oraz blokowania otworu gniazdowego ciałem. Mimo to konkurencja o miejsca gniazdowe z wróblem ma duży wpływ na populacje mazurka. Świadczy o tym m.in. fakt, że na niektórych terenach spadkowi liczebności wróbli (i w konsekwencji zwolnieniu wielu miejsc gniazdowych) towarzyszył rozkwit populacji mazurka. Z kolei w rejonach znajdujących się poza areałem wróbla (np. w południowo-wschodniej Azji) mazurek jest bardzo liczny nawet w centrach miast, ponieważ ma pod dostatkiem miejsc gniazdowych w budynkach i nie musi walczyć z wróblem o pokarm.

Jedną z przyczyn spadku liczebności wróbli może być deficyt stawonogów, którymi karmione są młode

Jedną z przyczyn spadku liczebności wróbli może być deficyt stawonogów, którymi karmione są młode
Fot. Piotr Górny

Jednym z przejawów kryzysu wróbla okazał się również zanik wielu zbiorowych noclegowisk, które jeszcze w latach 80. XX wieku mogły gromadzić od dwóch (Lublin) do nawet pięciu (Lwów) tysięcy osobników. Naukowcy podkreślają, że wróble ucierpiały także wskutek zmiany w przechowywaniu odpadków komunalnych, które trafiły do hermetycznie zapakowanych worków i zamkniętych na klucz śmietników, przez co stały się dla drobnych ptaków nieosiągalne (a wcześniej stanowiły istotny element ich wyżywienia). Z uzyskaniem dostępu do odpadków mniejsze problemy mają ptaki krukowate, które przez wiele osób obwiniane są o spadek liczby wróbli i innych drobnych ptaków w miastach. Trudno zaprzeczyć, że takie gatunki jak wrona (Corvus cornix) i sroka (Pica pica) w ostatnich dekadach znacząco zwiększyły swoją liczebność na terenach zurbanizowanych i że są one drapieżnikami polującymi zwłaszcza na mniejsze ptaki w stadium podlota. Nie oznacza to jednak, że gdyby w jakiś sposób udało się pozbyć krukowatych z miast (co jest nierealne), liczba wróbli wróciłaby do stanu sprzed 20 czy 30 lat. Zwłaszcza jeśli prawdziwa okaże się hipoteza sformułowana na podstawie wyników badań prowadzonych w Hiszpanii i Belgii, według której za zmniejszenie liczby wróbli może odpowiadać… promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez maszty telefonii komórkowej. Na pewno poważnym problemem jest ubytek odpowiednich miejsc lęgowych wskutek masowych prac polegających na remontowaniu i ocieplaniu budynków. Formą kompensacji są budki lęgowe typu A, najlepiej wieszane na budynkach. W przypadku typowo społecznego gatunku, jakim jest wróbel, może pojawiać się tzw. efekt Allee’go. Nazwano tak zjawisko polegające na zahamowaniu rozrodczości wśród zwierząt, gdy wielkość kolonii spadnie poniżej pewnego poziomu. Z tego powodu m.in. metoda wieszania budek dla wróbli na drzewach, w dużej odległości między poszczególnymi skrzynkami, nie sprzyja ich zasiedlaniu przez ptaki. Lepsze efekty przyniesie ich rozwieszanie na budynkach, jak najbliżej innych miejsc, gdzie już mieszkają wróble.

Zainteresowanie wróblem i jego problemami nie maleje. W Indiach narodziła się idea obchodzenia co roku 20 marca Międzynarodowego Dnia Wróbla w celu docierania do coraz szerszego kręgu odbiorców. Funkcjonuje również specjalna międzynarodowa grupa naukowców, której prace poświęcone są wyłącznie kwestii wróbli miejskich. Podczas spotkania w Newcastle w roku 2009 przedstawiciele holenderskiej organizacji prezentowali m.in. specjalny rodzaj instalacji stanowiącej zastępcze miejsce lęgowe dla ptaków, a przy tym niemal zupełnie niewyróżniającej się wizualnie na bryle budynku. Amerykańscy naukowcy, których podejście do wróbla jest dokładnie odwrotne niż kolegów i koleżanek z Europy, sugerują np. wieszanie budek o parametrach charakterystycznych dla amerykańskich gatunków; budki te – w przeciwieństwie do wielu skrzynek instalowanych w Europie – są bardzo chętnie zajmowane. Nie wiadomo, czy w naszych warunkach te rozwiązania okażą się skuteczne, ale na pewno łatwiej będzie przekonać ludzi do nich niż do zaniechania remontu rozpadającej się kamienicy.

Antoni Marczewski
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków

Andrzej Węgrzynowicz
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Muzeum i Instytut Zoologii PAN

Wybór numeru