Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Z RIKSZY, ŁODZI I LĄDU –
przyrodnicze migawki z Rezerwatu Kosi Tapu
w południowo-wschodnim Nepalu

Najciekawszy środek transportu do zwiedzania okolicy rezerwatu Kosi Tappu

Najciekawszy środek transportu do zwiedzania okolicy rezerwatu Kosi Tappu

Asfaltowa droga szybko umyka pod nogami. Rikszarz jest chudy, drobnej postury i o dobrze wyrzeźbionych mięśniach. Czasami schodzimy z przyczepionego do roweru wózka, by ułatwić wjazd pod wzniesienie. Czasem jednak mkniemy jak szaleni z górki i na zakrętach. Czasami zarzuca i trzęsie. Czasami... wraz z tempem umykającej drogi zastanawiam się, czy nie odpadnie koło albo nawet cała przyczepka z trzyosobową załogą na pokładzie, czy rikszarz nie dostanie zawału w tym upale lub na zakręcie nie wpadniemy wprost pod pędzącą ciężarówkę. Na kolanach trzymam nieporadnie lornetkę, aparat fotograficzny oraz przewodnik o ptakach Nepalu i nie wiem, za co chwycić w pierwszej kolejności. Nad głową kołuje stado kleszczaków azjatyckich, nieco później przelatują trzy marabuty indyjskie, a na poboczach „medytują” czaple siodłate i ibisy siwopióre. Mijamy kobiety z metalowymi dzbanami na głowach, stada bawołów i kóz przepędzanych przez dzieci oraz stragany pełne bananów. Przydrożni sprzedawcy próbują zachęcić nas do zjedzenia ugotowanych i barwionych w kurkumie jajek. Wszystkie te widoki i spotkania owiane są wyraźnym zapachem ryb i innych „owoców rzeki” jak ślimaki czy małże sprzedawane w różnej postaci. Mkniemy drogą z Bhantabari w kierunku zachodniego brzegu rzeki Kosi. Jesteśmy w rejonie Rezerwatu Kosi Tapu, w subtropikalnej części Nepalu.


Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...

Tekst i zdjęcia: Agata Ożarowska-Nowicka
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Wybór numeru