Czy nie prawdziwe bogactwa piękna
ukrywa dziewicza nasza przyroda?
A jednak, jak mało zajmowaliśmy się nią dotąd!
Erazm Majewski, 1882
Wędrując podczas letniego zmierzchu brzegiem rzeki czy jeziora, bardziej spostrzegawczy obserwator zauważy owady podobne do burych motylków, latające chybotliwie, pojedynczo lub w sporych gromadach. Jako że wygląd ich ani postura nie są zbyt interesujące dla przeciętnego przechodnia, z reguły podąża on dalej. A szkoda. Chruściki (Trichoptera), bo o nich mowa, są wprawdzie małe i niepozorne, ale ich życie kryje w sobie wiele tajemnic. Część z nich pozostaje nadal nierozwiązana, ale to, co już wiadomo, składa się na obraz bardzo fascynujący. Warto więc bliżej poznać tę grupę zwierząt.
Znaki rozpoznawcze chruścika to długie, skierowane do przodu czułki i skrzydła złożone na kształt namiotu. Na rysunku pospolita w Polsce Anabolia laevis.
Rys. Edyta Serafin
Chruściki są owadami, których larwy żyją w wodzie, a osobniki dorosłe (imagines) na lądzie. Podobieństwo postaci dorosłych do motyli (Lepidoptera) nie jest przypadkowe - oba te rzędy są spokrewnione i zalicza się je do jednego nadrzędu Amphiesmenoptera, czyli „okrytoskrzydłych”. Po czym zatem rozpoznać, że dany owad to właśnie chruścik, a nie motyl? Jeśli ktoś zna łacinę, podpowiedzią może być naukowa nazwa tego rzędu. Trichos to włosek, a pteryx - skrzydło, Zatem Trichoptera = „włoskoskrzydłe”. W rzeczywistości u dorosłego chruścika (imago) włoski mogą występować nie tylko na skrzydłach, ale również na tułowiu i odwłoku. Ważną cechą jest też charakterystyczne ułożenie skrzydeł w pozycji spoczynkowej: przyjmują one postać namiotu, w środku którego leży odwłok. Niezmiernie istotną cechą wyróżniającą jest budowa aparatu gębowego. U chruścika próżno byłoby szukać charakterystycznej dla większości motyli ssawki. Jedyne, co pozostało po redukcji aparatu gębowego, to głaszczki szczękowe i wargowe, za pomocą których imagines zlizują płyny. Wprawdzie postacie dorosłe większości gatunków nie odżywiają się wcale, jednak niektóre pobierają soki roślinne lub nektar.
Na głowie imago znajdują się dobrze rozwinięte oczy (dodatkowo mogą być przyoczka) oraz delikatne, ale imponujące swoją długością członowane czułki. Wielkość imagines gatunków polskich waha się od kilku do 40 mm. Podstawowymi kolorami ubarwienia są szary i brąz; czasem spotyka się jaśniejsze plamki, kreseczki czy kropki rozrzucone bezładnie bądź tworzące określony wzór. Gatunki tropikalne mają o wiele szerszą gamę kolorów, często nawet krzykliwych i kontrastowych, np. pomarańczowy, biały lub czarny.
Limnephilus decipiens podczas ulubionego zajęcia chruścików zamieszkujących stawy i jeziora - myszkowania po trzcinach
Fot. Edyta Serafin
W praktyce nasze krajowe chruściki pozostają bezimienne jeżeli chodzi o polskie nazwy. Wprawdzie w pracach z końca XIX i początku XX wieku spotyka się wiele krajowych nazw gatunkowych, jednak nie są one obecnie używane. Co najwyżej funkcjonują nazwy rodzin, ale i te, nawet wśród badaczy chruścików, nie są popularne. Jednym słowem, w trichopterologii króluje łacina. Tytułowe szuwarki (rodzaj Triaenodes) i okruszki (rodzaj Psilopteryx), których nazwy zostały zaczerpnięte z prac Józefa Dziędzielewicza, są przytoczone na zasadzie ciekawostki. Pierwsi badacze chruścików w Polsce sami nadawali im rodzime nazwy - jak widać, często bardzo wdzięczne i fantazyjne. Zapewne taki stan nazewnictwa związany jest z tym, iż chruściki pozostają owadami mało znanymi. Nie odczuwamy wszak potrzeby poznania nazwy tego, czego w ogóle nie dostrzegamy. Natomiast w wąskim gronie specjalistów, komunikujących się miedzy sobą na całym świecie, najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie jednolitych nazw naukowych.
Do tej pory naukowcy poznali około 11.000 gatunków współcześnie żyjących chruścików i sklasyfikowali je do 62 rodzin. Jeśli doliczymy do tego znane gatunki wymarłe (zarówno te, które wyginęły współcześnie, jak i taksony, o których wiemy dzięki badaniom paleoentomologicznym), otrzymujemy liczbę około 12.000 do tej pory udokumentowanych gatunków. W Polsce odnotowano ponad 260 gatunków należących do 18 rodzin.
O ile gatunki stref umiarkowanych są dość dobrze poznane, w tropikach pozostaje ciągle wiele do zbadania. Często brak jest podstawowych informacji z dziedziny morfologii i taksonomii, np. znane są postacie larwalne i imaginalne wielu gatunków, ale nie wiadomo, które imago odpowiada danej larwie. Niektórzy badacze przypuszczają, iż w rzeczywistości obecnie na całym globie żyje około 50.000 gatunków Trichoptera, jednakże liczba ta wydaje się zawyżona.
Najstarsze chruściki kopalne znane są z kredy i jury, aczkolwiek co do znalezisk jurajskich nie ma pewności, czy są to już Trichoptera, czy też wspólni lądowi praprzodkowie chruścików i motyli. Owady te są bardzo zróżnicowane pod względem tempa ewolucji. Pewne grupy są plastyczne i ich populacje szeroko się rozprzestrzeniają, inne mają charakter reliktów o małych i rozproszonych zasięgach. Szczególnie szybkim przemianom podlegają populacje znajdujące się na izolowanych wyspach (jest to prawidłowość dotycząca wszystkich organizmów). Jednocześnie fauna chruścików półkuli północnej różni się bardzo od południowej.
Larwy chruścików żyją w rzekach, strumieniach, jeziorach, stawach, torfiankach, gliniankach oraz innych typach wód. Niewątpliwą ciekawostką, nie tylko na miarę Trichoptera, ale w skali całego owadziego świata, są larwy z rodziny Chathamiidae z Nowej Zelandii i Australii, rozwijające się w... morzu.
Larwy, po przejściu stadium poczwarek, przekształcają się w osobniki dorosłe, żyjące zwykle w pobliżu wody. Imagines wykazują głównie aktywność wieczorową i nocną, niemniej można je również obserwować za dnia. Siedzą wtedy z reguły w miejscach chłodnych i wilgotnych. Czasami lubią sobie przycupnąć wyżej niż sięgają czubki trzcin lub turzyc porastających brzegi. Obsiadają wówczas gromadnie drzewa rosnące niedaleko wody czy też mosty. Lot chruścików jest dość słaby i chybotliwy, jednak niektóre gatunki są wytrwałymi podróżnikami.
Niektóre chruściki nie ustępują pod względem barw motylom
Fot. Paweł Buczyński
Długość życia postaci dorosłych waha się od kilku tygodni do miesięcy (rekordziści w hodowli przeżyli 105 dni) i zależy od gatunku i siedliska. Można je obserwować od wiosny do późnej jesieni. Część gatunków letnich pojawia się jako imagines między majem a sierpniem i żyje krótko; inne przeżywają dłużej, a ich pojawy są ciągłe i mają miejsce między majem i wrześniem. Gatunki jesienne przeobrażają się od września do listopada. Listopadowych rekordzistów można spotkać rankiem, gdy oszronieni i odrętwiali siedzą na liściach lub gałązkach drzew.
Chruściki są owadami przechodzącymi przeobrażenie zupełne. Wszystkie ich rodziny mają podobny cykl życiowy. Dorosłe samce większości gatunków w celu znalezienia partnerek gromadzą się w pobliżu wody w postaci tzw. rojów godowych. Ciekawostką są olbrzymie dysproporcje liczbowe między płciami, wynoszące nierzadko 19:1 na korzyść samców lub samiczek. W poszukiwaniu samic najważniejszą rolę odgrywa ich zapach. Po znalezieniu przez samca odpowiedniej kandydatki para opuszcza rój i kopuluje na roślinach przybrzeżnych. Akt ten trwa około jednej minuty.
W niedługim czasie po kopulacji samice składają jaja bezpośrednio do wody lub w jej pobliżu. W pierwszym przypadku albo po prostu zrzucają jaja na powierzchnię zbiornika, albo nurkują, schodząc najczęściej po pędach wodnych roślin. Proces składania, a następnie przymocowania jaj do kamieni lub podstaw roślin może zająć samicy nawet 30-40 minut (rodzina Hydropsychidae), dlatego potrzebuje ona w tym czasie powietrza do oddychania. Pomagają w tym włoski, którymi pokryte jest ciało chruścika - szczególnie te zlokalizowane na tułowiu. Tworzy się tu cienka warstewka powietrza, która działa jak skrzele, gdyż pomiędzy jej powierzchnią a wodą zachodzi wymiana gazowa. Inną strategię stosują samice gatunku Brachycentrus subnubilus. Przez jakiś czas noszą one na końcu odwłoka małe pakiety jaj, które umieszczają w wodzie zanurzając odwłok podczas lotu. Niekiedy samice składają jaja przycupnąwszy nad wodą na kamieniu lub innym podłożu. Rodzina Sericostomatidae upodobała sobie jako miejsce składania jaj wodospady. Zupełnie inną strategię stosują samiczki naszej najbogatszej w gatunki rodziny bagiennicowatych (Limnephilidae). Składają one jaja poza wodą, na roślinach lub kamieniach. Egzotyczną ciekawostką jest rodzaj Philanisus, żyjący na Nowej Zelandii i w Australii, składający jaja w... rozgwiazdach, w strefach pływowych morza.
Jaja są składane w galaretowatej masie, często kolorowej - zielonej lub niebieskiej, absorbującej wodę i tym samym zwiększającej dwukrotnie swą objętość. Mogą przyjmować postać sznurów, płaskich nieregularnych stosów, wyjątkowo spirali (Triaenodes bicolor). W każdej takiej „porcji” mieści się około 700-800 jaj. W wodzie, po spęcznieniu, stają się bardzo lepkie, toteż przyczepiają się do trwale zanurzonych przedmiotów.
U wspomnianych już bagiennicowatych masa żelatynowa, w której znajdują się jaja, puchnie i powiększa się pod wpływem kropel deszczu. Po pewnym czasie już nie jaja, ale młode larwy wraz z galaretką, w której się rozwijały, zmywane są do wody i tam dalej przebiega ich rozwój.
Larwy wykluwają się szybko, zaledwie w kilka godzin po złożeniu jaj. Rozpoczyna się nowy etap w życiu chruścika. Napiszemy o nim w kolejnym numerze Biuletynu.
Edyta Serafin