„Jeszcze nie tak dawno było to zwierzę [krowa] szczęśliwe, korzystające z troskliwej opieki gospodarza. Ciągle spotykam takie krowy na uwielbianym przeze mnie wschodzie kraju. Pasą się na łące, wieczorem dzwonią łańcuchami, muczą i pachną mlekiem. […] One są zwyczajnie piękne! I doskonale wpisują się w wiejski krajobraz. Od tysiącleci” [Kruszewicz]
Fot. Adriana Bogdanowska
Autorzy opublikowanej w czasopiśmie BioScience w grudniu 2017 r. Przestrogi naukowców z całego świata dla ludzkości: drugie ostrzeżenie wśród dziesięciu najistotniejszych problemów środowiskowych jako szczególnie niepokojącą wskazują rosnącą liczebność globalnej populacji przeżuwaczy (bydła domowego, owiec, kóz i bawołów) hodowanych przede wszystkim na mięso. Nie od dziś wiadomo, że hodowla zwierząt w celu zaspokojenia apetytu „mięsożerców” ma fatalne skutki dla środowiska przyrodniczego. Ale chyba nigdy dotąd kwestia kondycji środowiska ziemskiego i dobrostanu naszego gatunku nie były w tak jednoznaczny i bezpośredni sposób wiązane z grupką kilku zaledwie gatunków zwierząt, dostarczających nam różnorakich – mówiąc eufemistycznie – pożytków. Na dodatek, paradoksalnie, problem nie tkwi w niedostatku hodowanych zwierząt i widmie powszechnego głodu, ale we wciąż rosnącym ich globalnym stadzie, chociaż w żaden sposób nie przekłada się to na zmniejszenie głodującego odsetka ludzkiej populacji. To odpowiednia chwila, aby bliżej przyjrzeć się zwierzętom, ich udziałowi w dziejach cywilizacji ludzkiej i co z tym nierozłącznie związane, stosunkowi człowieka do zwierząt.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Aleksander Dorda
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.