Uzębienie lisa jest typowe dla drapieżników – długie kły do chwytania i szarpania oraz silne zęby trzonowe do łamania i przecinania twardego pokarmu
Fot. Piotr Bałazy
Kiedy idę na wieczorny spacer w okolicy mojego domu, o zmierzchu, mniej więcej pół godziny po zachodzie słońca, jest duża szansa, że go spotkam. Prawie jestem już w stanie wyznaczyć trasę jego wieczornego obchodu. Wędruje przez las lekkim truchtem, z nosem przy ziemi, szeleszcząc opadłymi bukowymi i dębowymi liśćmi. Czai się przez chwilę w wysokich trawach przy stawie – może na jakąś żabę? Dalej idzie wzdłuż ogrodzenia pastwiska, czasem wychodzi na drogę, gdzie przemyka skrajem, zatrzymując się co jakiś czas. Sprawdza kompostownik sąsiada. Potem wchodzi przez dziurę pod siatką do mojego zarośniętego sadu. Ma kilka takich dziur i w dzień można je łatwo zlokalizować – wytarta, wyślizgana ziemia, a w rzadziej używanych wygnieciona trawa. Potem tylną furtką znów przemyka się do lasu.
Więcej w drukowanym wydaniu SALAMANDRY...
Marta Jermaczek-Sitak
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Klub Przyrodników