Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 

Zima karpackich urali

Puszczyk uralski (Strix uralensis), potocznie zwany uralem, to jedna z największych europejskich sów i prawdziwy duch karpackiej puszczy, w której jest go najwięcej. Jest bardzo skryty, choć dzięki donośnym pohukiwaniom, które z siebie wydaje, zwłaszcza wiosną, stosunkowo łatwo go wykryć. Gdy czuje się bezpieczny, jest mało płochliwy. Jednak, kiedy zostanie spostrzeżony przez człowieka, staje się wobec niego nieufny, prześladowany zaś szybko ewakuuje się w bezpieczne miejsce. Największą aktywność urale wykazują o zmierzchu i w nocy. Zwykle pod osłoną ciemności polują na leśne gryzonie.

W latach ubogich w bukiew, a co za tym idzie w myszy i nornice, zwłaszcza w ostre i bardzo śnieżne zimy, gdy o pokarm w lesie jest bardzo trudno, zdesperowane urale szukają zdobyczy na pobliskich polach i w odkrytych dolinach


Głodne polują wówczas nawet w środku dnia, często zupełnie nie zważając na obserwatorów


Puszczyki te potrafią namierzyć swoją przyszłą zdobycz pod grubą warstwą śniegu z odległości nawet kilkuset metrów


Dzięki okrągłej, talerzowatej szlarze, czyli wiankowi ze sztywnych, krótkich piór ułożonych dookoła „twarzy”, sowy mają świetny słuch. Szlara, wraz z ruchomym fałdem skórnym wokół uszu, stanowi niezawodny wręcz system nawigacyjny pozwalający sowom precyzyjnie określać odległość od ofiary


Po namierzeniu miejsca, w którym przebywa pod śniegiem gryzoń, ural rusza w jego kierunku, nie spuszczając zeń wzroku


Sowy latają bezszelestnie dzięki specjalnej budowie zewnętrznych piór w skrzydłach (lotek), które zakończone są „grzebykiem” łagodnie rozdzielającym masy powietrza za skrzydłami i wyciszającym szum lotu


Gdy polujący ural znajdzie się bezpośrednio nad miejscem ataku, po krótkim zawisie gwałtownie opada w dół ze szponami wyciągniętymi przed siebie


Najbardziej narażone na atak są gryzonie, które w słoneczne, mroźne dni znajdą się na wierzchu śnieżnej kołdry, stając się obiektem szybkiego polowania głodnego urala (montaż trzech zdjęć)


Rozpędzony ptak wpada w głęboki śnieg, wydawałoby się na oślep, a po schwytaniu zupełnie zaskoczonego gryzonia odbija się skrzydłami od śniegu i odlatuje w ustronne miejsce, by spożyć zasłużony posiłek


Syty ural potrafi długo sjestować w sennym bezruchu. Dzień to w normalnych warunkach pogodowych pora jego odpoczynku

Tekst i zdjęcia: Mateusz Matysiak
www.mateuszmatysiak.pl

Wybór numeru