Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Dusiciel ze słonecznej polany

Zabija sprawnie i po cichu. Nie musi ukrywać się pod osłoną nocy. Ba! Tropi swą zdobycz wręcz w pełnym słońcu! Nie jest demonem prędkości, nadrabia to sprytem i cierpliwością. Jego ofiary nie są przypadkowe – dobiera je precyzyjnie i wg określonych zasad. Trudno go złapać czy choćby nawet wyśledzić. Można by pomyśleć, że to portret seryjnego zabójcy. Na szczęście policja nie musi go poszukiwać, natomiast chyba każdemu przyrodnikowi w Polsce wielką radość sprawiłoby zobaczenie go w terenie.

Mimo ogólnego podobieństwa do żmii, u gniewosza jest wyraźnie widoczna okrągła źrenica

Mimo ogólnego podobieństwa do żmii, u gniewosza jest wyraźnie widoczna okrągła źrenica
Fot. Biopix.dk

Gniewosz plamisty (Coronella austriaca), mimo swej groźnie brzmiącej nazwy, nie jest niebezpieczny dla człowieka. Jest gatunkiem rzadkim, ginącym praktycznie w całej środkowej Europie (nie bez przyczyny znalazł się także w Polskiej czerwonej księdze zwierząt z kategorią VU – gatunek wysokiego ryzyka, narażony na wyginięcie). Trudno go więc spotkać, tym bardziej że unika kontaktu z człowiekiem.

Wracając do rysopisu poszukiwanego... W budowie jego ciała trudno się doszukiwać jakichś szczególnie charakterystycznych cech. Jest rzeczą ogólnie znaną, że wszystkie węże są pod tym względem do siebie podobne – są długie. Długość ciała w stosunku do wysokości czy szerokości jest parametrem wybitnie dominującym. Przyglądając się jednak bliżej poszczególnym gatunkom, można te proporcje scharakteryzować. Oczywiście zawsze pozostają także wymiary bezwzględne. One jednak w dużej mierze zależą od wieku osobnika, a także od czynników subiektywnych – zależnych od sytuacji czy warunków obserwacji. W przypadku węży zazwyczaj nasze opisy dodają im centymetrów, co jest prawdopodobnie wynikiem naszej skłonności do wyolbrzymiania zagrożenia (nawet jeśli jest całkowicie wyimaginowane).

Ile ich jest?

W ramach rodzaju Coronella wyróżnia się obecnie trzy gatunki węży. W Europie można spotkać gniewosza plamistego (Coronella austriaca) i gniewosza południowego (C. girondica). Trzeci gatunek – gniewosz indyjski (Coronella brachyura) – występuje jedynie w północnych Indiach.

Gniewosz należy do węży o smukłej, delikatnej budowie ciała. W Polsce jego maksymalna długość rzadko osiąga 90 cm. Najczęściej obserwuje się dojrzałe osobniki o rozmiarach 50–70 cm. Głowę ma smukłą, niewyodrębnioną od reszty ciała (w przeciwieństwie np. do żmii zygzakowatej). Tułów gniewosza jest w przekroju okrągły i przechodzi w ogon płynnie, bez wyraźnej granicy. Łuski ma gładkie, połyskujące. Prawdopodobnie właśnie te cechy zadecydowały o tym, że w większości krajów Europy gatunek ten nosi nazwę węża gładkiego. Co do ubarwienia, sytuacja jest już mniej oczywista. W literaturze często opisuje się ciemną plamę w kształcie podkowy, występującą na tylnej części głowy i karku. Często jednak obok tekstu znajdują się zdjęcia, które jakby zaprzeczają takiemu jednoznacznemu stwierdzeniu. Rzeczywiście część gniewoszy ma taką plamę, jednak jest też spora grupa osobników, u których przyjmuje ona postać trójkąta, serca lub rozmaite inne regularne bądź mniej regularne kształty. Plama ta przechodzi w dwie lub cztery równoległe linie, utworzone z plam ciągnących się wzdłuż całego ciała. Rzadko jednak możemy obserwować zupełnie wyprostowanego węża. W końcu nie bez przyczyny określa się kształt przedmiotu czy linii jako „wężowaty”. Tak więc te niby symetryczne i równoległe rzędy plam na ciele gniewosza w rzeczywistości również są wężowate, tak jak jego ciało, i mogą niewprawnemu obserwatorowi przypominać wstęgę kainową żmii (zobacz: Wszystko, co chcecie wiedzieć o żmii, a boicie się zapytać - SALAMANDRA 1/2007). Jak się możemy domyślić, jest to spory problem dla gniewosza, gdyż automatycznie przejmuje on sporą część wrogości ludzi, która skierowana jest pod zupełnie inny adres. Podstawowa barwa grzbietu gniewosza to zazwyczaj kolor beżowy, popielaty, jasnobrązowy. Po stronie brzusznej jest ceglasto-rudy, żółtawy lub kremowy. Do dziś w Polsce używa się często nazwy oddającej kolorystykę tego gatunku – miedzianka. Aby opis wyglądu zewnętrznego był pełny, warto wspomnieć o charakterystycznej, niemal czarnej linii, ciągnącej się od nozdrza przez oko. W oku zaś wyraźnie widać okrągłą źrenicę. Podsumowując: kształt głowy, kształt źrenicy i połyskująca łuska to cechy, dzięki którym powinniśmy dość łatwo i szybko odróżnić gniewosza od żmii.

Różnice płci

Odróżnienie samca od samicy u gniewosza plamistego nie jest rzeczą łatwą. Praktycznie jedyną zewnętrzną cechą różniącą płcie jest długość ogona. U samców osiąga on ok. 20% długości całkowitej, natomiast u samic jest krótszy – ok. 15%. Inną różnicę można zaobserwować jedynie u samic w ciąży – są one wówczas wyraźnie grubsze od samców.

Gniewosz najchętniej poluje na jaszczurki zwinki

Gniewosz najchętniej poluje na jaszczurki zwinki
Fot. Bartłomiej Najbar

Nazwa gniewosz dobrze odzwierciedla nieco awanturniczą naturę tego węża, ujawniającą się zwłaszcza w sytuacjach zagrożenia. Porównując go do innych naszych węży można nawet powiedzieć, że jest trochę nieporadny. Jego broń to przede wszystkim ostrożność i doskonały kamuflaż. Jeśli jednak te cechy zawiodą, pozostaje mu skuteczne odstraszenie przeciwnika. Być może wówczas przydaje mu się podobieństwo do jadowitej kuzynki? Pozorowane lub kończące się ukąszeniem ataki, charakterystyczne rozdziawianie paszczy, wraz z przedziwnym ruchem żuchwy przypominającym nieco przeżuwanie, z pewnością potrafią zniechęcić potencjalnego napastnika. W przypadku schwytania, zachowuje się jednak jak tchórz, czy może, by zaproponować bardziej adekwatne porównanie – jak zaskroniec (zobacz: Pogromca żab - SALAMANDRA 2/2007), gdyż tak jak on potrafi pozbyć się cuchnącej cieczy z gruczołów analnych. Mimo tych wszystkich metod obrony, gniewosz bywa urozmaiceniem diety bardzo wielu zwierząt, poczynając od ptaków drapieżnych, poprzez łasice, gronostaje, tchórze, kuny, lisy, jeże, aż po płazy – bowiem młode gniewosze są niewiele większe od dżdżownicy. Sporym zagrożeniem dla młodych są także dorosłe gniewosze. Zjawisko kanibalizmu, choć może nie zawsze dla nas zrozumiałe, jest u tego gatunku dość powszechne. Dotyczy zarówno samców, jak i samic. Zresztą można powiedzieć, że wąż ten specjalizuje się w pożeraniu „krewniaków” z własnej systematycznej gromady. Jego ofiarami najczęściej padają te gady, które z nim współwystępują w danym siedlisku. W Polsce prawdopodobnie najczęstszą jego ofiarą bywa jaszczurka zwinka. Nie dziwi to, gdyż preferencje siedliskowe tego gatunku są chyba najbardziej zbliżone do upodobań gniewosza. Rzadziej gniewosz poluje na padalce, jaszczurki żyworodne czy zaskrońce. Oczywiście żywi się także innymi zwierzętami – można powiedzieć, że praktycznie wszystkim, co się rusza i jest mniejsze od maksymalnego rozwarcia jego paszczy: owadami, pajęczakami, ślimakami, drobnymi ssakami i ich miotami itp. Jednak w przypadku dostępności wystarczającej liczby gadów, pozostałe zwierzęta stanowią znikomy odsetek w jego diecie.

Walka na śmierć i życie

Zbliżenie samca z samicą również może przypominać walkę – samiec splata się z samicą jednocześnie przytrzymując ją pyskiem w okolicy szyjnej

Zbliżenie samca z samicą również może przypominać walkę – samiec splata się z samicą jednocześnie przytrzymując ją pyskiem w okolicy szyjnej
Fot. Bartłomiej Najbar

W okresie godowym gniewne usposobienie gniewoszy potrafi się przejawiać w licznych starciach i potyczkach samców w walce o rewiry. Niekiedy są one tak zaciekłe, że trwają aż do śmierci jednego z walczących osobników.











Ciekawy jest również sposób polowania i chwytania ofiar. Gniewosze polują aktywnie. Bezszelestnie przemierzają swe rewiry łowieckie, namierzając ofiarę. Kiedy już na nią natrafią, zbliżają się powoli, a gdy podpełzną dostatecznie blisko, atakują gwałtownym wyrzutem przedniej części ciała. Starają się chwycić ofiarę za pysk, a następnie szybko się wokół niej owinąć. Ma to na celu jej obezwładnienie, zniechęcenie do walki lub wręcz pozbawienie życia przez zaduszenie. Tak przygotowany posiłek trafi a prosto do przełyku węża. Naszego bohatera można więc nazwać dusicielem!

Gniewosz rzadko opuszcza swe rewiry – wśród roślinności czuje się najbezpieczniej. Na ścieżce czy drodze jest praktycznie bezbronny.

Gniewosz rzadko opuszcza swe rewiry – wśród roślinności czuje się najbezpieczniej. Na ścieżce czy drodze jest praktycznie bezbronny.
Fot. Biopix.dk

Znamienny jest fakt, że praktycznie wszędzie w literaturze gniewosz plamisty opisywany jest jako gatunek ciepłolubny. Wybiera stanowiska dobrze nasłonecznione, silnie nagrzewające się, porośnięte niską bądź krzewiastą roślinnością. Takie warunki idealnie spełniają południowe stoki gór, wapiennych wzgórz itp. Jeśli wąż ten występuje na obszarach leśnych, wówczas wybiera polany, poręby – najczęściej w suchych, świetlistych borach. Prawdopodobnie jednak jest to dla niego siedlisko wtórne, powstałe na skutek sukcesji – zarastania niegdyś bardziej otwartych przestrzeni. Tak wysoki stopień specjalizacji, zarówno w doborze ofiar, jak i siedliska, może stanowić podstawową przyczynę obecnej złej sytuacji tego gatunku. Zanikanie resztek populacji spowodowane jest przede wszystkim zmianami w siedliskach – ich fragmentacją i degradacją. Zmiany te uderzają też w stan populacji podstawowego pożywienia gniewosza – jaszczurki zwinki, co dramatycznie potęguje ich negatywne oddziaływanie. Jak wykazują dotychczasowe doświadczenia, próby reintrodukcji czy sztuczne wspomaganie rozrodu gniewosza w praktyce nie zdają egzaminu. W przeciwieństwie do większości gadów, wąż ten jest jajożyworodny (zobacz: Wszystko, co chcecie wiedzieć o żmii, a boicie się zapytać - SALAMANDRA 1/2007), tak więc pozyskiwanie jaj i inkubowanie ich w optymalnych warunkach, tak jak się to często robi na świecie w przypadku innych zagrożonych gadów, nie wchodzi w grę. Doprowadzenie do rozrodu gniewosza w terrarium jest z kolei niebywale trudne, gdyż jest to zwierzę niezwykle wrażliwe, źle tolerujące sztuczne warunki i kontakt z człowiekiem. Wydaje się, że jedyną drogą do poprawy kondycji jego populacji jest zadbanie o właściwy stan siedlisk na stanowiskach, w których gatunek ten jeszcze egzystuje.

Wydawałoby się, że w dobie ocieplania się klimatu i stepowienia obszaru Polski, sytuacja gniewosza powinna zacząć się stopniowo poprawiać. Niestety zjawiskom tym towarzyszą również liczne anomalia pogodowe – np. późne przymrozki i gwałtowne ulewy. Z pewnością mogą one mieć duży wpływ szczególnie na rozrodczość i młode pokolenie gniewoszy. Na wielu stanowiskach w Polsce obserwuje się obecnie dorosłe osobniki przy niemal zupełnym braku młodzieży. Nie jest znana dokładna przyczyna takiego stanu rzeczy, jednak z pewnością nie wróży to nic dobrego. Myślę, że gniewosz mógłby się na nas pogniewać za to, co mu robimy, lub za to, czego nie robimy w jego sprawie. Pozostaje jednak liczyć, że nie jest pamiętliwy...

Michał Stopczyński

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.