To nie kaktus, ale pochodzący z Afryki wilczomlecz opasły (Euphorbia obesa). Wszystkie gromadzące wodę wilczomlecze, podobnie jak wszystkie kaktusy, podlegają ochronie CITES.
Fot. Andrzej Kepel
Tytułowe pytanie wydaje się banalne. Wcale jednak nie jest takie proste, gdy w grę wchodzą przepisy międzynarodowe. Czy celnik ma zatrzymać przemycany z Chin preparat z kłączy żeń-szenia, jeśli w załącznikach CITES wpisano, że ochronie podlegają jedynie korzenie tego gatunku, a z biologicznego punktu widzenia kłącze to nie korzeń?
Opracowanie na potrzeby wdrażania przepisów CITES (regulujących handel zagrożonymi gatunkami) definicji takich pojęć jak „korzeń”, „proszek”, „produkt finalny”, „ekstrakt”, „olejek eteryczny” i wielu innych, to jeden z tematów obrad Komitetu ds. Roślin CITES, które miały miejsce w Genewie w dniach 18-21 kwietnia 2011 r. Eksperci z kilkudziesięciu Państw radzili także nad takimi zagadnieniami, jak potrzeba ochrony niektórych gatunków roślin z Madagaskaru, zakres ochrony niektórych gatunków drzew, a także przypisy w załącznikach do Konwencji, uszczegóławiające zasady ochrony kaktusów i storczyków.
W tym roku w obradach Komitetu ds. Roślin uczestniczyła aktywnie wyjątkowo duża oficjalna delegacja z Polski. Trzech pracowników Ministerstwa było merytorycznie wspieranych przez dwoje ekspertów z Państwowej Rady Ochrony Przyrody - Hannę Werblan-Jakubiec (dyrektora Ogrodu Botanicznego w Warszawie) i Andrzeja Kepela (prezesa „Salamandry”). Tak liczne uczestnictwo nie jest jedynie wynikiem wzrostu aktywności Polski na forum CITES, ale stanowiło element przygotowań do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, która przypada w drugiej połowie tego roku. W tym czasie Polska będzie musiała koordynować udział delegacji krajów unijnych w spotkaniach pozostałych dwóch Komitetów - ds. Zwierząt oraz Stałego.
Andrzej Kepel