Wiosna to czas, kiedy samice nietoperzy gromadzą się w grupy, tzw. kolonie rozrodcze, w których później, zazwyczaj w czerwcu, rodzą i wychowują młode. Często za letnie kryjówki służą im budynki, zwłaszcza strychy i poddasza. W okresie ciąży i wychowu młodych latające ssaki (podobnie jak większość zwierząt) są bardzo wrażliwe i potrzebny jest im wtedy przede wszystkim spokój. Niekiedy jednak nie jest im dane tego spokoju zaznać.
W pewnym szamotulskim domu, którego strych upodobała sobie niewielka kolonia jednego z naszych większych nietoperzy, mroczka późnego (Eptesicus serotinus), rozpoczęła się wiosną wymiana dachu. Ze względów technicznych nie można było remontu odłożyć do późnego lata, kiedy młode osiągną samodzielność i kolonia się rozproszy. Trzeba więc było działać natychmiast i wyprowadzić nietoperze z przestającego istnieć schronienia. Należało to zrobić w bezpieczny dla nich sposób.
W chłodny majowy poranek przybyliśmy na miejsce, pełni obaw co do powodzenia całej akcji. Nietoperze przenosi się rzadko, tylko w koniecznych przypadkach i często jest to bardzo kłopotliwe. W trakcie rozbiórki dachu trzeba delikatnie chwytać przestraszone i zdezorientowane zwierzęta, które często wylatują na zewnątrz, co za dnia jest dla nich poważnym zagrożeniem. Tym razem jednak nasze zadanie było łatwiejsze niż się spodziewaliśmy. Sprzyjała nam pogoda, ponieważ noc poprzedzająca akcję była bardzo zimna. Ukryte pod gąsiorami (to takie nietypowe, półokrągłe dachówki, używane do krycia górnych krawędzi i narożników dachów) nietoperze były ospałe i w czasie demontowania dachu bez trudu dawały się chwytać. Po kilkudziesięciu minutach w płóciennych woreczkach mieliśmy już niemal całą kolonię – 22 samice mroczka późnego.
Przedszkole w Mylinie - czy strych tego budynku spodoba się przesiedlonym mroczkom?
Fot. Radosław Jaros
Teraz czekała nas szybka jazda samochodem (w międzyczasie nietoperze doszły do siebie i zaczęły się niecierpliwić) do odległej o prawie 40 km miejscowości Mylin w Sierakowskim Parku Krajobrazowym. Tam bowiem już wcześniej znaleźliśmy nowe mieszkanie dla wyeksmitowanych zwierzaków: strych zaprzyjaźnionego domu, który od lat zajmuje inna, większa kolonia nietoperzy tego samego gatunku. Prawowici mieszkańcy tego budynku, bardzo przyjaźnie nastawieni do zwierząt, nie mieli nic przeciwko temu, aby mieć u siebie więcej sympatycznych skrzydlatych współlokatorów. W domu tym znajduje się również przedszkole i dzieci miały okazję przyjrzeć się z bliska nietoperzom, z którymi przebywają na co dzień pod wspólnym dachem.
Na strychu wypuszczaliśmy kolejno przywiezione mroczki i uważnie obserwowaliśmy ich zachowanie. Najbardziej obawialiśmy się tego, że nietoperze będąc w obcym dla siebie miejscu, wpadną w popłoch i zaczną wylatywać na zewnątrz budynku. Nasze obawy i tym razem okazały się jednak bezpodstawne: zwierzęta szybko poukrywały się we wszelkich możliwych szczelinach, co jest typowe dla osobników tego gatunku. Wyglądało na to, że w nowym lokum od razu poczuły się jak u siebie.
Tym razem nieoczekiwana zmiana miejsc zakończyła się dla zwierząt szczęśliwie, ale to raczej wyjątek niż reguła. Dlatego pamiętajmy: jeśli w naszym domu są nietoperze, unikajmy przeprowadzania remontów strychu lub dachu w okresie wiosenno-letnim. Gdy planujemy taki remont, najlepiej powiadomić o tym PTOP „Salamandra” albo inną organizację zajmującą się nietoperzami, a chiropterolodzy (specjaliści zajmujący się nietoperzami) doradzą jak przeprowadzić prace w sposób bezpieczny dla tych skrzydlatych ssaków.
Radosław Jaros