Latem tego roku została zorganizowana wyprawa „Polarny Ural 1996”. Wśród jej uczestników znaleźli się również członkowie PTOP „Salamandra”. Spędziliśmy 26 dni w tundrze północno-wschodniej Europy, północno-zachodniej Azji i górach Polarnego Uralu, gdzie zdani byliśmy tylko na siebie i zapasy przywiezione z Polski.
Koczownicze plemiona Neńców i Hantów cały swój byt opierają na hodowli reniferów
Fot. Piotr Duda
Tereny po których poruszaliśmy się, pozbawione są jakiejkolwiek infrastruktury technicznej. Na obszarze wielkości połowy Polski znajdują się tylko trzy niewielkie miasta, a zaraz za ich granicami rozpoczyna się dzika, mokra tundra. Cały obszar Polarnego Uralu pokrywa wieczna zmarzlina, można też tu spotkać arktyczne pustynie górskie i niewielkie lodowce. W tundrze, której występuje tutaj kilka typów (porostowo-mszysta, krzewinkowa, górska i inne), znajdujemy niezliczoną ilość jeziorek torfowych i rzek. Wiosną i latem - które trwają tutaj od połowy czerwca do połowy sierpnia, są one miejscem lęgów ogromnej liczby ptaków, przylatującego tutaj z cieplejszych rejonów. Odnotowaliśmy: wydrzyki (Stercorarius), gęsi (Anser), kuliki (Numenius arquata), śnieguły (Plectrophenax nivalis).
Tundra pozbawiona jest drzew, rosną tam jedynie niewielkie krzewy brzozy karłowatej (Betula nana), wierzby lapońskiej (Salix lapponum); czasem tylko, w niewielkich, osłoniętych dolinach spotkać można niewysokie (do 3 m wysokości) laski wierzbowe. Wiele roślin rosnących w Arktyce znajdziemy również w Polsce, w górach, powyżej granicy lasu - np. dębik ośmiopłatkowy (Dryas octopetala. Jednakże większość z nich występuje tylko tutaj.
Niemal przez cały rok w tundrze leży śnieg. Zimą noc trwa dwa miesiące, rozświetla ją tylko zorza polarna. Latem natomiast, słońce - jakby dla odrobienia zaległości - przez miesiąc nie zachodzi w ogóle.
Ciekawostką jest fakt, że na całym tym olbrzymim terenie nie ma żadnego parku narodowego, czy rezerwatu. Jednak w całej Europie nie znajdziemy obszaru równie dzikiego, pięknego i tak naturalnie zachowanego, jak odwiedzona przez nas część tundry i góry Polarnego Uralu.
Robert Ratajczyk