Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Znów pod płótnem

Poprzedni obóz gdańskiego Akademickiego Koła Chiropterologicznego PTOP „Salamandra” w Parku Krajobrazowym Wysoczyzny Elbląskiej (zobacz: Podróż do mopkowego lasu – SALAMANDRA 2/2011) odzwyczaił nas od wystawiania się na kapryśną lipcową pogodę, która często niewiele ma wspólnego ze stereotypowym wyobrażeniem lata. A przecież nasza ekipa kultywowała przez cztery kolejne sezony (2007–2010) tradycję organizowania obozów naukowo-szkoleniowych pod namiotami. Nadeszła pora, by do niej wrócić.

Jedna dziura – jeden nietoperz. Łatanie pogryzionych sieci chiropterologicznych umilało nam nieliczne bezdeszczowe dni podczas obozu.

Jedna dziura – jeden nietoperz. Łatanie pogryzionych sieci chiropterologicznych umilało nam nieliczne bezdeszczowe dni podczas obozu.
Fot. Marta Więckowska

W dniach 10–20 lipca 2012 roku przybyliśmy już nie – jak rok wcześniej – do przytulnej leśniczówki w Kadynach, ale na trawnik między Bosmanatem Portu w Tolkmicku a brzegiem Zalewu Wiślanego, gdzie rozbiliśmy nasze tymczasowe płócienne schronienia. Celem obozu była kontynuacja badań nad nietoperzami Parku. Pogoda idealnie dopasowała się do namiotowego charakteru obozu, przez dziesięć dni biczując nas deszczem i wiatrem, przyroda ożywiona zaś wzbogaciła nas o najazd biedronek i skorków, wciskających się wszelkimi możliwymi otworami do naszych sypialni. W rozstawiane na leśnych drogach i nad wodami sieci wpadły zaledwie 42 nietoperze z 9 gatunków, w tym pierwsze, złowione na Wysoczyźnie karliki drobne.

O mały włos nie stracilibyśmy jednak prawie połowy tych danych. Jednej nocy, zmyleni internetową prognozą pogody, obiecującą ulewne deszcze, zostaliśmy w obozie, przekonani, że i tak nic tej nocy nie złapiemy. Gdy godzinę po zachodzie słońca ujrzeliśmy bezchmurne niebo, za późno było już na wyjazd w odległe leśne ostępy. Wzięliśmy pod pachę tyczki, sieci i całą resztę sprzętu i udaliśmy się do odległego o 100 m od obozu miejskiego parku w Tolkmicku, przez który sączyła się, uregulowana i brudna, rzeczka Stradanka. Choć sieci rozstawiliśmy już po ciemku, do rana złowiliśmy 18 nietoperzy, należących do 6 gatunków. W dzień skontrolowaliśmy też kilkanaście ptasich skrzynek lęgowych. Nie znaleźliśmy tam ani jednego nietoperza, spotkaliśmy się natomiast oko w oko z sympatycznymi leśnymi gryzoniami – popielicami – jednym ze sztandarowych gatunków objętych działaniami ochronnymi „Salamandry”. Dla niektórych uczestników obozu było to pierwsze w życiu spotkanie z puchatym szarym ssakiem o wiecznie wybałuszonych czarnych oczach.

Mateusz Ciechanowski
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Akademickie Koło Chiropterologiczne PTOP „Salamandra” w Gdańsku


Ten artykuł został dofinansowany ze środków
Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska
i Gospodarki Wodnej

Wybór numeru