Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Hobby obserwowania ptaków

Obserwowanie ptaków, czyli birdwatching, staje się coraz popularniejszym hobby. Jego ojczyzną jest Wielka Brytania, w której dzikie ptaki mniej lub bardziej regularnie ogląda kilkaset tysięcy osób. Powstał tam dzięki temu doskonały system rezerwatów przyrody, wykupionych za pieniądze Birdlife International - organizacji „ptasiarzy”. Gdy wzrasta liczba osób poświęcających swój czas i pieniądze pasji podglądania natury, rozwija się także nowa gałąź gospodarki - turystyka przyrodnicza. Jest to szansa ochrony okolic, których mieszkańcy utrzymywali się dotąd głównie z rabunkowej gospodarki zasobami przyrody, a obecnie zaczynają dostrzegać swój osobisty interes w ich ochronie. Stwarza to nadzieję przetrwania (nie pozbawioną jednak i pewnych nowych zagrożeń) dla ostatnich dzikich obszarów naszego globu. Obecnie w Polsce ptaki obserwuje z różną intensywnością prawdopodobnie około 4.000 osób, liczba ta jednak stopniowo rośnie.

Dlaczego obserwowanie ptaków?

Obserwacje ornitologiczne można prowadzić nawet w supermarkecie

Obserwacje ornitologiczne można prowadzić nawet w supermarkecie
Fot. Andrzej Kepel

Oczywiście dlatego, że jest to wspaniała forma kontaktu z naturą. Patrząc na dzikie stworzenie, w ciągu pięciu minut można oderwać się od stresów dnia codziennego. Wiele osób traktuje obserwowanie ptaków wyczynowo. Są tzw. „twitchers”, którzy starają się zobaczyć jak najwięcej gatunków. Dla większości ludzi jest to jednak po prostu miły wypoczynek.

Największą zaletą ptasiego hobby jest to, że można je uprawiać zawsze i wszędzie, również w centrach wielkich miast. Nawet w Warszawie znajdziemy sporo atrakcji - np. sokoły wędrowne (Falco peregrinus) i pustułki (Falco tinnunculus), które osiedlają się na szczytach kościołów i wieżowcach. Najwięcej interesujących ptaków żyje jednak w starych liściastych lasach, na podmokłych łąkach i zarośniętych stawach - w miejscach, w których samo przebywanie wiąże się z wielką przyjemnością obcowania z bogactwem przyrody.

Jak rozpoznawać ptaki?

Kaczory krzyżówki. W okresie pierzenia jedynie kolor dzioba zdradza ich płeć.

Kaczory krzyżówki. W okresie pierzenia jedynie kolor dzioba zdradza ich płeć.
Fot. Andrzej Kepel

W Europie występuje kilkaset gatunków ptaków. Wiele z nich można rozróżnić na pierwszy rzut oka. W przypadku innych, należy zwrócić uwagę nie tylko na ogólny wygląd, ale także zauważyć i zapamiętać (a najlepiej zapisać) jak najwięcej szczegółów ptasiego upierzenia. Jeśli nie znamy się na ptakach w ogóle (albo słabo) warto nieznanego ptaka sfotografować, a jeśli ptak śpiewa - nagrać.

Szczegóły wyglądu. Jeśli chcemy próbować sami rozpoznawać ptaki (jest to fascynująca sztuka sama w sobie), warto zwracać uwagę na następujące elementy:
1) Wielkość - najlepiej porównywać z dobrze nam znanymi ptakami, jak wróbel, szpak, gołąb, kura, gęś, łabędź,... struś.
2) Sylwetka - wygląd dzioba, długość skrzydeł, ogona i nóg, smukły lub krępy kształt ciała.
3) Paski i plamy na skrzydłach, kuprze i ogonie - typowe cechy, które pozwalają ptakom rozróżniać się w mieszanych stadach, są także przydatne dla obserwujących je ludzi. Często są one widoczne tylko w locie.
4) Paski i plamy na głowie - może ich być wiele: brew nad okiem, wąs, plamka uszna z tyłu policzka, pasek ciemieniowy przez środek głowy itp.
5) Kolor nóg i dzioba - istotne szczególnie u ptaków wodnych. Niestety, czasem bywają wybrudzone błotem...
6) Wzór barwny - ogólne wrażenie koloru ptaka, poprzeczne prążki, podłużne kreski, łuskowanie lub jego brak.

Gdy spotkamy prawdziwą ornitologiczną rzadkość, trzeba ją koniecznie sfotografować. Pijawnik (Pluvianus aegyptius) występuje w środkowej Afryce. To zdjęcie udokumentowało jego wyjątkową obecność w okolicach Gdańska.

Gdy spotkamy prawdziwą ornitologiczną rzadkość, trzeba ją koniecznie sfotografować. Pijawnik (Pluvianus aegyptius) występuje w środkowej Afryce. To zdjęcie udokumentowało jego wyjątkową obecność w okolicach Gdańska.
Fot. Marek Zieliński

Podstawową zasadą jest zaczynanie od rozpoznawania „łatwych” ptaków, a potem branie się za trudniejsze. Trudne do rozróżniania „szare” samice kaczek, młode mewy lub ptaki drapieżne można sobie bez utraty czci na początku odpuścić. Czasem wymagają one bardzo szczegółowego opisu, obejmującego np.: odcień i kontrast ubarwienia, dokładny kształt i kolor barwnych pasków w upierzeniu, a nawet porównanie ich sylwetki i ubarwienia z innymi, jednocześnie obserwowanymi gatunkami. Z reguły, każda grupa ptaków ma zestaw kilku cech diagnostycznych, które można sprawdzić w przewodniku lub zapamiętać. Ptaki drapieżne np. można rozpoznawać po układzie skrzydeł. Błotniaki (Circus spp.) w przerwach pomiędzy uderzeniami skrzydeł trzymają je wyraźnie uniesione - jakby pokazywały „Victory” (zobacz: Władca trzcinowisk), krążący myszołów (Buteo buteo) i orzeł przedni (Aquila chrysaetos) unoszą skrzydła tylko nieznacznie, bielik (Haliaeetus albicilla) i krogulec (Accipiter nisus) trzymają je zazwyczaj płasko, a orlikom (Aquila clanga i A. pomarina) zawsze nieco opadają.

Bardziej poważni obserwatorzy sporządzają opis każdego szczegółu obserwowanego ptaka. Jest to trudne i czasochłonne (zwłaszcza, że ptaki często uciekają), ale daje pewność, że nie przeoczy się żadnego mało znanego (lub jeszcze nie odkrytego) szczegółu.

Ostrygojada można łatwo rozpoznać, lecz znacznie trudniej spotkać

Ostrygojada można łatwo rozpoznać, lecz znacznie trudniej spotkać
Fot. Robert Dejtrowski

Jizz. To angielskie określenie oznacza ogólne wrażenie, jakie sprawia ptak w terenie. Jest to subiektywna mieszanina wielkości, szczegółów sylwetki, ogólnego zabarwienia, sposobu poruszania się i lotu. Znając dobrze ptaki, można często rozpoznawać je z daleka, kiedy na dobrą sprawę niewiele widać. Fascynowało mnie towarzyszenie doświadczonemu miłośnikowi ptaków przy obserwacjach przelotów wzdłuż wybrzeża Bałtyku. Migrujące nad głową drobne wróblaki widoczne są tylko jako czarne plamki. Jednak sposób lotu, parę szczegółów kształtu ogona i skrzydeł oraz głosy pozwalały mu rozpoznać gatunek. Wprawni obserwatorzy bawią się czasem w zakłady na rozpoznawanie ptaków z daleka, bez lornetki. Jednak jizz nie gwarantuje 100% pewności. Pewna dwójka miłośników ptaków uznała za czarno-białego ostrygojada... zad pasącej się za pagórkiem krowy.

Zachowanie. Każdy ptak ma określone środowisko i „sposób bycia”. Możemy dzięki temu odrzucać całe grupy gatunków. Ptaki otwartych terenów nie występują w środku lasu, ptaków starych lasów liściastych nie spotkamy w lesie młodym, ani szpilkowym. Ptaki żyjące w koronach drzew nie skaczą po ziemi (wilga (Oriolus oriolus) nawet kąpie się w locie). Jastrząb (Accipiter gentilis) i trzmielojad (Pernis apivorus) polują w rozmaitych środowiskach, ale zwykle kryją się wśród roślinności. Nietypowe zachowania zdarzają się jednak i powodują problemy - zwłaszcza na przelotach, gdy ptaki zatrzymują się w nietypowym środowisku. Mimo to, na słowa: „Słuchaj, widziałem takiego ptaszka, który wskoczył z kamienia do potoku i się utopił”, można bez wahania odpowiedzieć, że był to pluszcz (Cinclus cinclus), który nurkuje w górskich strumieniach (oczywiście wcale się nie utopił!).

Maleńka rokitniczka potrafi dawać wielogodzinne koncerty siedząc na czubku trzciny

Maleńka rokitniczka potrafi dawać wielogodzinne koncerty siedząc na czubku trzciny
Fot. Andrzej Kepel

Głosy. Większość ptaków można rozpoznać po głosie równie dobrze (lub lepiej), niż po wyglądzie. Jest to jednak zadanie niełatwe, bo trudniej opisać i zapamiętać dźwięk niż obraz. Naukę warto zacząć od kilku prostych śpiewów - np. trznadla (Emberiza citrinella), pierwiosnka (Phylloscopus collybita), zięby (Fringilla coelebs), grzywacza (Columba palumbus). Dopiero później można próbować rozróżniać skomplikowane śpiewy pokrzewek (Sylvia spp.) i drozdowatych (Turdidae) oraz rozmaite głosy wabiące. Oddawanie ptasich dźwięków ludzkimi głoskami nie wystarcza - dlatego należy zanotować: barwę głosu, długość śpiewu, charakterystyczne elementy, melodię, łączenie zwrotek.

Co może się nam przydać?

Lornetka. Miłośnika ptaków rozpoznaje się, jak wiadomo, po lornetce. Sprzęt ten opisuje się zwykle za pomocą dwóch liczb (np. 10x40). Pierwsza z nich oznacza powiększenie, a druga średnicę obiektywu w milimetrach. Do oglądania ptaków i ssaków wybieramy powiększenie ok. 10 razy (8 - 12) i średnicę obiektywu ok. 40 - 50 mm. Duże powiększenie zmniejsza pole widzenia i jasność obrazu (określane przez średnicę obiektywu), co zwykle utrudnia, a nie ułatwia nasze obserwacje. W praktyce, lornetki dobrych firm, dzięki jakości szkła, pokryciu soczewek warstwami przeciwrefleksyjnymi itp., pozwalają dostrzec znacznie więcej szczegółów niż podobne modele gorszych marek. Dlatego powinniśmy sami wybrać najlepszy model, porównując jakość obrazu, łatwość używania i ciężar lornetki (np. oglądając dachy domów przed sklepem). Tylko w przypadku modeli wysokiej jakości, cieszących się powszechnym uznaniem i posiadających kilkuletnią gwarancję, możemy z tego zrezygnować. W lornetce sprawdzamy jakość obrazu po bokach pola widzenia (sam skraj pola widzenia może być rozmyty), brak zniekształceń linii prostych (np. patrząc na pionowy słup lub okna domów), wierność oddawania kolorów (np. porównując różne odcienie brązu) i ustawienie pryzmatów. Najczęstszą usterką lornetki jest przesunięcie się pryzmatów np. pod wpływem uderzenia, co powoduje otrzymywanie rozdwojonego obrazu. Wymaga to kosztownej wizyty u optyka. Gumowa, wodoodporna oprawa nie jest niezbędna.

Grupa miłośników turystyki przyrodniczej przygląda się o świcie tokom cietrzewi nad Biebrzą

Grupa miłośników turystyki przyrodniczej przygląda się o świcie tokom cietrzewi nad Biebrzą
Fot. Andrzej Kepel

Uważnie wybierając, na większym bazarze możemy kupić rosyjską lornetkę Berkut lub podobną, o parametrach 10x50 (70 - 150 zł). To chyba najtańsza z lornetek odpowiednich do obserwacji ptaków. Średniej jakości lornetki, np. firmy Bresser (400 - 1000 zł), sprowadza do Polski kilka firm (np. Bird Service) i sklepów optycznych. Wysokiej klasy lornetki - np. Zeiss, Leica lub Swarovski (1000 - 2500 zł), można sprowadzić przez Internet lub firmy wysyłkowe. Odradzam natomiast typowe lornetki myśliwskie (duży ciężar, małe powiększenie), małe i tanie lornetki powszechne w sklepach fotograficznych (niska jakość) oraz lornetki o zmiennej ogniskowej, tzw. ZOOM (lepiej kupić lunetę).

Właśnie luneta do obserwacji ptaków, zaopatrzona w stabilny statyw, jest typowym wyposażeniem zachodnich „birdwatcherów”. Umożliwia ona uzyskiwanie dużych powiększeń (do 60x), z zachowaniem wysokiej jakości obrazu. Ze względu na wysoką cenę przyzwoitych lunet, w Polsce wciąż stanowią one rzadkość. Jeśli jednak chwycimy bakcyla i zaczniemy traktować obserwowanie ptaków na poważnie, zapewne czeka nas ten zakup. Wówczas musimy się pogodzić z tym, że na każdym kroku będziemy narażeni na podejrzliwe pytania: „Panie, a co pan tu fotografuje?”

Książki do rozpoznawania ptaków. Najlepszy przewodnik po polsku to obecnie „Ptaki Europy i rejonu śródziemnomorskiego” Larsa Jonssona (wyd. Muza 1998). Ilustracje ptaków są w nim wprawdzie trochę artystyczne, ale książka pozwala rozróżnić większość „trudnych” grup ptaków. Najlepszy europejski przewodnik to: K. Mullarney, L. Svensson, D. Zetterstrom, P. J. Grant „Collins Bird Guide - The most complete Field Guide to the birds of Britain and Europe”. Kolejne wydania polskiej książki „Ptaki Europy” z tablicami Władysława Siwka oraz liczne tłumaczenia z niemieckiego, to, niestety, druga klasa jakości.

Kosy spotkamy także zimą

Kosy spotkamy także zimą
Fot. Jacek Dymitrowicz

Polecam atlas J. Christiansen i H. Delin „Ptaki Europy - przewodnik fotograficzny”. Kiepsko przetłumaczony, ale ze wspaniałą kolekcją zdjęć ptaków, nadaje się zwłaszcza jako pomoc w domu. Istnieje też dużo anglojęzycznych książek do rozpoznawania poszczególnych grup ptaków (np. drapieżnych, siewkowatych). Podczas wakacji przydatne mogą być przewodniki po miejscach szczególnie dogodnych do obserwacji ptaków w różnych krajach.

Nagrania ptasich głosów. Kupując kasety i płyty z głosami ptaków warto pomyśleć, czy interesuje nas miły „ptasi koncert”, czy zestaw głosów ptaków do rozpoznawania. W tym drugim przypadku warto wybierać duże zestawy. Poza śpiewem zawierają one więcej różnych innych ptasich odezwań. Bezpłatnie głosy ptaków można przegrać w centralach regionów ornitologicznych w kilku miastach Polski (np. na Mazowszu jest to Akademia Podlaska (dawna WSR-P) w Siedlcach, a w Wielkopolsce - Zakład Biologii i Ekologii Ptaków UAM).

Jeśli dysponujemy sprzętem, który pozwala na stosunkowo głośne odtwarzanie nagrań w terenie, otwierają się przed nami nowe możliwości. Wiele ptaków w okresie godowym reaguje na puszczane z taśmy nagrania ich śpiewu, jak na rywala. Można w ten sposób zwabić ptaka, lub przynajmniej skłonić, by odzywając się, wyjawił swoją obecność. Po lęgach, drobne ptaki można zwabić piszcząc szybkim: „pszypszypszy...”, albo głośno ssąc wierzch dłoni.

Fotografowanie ptaków wymaga często poświęceń

Fotografowanie ptaków wymaga często poświęceń
Fot. Andrzej Kepel

Wabiąc, obejrzałem z bliska wiele fascynujących i płochliwych ptaków. Oczywiście, zdarza się inaczej. Pewien znajomy obserwator próbował wywabić z trzcin wodnika (Rallus aquaticus) - przedstawiciela jednego z najbardziej skrytych gatunków. Wodnik trzymał się z daleka, jednak mój znajomy nagle poczuł uderzenie w plecy. Była to zdziwiona kuna, która kierując się słuchem, skoczyła na, jak się spodziewała, tłusty obiad. Innemu ornitologowi poszukującemu włochatki (Aegolius funereus) udało się nocą w lesie zwabić... drugiego miłośnika sów (Homo sapiens) stosującego tę samą metodę.

Aparat fotograficzny. Nawet bardzo słaba fotografia jest cenną pomocą, gdyż często pozwala na oznaczenie gatunku bardziej doświadczonemu miłośnikowi ptaków. Jeśli uważamy, że zobaczyliśmy rzadkiego ptaka, zawsze warto go sfotografować w celu dokumentacji. Seria zdjęć pozwala często wyłowić odcień ubarwienia, kształt piór, wycięcie lotek, formułę końca skrzydła i inne szczegóły, które są ważne przy oznaczaniu „trudnych” gatunków, a u poruszającego się ptaka są zwykle niemożliwe do dostrzeżenia i zapamiętania.

Otrzymanie wysokiej jakości zdjęć ptaków jest bardzo trudne do uzyskania dla osoby fotografującej z doskoku. Używane ostatnio masowo aparaty typu kompakt z pewnością się do tego nie nadają. Przede wszystkim stosowane w nich zwykle obiektywy szerokokątne dodatkowo „oddalają” i tak najczęściej odległe ptaki. Poza tym, wykorzystywane w tych aparatach automatyczne systemy pomiaru światła nie potrafią sobie poradzić z podstawowym w przypadku ptaków motywem: małego, ciemnego kształtu na dużym, jasnym tle. Dlatego do fotografowania ptaków znacznie przydatniejsze są najtańsze choćby lustrzanki, dające możliwość zamontowania teleobiektywu oraz ręcznego wprowadzenia korekty parametrów naświetlania kliszy. Jeśli fotografujemy „z ręki” - bez statywu, najlepiej używać obiektywu o ogniskowej 200 lub 300 mm oraz czułych filmów (np. ISO 400). Przy większych przybliżeniach lub mniej czułych filmach bardzo trudno uzyskać nieporuszone zdjęcie. Oczywiście doświadczony fotografik może w sposób świadomy odstępować od wszystkich tych zasad. W każdym razie moje fotografie ograniczają się do typowego: „czarna kropka na niebieskim polu”.

Obserwowanie batalionów nigdy nie nudzi, gdyż każdy samiec wygląda inaczej

Obserwowanie batalionów nigdy nie nudzi, gdyż każdy samiec wygląda inaczej
Fot. K.R. Siekielski

Aby zwabić ptaka na małą odległość, z reguły używa się płóciennego namiotu - ukrycia ustawionego przy wodopoju lub miejscu, gdzie wykłada się pokarm. Pamiętajmy, że fotografowanie ptaków chronionych (to znaczy niemal wszystkich) przy gnieździe poza miejscami ogólnie dostępnymi (np. osiedlami mieszkalnymi) wymaga zezwolenia Ministerstwa Środowiska, a gdy wejdzie w życie przygotowywana obecnie przez Sejm nowelizacja ustawy o ochronie przyrody - Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody. Zdjęcia ptaków przy gnieździe są zresztą bardzo oklepanym tematem. Popularną sztuczką jest ustawienie gałązek - np. pokrytych porostami - przy karmniku, aby ptaki sfotografować na ładnym tle.

Internet. Światowa sieć komputerowa staje się niezastąpiona w coraz większej liczbie dziedzin. Również w przypadku hobby obserwowania ptaków dostęp do Internetu może być bardzo pomocny. Przy jego pomocy można zakupić zagraniczne książki lub potrzebny sprzęt, można zasięgnąć informacji, jakie ptaki były ostatnio obserwowane w okolicy, w którą się właśnie wybieramy, można dowiedzieć się wszystkiego o wybranym gatunku, usłyszeć śpiew danego ptaka, a nawet w czasie rzeczywistym podglądać, co dzieje się w gnieździe jakiegoś rzadkiego ptaka drapieżnego.

Jak nie zaszkodzić ptakom?

Dobrze skonstruowane karmniki mogą przywabić różne gatunki ptaków

Dobrze skonstruowane karmniki mogą przywabić różne gatunki ptaków
Fot. Andrzej Kepel

Pasja obserwowania przyrody to chyba najbardziej przyjazne środowisku hobby, jakie do tej pory wymyślił człowiek. Mimo to, miłośnicy ptaków mogą stanowić zagrożenie dla pierzastych stworzeń. Bardzo łatwo można sprawić, że ptak porzuci gniazdo, zwłaszcza w okresie budowy i składania jaj. Umasowienie i komercjalizacja tego typu turystyki dotyczą nie tylko słynnych parków narodowych Afryki, ale też okolic naszej Biebrzy i Narwi. Dlatego warto zapamiętać kilka prostych reguł, które minimalizują wpływ obserwatorów na podglądaną przyrodę.

W pobliżu gniazd, w koloniach lęgowych, na tokowiskach, miejscach zbiorowego noclegu i żerowania, powinniśmy trzymać się w takiej odległości, by nie zaburzać zachowania ptaków - nawet, jeśli jest to bolesne (każdy baaardzo chce obejrzeć ptaki z bliska!). Również w przypadku pojedynczych osobników, spotykanych z dala od gniazda, unikajmy ich kilkukrotnego płoszenia.

Nie należy wielokrotnie wabić za pomocą magnetofonu tych samych ptaków. Nie wabimy też i staramy się nie niepokoić w jakikolwiek sposób przedstawicieli gatunków zagrożonych albo lokalnie rzadkich.

Jeśli chcemy fotografować albo wielokrotnie obserwować ptaki z bliska we „wrażliwych” miejscach, powinniśmy postępować zgodnie z prawem (np. mieć zezwolenie Ministerstwa Środowiska) oraz poznać i zastosować odpowiednie metody postępowania (np. korzystać z budki obserwacyjnej), aby nie niepokoić ptaków. Jeśli ptaki się płoszą - musimy przerwać obserwacje. Fotografowanie ptaków przy gniazdach to najczęstsze nieetyczne postępowanie, prowadzące do zniszczenia lęgu.

Jeśli oglądamy ptaki w grupie kilku osób albo w miejscach często odwiedzanych przez miłośników ptaków i turystów (np. w znanych parkach narodowych czy na popularnych stanowiskach w pobliżu dużych miast), musimy się dodatkowo ograniczać. Działania wszystkich ludzi łącznie (w tym ludzi nie będących oberwatorami przyrody) nie powinny zaszkodzić ptakom. Pamiętajmy, że jedną osobę ptaki podpuszczają bliżej niż grupę. Nie bez znaczenia jest dla nich także częstość niepokojenia.

Płochliwe ptaki wodne najlepiej podglądać ze specjalnego obserwatorium

Płochliwe ptaki wodne najlepiej podglądać ze specjalnego obserwatorium
Fot. Andrzej Kepel

Jeśli odkryjemy lokalizację gniazd rzadkich ptaków - zwłaszcza z gatunków objętych tzw. ochroną strefową, poinformujmy o tym najbliższą organizację lub instytucję zajmującą się ochroną ptaków (np. Komitet Ochrony Orłów, „Salamandrę”, Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody) - i nikogo więcej! W żadnym wypadku nie przekazujmy takiej informacji prasie czy na ogólnodostępne internetowe listy dyskusyjne. Na szczęście dla miłośników przyrody, wiele rzadkich ptaków poluje w bardzo dużej odległości od swoich gniazd. Można (a nawet jest to wskazane - w interesie innych miłośników ptaków, a czasem i nauki) ujawniać ich miejsca żerowania (np. bielika na jeziorach i stawach rybnych), jeżeli są one dostatecznie rozległe i nie dają informacji o położeniu gniazda. Warto też zapisywać wszystkie swoje obserwacje i udostępniać notatki ornitologom i odpowiednim organizacjom ochrony ptaków.

Powinniśmy wspomagać ochronę terenów ważnych dla ptaków. W ten sposób nie tylko czerpiemy z przyrody, ale dajemy coś w zamian. Unikajmy dokarmiania dziko żyjących ptaków. Jeśli „musimy” przywabić obiekty naszych westchnień w pobliże punktu obserwacyjnego, upewnijmy się, że wyłożony pokarm jest absolutnie bezpieczny (np. nic słonego). Najlepiej stosować karmę zupełnie naturalną - np. owoce dzikich drzew i krzewów.

Życzę wszystkim wielu niezapomnianych wrażeń z obserwowania naszych skrzydlatych przyjaciół i mnóstwa satysfakcji z doskonalenia umiejętności ich rozpoznawania. Niech komary będą dla Was łaskawe.

Tekst: Jerzy Dyczkowski
Opracowanie i uzupełnienia: Andrzej Kepel

Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.