Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”
 


Na tropie płomykówek

Jedna z odchowanych i wypuszczonych przez nas płomykówek

Jedna z odchowanych i wypuszczonych przez nas płomykówek
Fot. Paweł Śliwa

Nadal realizujemy projekt „Ochrona płomykówki (Tyto alba) w obiektach sakralnych w Polsce”. Jest to przedsięwzięcie o zasięgu ogólnopolskim, którego koordynatorem jest Mazowieckie Towarzystwo Ochrony Fauny z Siedlec. PTOP „Salamandra” prowadzi działania na terenie Wielkopolski. O założeniach projektu, a także o samej płomykówce pisaliśmy już w Biuletynie (zobacz: Nocni łowcy - Biuletyn 1/2001 i Płomykówki mogą liczyć na naszą pomoc - 2/2001).

Jednym ze stojących przed nami zadań jest skontrolowanie możliwie dużej liczby kościołów i sprawdzenie, czy ich wieże lub strychy są zamieszkane przez tę ginącą sowę. Do końca października udało nam się odwiedzić prawie 150 obiektów sakralnych. W około 45 z nich stwierdziliśmy obecność tych ptaków - odchody, wypluwki i pióra. Same płomykówki obserwowaliśmy rzadko, ponieważ gdy słyszały wchodzących na wieżę ludzi, uciekały na zewnątrz lub chowały się w ciemnych i niedostępnych zakamarkach budowli. Kilka razy udało nam się je jednak zaobserwować, a nawet odnaleźć miejsce lęgowe z jajami lub pisklętami. Czasami znajdowaliśmy też martwe ptaki - cóż! Sowy też są śmiertelne.

Drewniane, zabytkowe kościoły są chętnie zasiedlane przez płomykówki

Drewniane, zabytkowe kościoły są chętnie zasiedlane przez płomykówki
Fot. Paweł Śliwa

Na podstawie wstępnych obserwacji można już powiedzieć, że stanowiska płomykówek gniazdujących w kościołach Wielkopolski są rozmieszczone bardzo nierównomiernie. Np. w okolicach Poznania, kościoły, w których są płomykówki, można policzyć na palcach jednej ręki. Znacznie lepiej sprawa przedstawia się w byłym województwie kaliskim, gdzie obecność tych sów stwierdziliśmy w blisko połowie obiektów. Wiele kościołów zamieszkanych przez te ptaki znajduje się także na skraju doliny Noteci oraz wschodnich krańcach regionu. Takie nierównomierne zasiedlenie kościołów jest zapewne wynikiem zróżnicowanego stanu technicznego tych obiektów. Kościoły po remoncie są z reguły nieprzydatne dla płomykówek, które nie mają możliwości wlotu do wnętrza wieży czy strychu. W rejonach bogatszych, budynki sakralne są w lepszym stanie, ale jednocześnie jest tam mniej sów. Nie jest to jednak regułą, gdyż znamy kościoły, w których ptaki te nadal mieszkają, mimo przeprowadzenia remontu wieży i strychu.

Na początek zamierzamy zamontować specjalne skrzynki lęgowe w 50 kościołach, które uznaliśmy za odpowiednie (oczywiście tylko tam, gdzie uzyskaliśmy zgodę proboszcza). Mają one ułatwić płomykówkom odbywanie lęgów w budynkach już przez nie zamieszkanych oraz zachęcić do osiedlenia się w nowych. Obecnie prowadzimy akcję montażu tych skrzynek i równolegle kontrolujemy kolejne obiekty w poszukiwaniu płomykówek.

W ramach projektu prowadzimy także wiele działań interwencyjnych, związanych z sowami. Dotarło do nas kilka młodych płomykówek, które wypadły z gniazd umieszczonych w otworach wentylacyjnych bloków mieszkalnych czy też wież kościołów. Po odchowaniu zwróciliśmy im wolność. Udzieliliśmy także wielu informacji o postępowaniu z sowami osobom, które mają bądź chcą mieć te pożyteczne ptaki w swoich gospodarstwach (oczywiście na wolności).

Wszystkich zainteresowanych projektem zapraszamy do współpracy. Nadal prosimy o informacje dotyczące miejsc lęgowych płomykówek w naszym regionie.

Paweł Śliwa

Działania prowadzone przez nas w ramach tego projektu finansowane są przez Fundację EkoFundusz, Program Małych Dotacji Globalnego Funduszu Środowiska (GEF/SGP, UNDP) oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.









Wybór numeru


Uwaga. To jest artykuł archiwalny. Przedstawione w nim informacje odpowiadają sytuacji, stanowi wiedzy i przepisom obowiązującym w chwili oddawania go do druku. Obecnie mogą one być nieaktualne.